tag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post1572377447059533853..comments2024-03-08T09:15:44.282+01:00Comments on Literackie skarby świata całego: Bez wzruszenia i zachwytu o rzekomym arcydziele - "Malowany welon", William Somerset Maughamnaiahttp://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comBlogger14125tag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-70374441728953318952013-02-27T23:19:22.301+01:002013-02-27T23:19:22.301+01:00To tylko dowodzi, że opisom wydawców nie należy uf...To tylko dowodzi, że opisom wydawców nie należy ufać :) Cieszy mnie, że jest więcej osób, które podobnie jak ja oceniły tę lekturę - i że jednak wszystko ze mną OK ;-) naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-4517723274676714152013-02-27T12:01:23.502+01:002013-02-27T12:01:23.502+01:00Absolutnie wszystko z Tobą w porządku! Miałam dokł...Absolutnie wszystko z Tobą w porządku! Miałam dokładnie takie same odczucia, zagłębiając się w lekturze "Malowanego welonu". Również opis niebezpiecznej ekspedycji do chińskiej prowincji, jaki wydawca zamieścił na obwolucie książki („W tym niezwykłym miejscu kobieta powoli i boleśnie uczy się prawdziwie kochać”) sprawił, iż odniosłam wrażenie, że przeczytałam inną powieść.BUKAhttp://bukmuwi.pl/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-58790152760806321342011-03-22T18:17:43.036+01:002011-03-22T18:17:43.036+01:00Iza - może masz rację, nie patrzyłam jakoś na to w...Iza - może masz rację, nie patrzyłam jakoś na to wcześniej w ten sposób. Może na siłę szukałam w osobowości Kitty czegoś, czego tam nie było i z założenia być nie miało, przeceniłam ją. Ciekawa koncepcja. Tym bardziej, że w filmie wszystko zostało poprowadzone inaczej, tak, jak spodziewałabym się tego w książce, tak jakby twórcom też nie podobało się oryginalne zakończenie. (Czyżby dlatego, że podobnie jak ja go nie zrozumieli?). Dzięki wielkie za ten nowy punkt widzenia.<br /><br />Co do języka... Dziwią mnie te zachwyty, bo choć oczywiście tłumaczenie mogło bardzo tej książce zaszkodzić, to wydaje mi się, że aż tak totalnie jej zepsuć nie mogło. Może z ciekawości zajrzę kiedyś do oryginału, jak będę mieć czas, ale póki co - o ile w kwestii zakończenia jestem teraz skłonna zwrócić Maughamowi honor, o tyle języka wciąż mu wybaczyć nie mogę.naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-69260795351662275332011-03-22T09:07:11.981+01:002011-03-22T09:07:11.981+01:00Naiu,
ten brak przemiany, czy tez pozorna przemian...Naiu,<br />ten brak przemiany, czy tez pozorna przemiana, był właśnie dla mnie plusem. Bardzo to prawdziwe spostrzeżenie, że większość ludzkich "przemian" to pozory.<br /><br />Już po ukazaniu się Twojej notki surfowałam trochę po blogach anglojęzycznych.wszędzie jednoznaczne zachwyty nad językiem, czyżby więc coś z tego języka zostało zgubione w tłumaczeniu?Izahttps://www.blogger.com/profile/09711085100378112848noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-81469436076977345962011-03-10T20:56:05.505+01:002011-03-10T20:56:05.505+01:00Lilybeth, skoro więc film nie zrobił na Tobie wraż...Lilybeth, skoro więc film nie zrobił na Tobie wrażenia, to wydaje mi się, że książka tym bardziej nie zrobiłaby.<br /><br />Śmietanko, dokładnie ;)<br /><br />Pozdrawiam!naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-13813672859736971362011-03-10T15:24:25.256+01:002011-03-10T15:24:25.256+01:00Eee tam, czytać o rozpuszczonych pannicach jest nu...Eee tam, czytać o rozpuszczonych pannicach jest nudno, zwłaszcza, że jak sama piszesz z powieści żadne dziełobsmietankahttp://smietankaliteracka.blox.pl/htmlnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-77164286846727008332011-03-10T10:30:59.831+01:002011-03-10T10:30:59.831+01:00Nie czytałam, ale film oglądałam, tylko dość dawno...Nie czytałam, ale film oglądałam, tylko dość dawno. Pamiętam z niego ładne zdjęcia... i hmmm... to wszystko. Tzn. pamiętam dobrze, na czym polegała fabuła, ale żadne emocje we mnie nie zostały i chyba w trakcie oglądania też ich za dużo nie było. Może dlatego nigdy mnie do pierwowzoru nie ciągnęło.Madikahttps://www.blogger.com/profile/05948018716945390994noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-39227514368021541132011-03-09T17:14:02.047+01:002011-03-09T17:14:02.047+01:00O, więc jednak aż takim dziwolągiem nie jestem? :)...O, więc jednak aż takim dziwolągiem nie jestem? :)<br /><br />Kornwalio, film obejrzałam wczoraj wieczorem i rzeczywiście, relacje między Kitty a Walterem zostały przesadnie zmelodramatyzowane, wyszła przez to dość luźna interpretacja książki... Ale ogólnie nie było źle; nie był to film godny aż takich pochwał, z jakimi się spotykałam, ale pod pewnymi względami wydał mi się głębszy i ciekawszy od książki.<br /><br />Maiooffko, to chyba jakoś dziwnie szukamy, skoro ja z kolei wszędzie widziałam tylko głosy na tak :) jeśli są jednak i negatywne opinie, to pocieszające, że nie jestem jedyna. A Tobie jak się film podobał?<br /><br />Zacofany.w.lekturze, zapamiętam więc, aby i od "Księżyca i miedziaka" trzymać się z daleka :) obawiam się zresztą, że ogólnie od Maughama będę już stronić, bo rzeczywiście, masz rację z tym przeżuwaniem tektury.<br /><br />Ksiazkowo, faktycznie wygląda na to, że wrażenia miałyśmy bardzo podobne, zgadzam się z tym co napisałaś. Mogło być coś dobrego, a wyszło niezbyt głębokie, drętwe czytadło.<br /><br />Iza, bo mnie to właśnie tak wygląda, jakby żadnej przemiany tak naprawdę nie było, niby taka się zrobiła z niej współczująca i wrażliwa kobietka i niby żałowała potem tego, co zrobiła z Charliem, ale ja w niej cały czas widzę tę głupiutką laleczkę z pierwszych stron, zupełnie mnie nie przekonała. Może i masz rację, może zakończenie miało być ironiczne... ale ja bym i tak najchętniej wyrzuciła z tej książki wszystko to, co działo się już po wyjeździe Kitty z Mei-tan-fu ;)<br /><br />Maya, masz więc najwyraźniej unikatowy gust :) ja z reguły kiedy przeczytam coś, co wszyscy chwalą, a mnie się nie podoba, czuję się nieswojo, doszukuję się rzeczy, które mogły mi umknąć, zastanawiam się, co inni w tej książce widzą, a co być może i ja powinnam była dostrzec. Stąd ta ostrożność i tym razem.naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-33340977165017490942011-03-09T16:19:42.450+01:002011-03-09T16:19:42.450+01:00Ja nie czytałam tej książki, ale bardzo częśto zda...Ja nie czytałam tej książki, ale bardzo częśto zdarza mi się nie widzić w książce nic ciekawego, pomimo, że inni się nią zachwycają.Maja Sieńkowskahttps://www.blogger.com/profile/17174436120449662838noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-19804917293870151322011-03-09T10:57:26.367+01:002011-03-09T10:57:26.367+01:00Dla mnie był to niezły portret dość głupiego dziew...Dla mnie był to niezły portret dość głupiego dziewuszyska. Najbardziej podobało mi się to, że po wielkim przełomie i bolesnych przemyśleniach, przy pierwszej okazji znów wskoczyła do łóżka ze swoim loverboyem.<br />W tym kontekście zakończenie z jego dętym feminizmem odbieram raczej jako ironiczne:).Izahttps://www.blogger.com/profile/09711085100378112848noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-90717398143944661812011-03-08T23:35:14.176+01:002011-03-08T23:35:14.176+01:00Naia - uffff... w końcu ktoś napisał opinię bardzo...Naia - uffff... w końcu ktoś napisał opinię bardzo podobną do mojej ;) Zmęczyła mnie ta książka okrutnie. Oto, co napisałam w odpowiedzi na zapytanie "Dlaczego nie podobała Ci się ta książka?": Pomysł też mi się wydawał ciekawy, ale wykonanie marne. Tak przeciętne, typowe, stereotypowe, nic świeżego, ciekawego. Dialogi sztuczne, wydarzenia mało realistyczne, przeciętny warsztat. Książka aż denerwująca swoją przeciętnością, a siląca się na coś "wyższej klasy". <br /><br />Zacofany - tektura... coś w tym określeniu jest ;)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-88190686856009101702011-03-08T22:15:55.193+01:002011-03-08T22:15:55.193+01:00Maugham pokazowo zmarnował taki temat, jakim jest ...Maugham pokazowo zmarnował taki temat, jakim jest życie Gauguina, tego się nie wybacza:P Czyta się go, jakby się przeżuwało kawałek tektury.Piotr (zacofany.w.lekturze)https://www.blogger.com/profile/05087252794161905215noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-9936657758520197852011-03-08T19:37:04.402+01:002011-03-08T19:37:04.402+01:00Niezbyt fortunnie, ale w tym przypadku zaczęłam zn...Niezbyt fortunnie, ale w tym przypadku zaczęłam znajomość od filmu. Książka dopiero przede mną. I o ile o obrazie kinowym również słyszałam wiele dobrego, to pisarstwo Maughama nie zbiera współcześnie zbyt pozytywnych opinii. Albo to ja trafiam tylko na te krytyczne :)maiooffkahttp://poczytnik.wordpress.com/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-3427827682609372952011-03-08T19:21:01.761+01:002011-03-08T19:21:01.761+01:00Zaskoczyłaś mnie. Ja odwrotnie, książkę uważam za ...Zaskoczyłaś mnie. Ja odwrotnie, książkę uważam za całkiem udaną, natomiast film to dla mnie dno. Książka ciekawie budzi rodzące się przebudzenie kobiety w dziewczynce, zakończenie już wali po oczach feminizmem. A film sprowadzono do smętnej historii miłosnej, której w książce zwyczajnie nie było. Ale wiesz, musiałabym przeczytać ją po raz drugi, żeby się przekonać, czy faktycznie była dennie napisana ze sztucznymi dialogami, jednak jest to książka na raz i nie miałabym ochoty do niej wracać.kornwaliahttps://www.blogger.com/profile/08499819925387438700noreply@blogger.com