tag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post3996093507364119403..comments2024-03-28T21:44:08.961+01:00Comments on Literackie skarby świata całego: Wyznania, wyróżnienia i przepytywanianaiahttp://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comBlogger12125tag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-83194696225626516062012-12-13T20:07:00.992+01:002012-12-13T20:07:00.992+01:00Coś wstrząsająco dobrego, mówisz? To dobiero odpow...Coś wstrząsająco dobrego, mówisz? To dobiero odpowiedzialność, bo co jak nie wstrząsnie? ;) Najłatwiej będzie powiedzieć, które książki Murdoch są moimi ulubionymi: "Czarny książę", "Mędrcy i kochankowie" (nie wiem skąd taki tytuł w polskim przekładzie z angielskiego "The Book and the Brotherhood"...). Mogłabym jeszcze polecić "Sen Brunona", jest w przekładzie Tomasza Lema, o ile się nie mylę. I "Dzwon" też jest w moim top 5!<br />Miłej lektury :)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-71262040407398386072012-12-12T23:56:53.349+01:002012-12-12T23:56:53.349+01:00Widzę, że sporo nas dostrzega to przereklamowanie,...Widzę, że sporo nas dostrzega to przereklamowanie, szkoda tylko że wciąż najwyraźniej nas zbyt mało. Najbardziej martwią mnie ci czytelnicy, którzy stoją trochę w rozkroku między dobrą literaturą a miernotą, nie zdążyli w sobie wykształcić tej intuicji, i łatwo psują sobie gust złymi rekomendacjami. Zresztą nie trzeba nawet rekomendacji, wystarczy tyle, że te kiepskie książki wszędzie są, i najbardziej o sobie krzyczą. Smutne :(<br /><br />Rozumiem, każdy ma swojego faworyta, ja swojego Hrabala, Ty swoją Murdoch :) Swoją drogą chciałabym swoją znajomość jej twórczości pogłębić, co byś mi poleciła wstrząsająco dobrego? Póki co czytałam "Morze, morze" i "Machinę miłości czystej i wszetecznej".<br /><br />Powodzenia w głowieniu się! I cieszę się, że przyjęłaś zaproszenie :)naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-55812556047542788962012-12-12T10:07:22.226+01:002012-12-12T10:07:22.226+01:00Bardzo ciekawe odpowiedzi! Całkowicie się z Tobą z...Bardzo ciekawe odpowiedzi! Całkowicie się z Tobą zgadzam, jeśli chodzi o współczesną literaturę, pełno w niej przereklamowanej papki. A czytelnikowi nie pozostaje nic innego, jak intuicja, bo wydawcy nic, tylko zachwalają. Wzięłybyśmy również podobne książki na bezludną wyspę, tylko ja Hrabala wymieniłabym na Iris Murdoch - nie, że nie cenię Hrabala, cenię bardzo, tylko Murdoch bardziej kocham :) <br />Teraz nie pozostaje mi nic innego jak pogłowić się nad własnymi odpowiedziami! Dziękuję za zaproszenie do zabawy. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-37562491559749363352012-12-11T20:44:53.428+01:002012-12-11T20:44:53.428+01:00Niestety, też nie mam "Przypadków inżyniera.....Niestety, też nie mam "Przypadków inżyniera..." i pluję sobie w twarz, że nie kupiłam tej powieści, gdy się ukazała, choć wiedziałam, że warto było, bo jest ponoć najwybitniejsza w dorobku tego pisarza. Czytałam "Fajny sezon" oraz "Dwa morderstwa w moim dwoistym życiu" (mam obydwie w domowej biblioteczce). <br />Skoro są takie problemy ze zdobyciem "Przypadków", daj może ogłoszenie na blogu, że chcesz pożyczyć lub kupić i kto wie? Może będzie pozytywny odzew:) Sprawdzę jutro w swojej bibliotece na Królewskiej, chyba że też do niej chodzisz? :)<br /><br />Co do spotkania - Bogusia napisała, że nie da rady w okresie poświątecznym, ale żeby pamiętać o niej następnym razem. Ustalimy termin? Może ktoś jeszcze dołączy? Dałabym ogłoszenie na blogu o spotkaniu w Rzeszowie dla anonimowych książkoholików.:)Beatahttps://www.blogger.com/profile/07879314577717514990noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-44212910052361845362012-12-11T14:12:26.533+01:002012-12-11T14:12:26.533+01:00Piękny do obłędu :) Oczywiście, pożyczaj śmiało, c...Piękny do obłędu :) Oczywiście, pożyczaj śmiało, choćby i bezzwrotnie! Rzeczywiście z moimi ulubionymi słowami komponuje się ciekawie, mój chłopak też zwrócił mi na to uwagę. Komplementować niekonsekwencję - dziwne zwyczaje :) No cóż, staram się, ale marudna polska krew zwykle bierze górę.<br /><br />Cieszę się, że moje sposoby na chandrę okazują się nie tylko moimi. Rzeczywiście, płacz jest niezawodny. A "Candy" to doskonały generator łez, przynajmniej w moim przypadku. Mam nadzieję, że się spodoba, bo jeśli po tym moim trąbieniu na prawo i lewo o jego świetności okaże się, że wcale nie taki rarytny, potwierdzi się ostatecznie jak totalnie i beznadziejnie (;)) nie znam się na filmach.<br /><br />Pozdrawiam ciepło mimo mrozów! naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-37963074818331189612012-12-11T13:58:13.513+01:002012-12-11T13:58:13.513+01:00Jakie tam niezbyt błyskotliwe :) Powiedziałabym wr...Jakie tam niezbyt błyskotliwe :) Powiedziałabym wręcz, że były jak na mnie zbyt błyskotliwe, bo niektóre mnie totalnie rozbroiły. Ale dobrze tak czasem pogimnastykować głowę :)<br /><br />Ja też przez Święta jestem w Rzeszowie, więc jeśli o jakąś kawkę/herbatkę chodzi - jestem za.<br /><br />Mam nadzieję, że odpowiedź na moje pytanie do ulubionego autora brzmiałoby twierdząco. Bo jeśli nie, to pewnie go tam nie spotkam, a to byłaby wielka szkoda :)<br /><br />A co czytałaś Škvoreckiego? Może "Przypadki inżyniera ludzkich dusz"? Poluję na tę książkę, ale z tego co się orientuję bardzo ciężko ją teraz gdzieś zdobyć. Nakład się wyczerpał, w bibliotece krakowskiej jest jeden egzemplarz ale zajęty aż do wiosny :) Choć może to i lepiej, teraz i tak nie miałabym kiedy go przeczytać... Tymczasem będę czekać na Twoje wrażenia na temat "Batalionu" :)<br /><br />"Candy" trochę przypomina kultowe już "Requiem dla snu", tyle że w przeciwieństwie do niego to przede wszystkim opowieść nie o narkotykach, a o miłości, i o tym jaki narkotyki miały na nią wpływ - z jednej strony budujący, z drugiej niszczący. Piękny, cholernie smutny paradoks. Wbija w potężny smutek, ale jeśli niestraszne Ci takie filmy - gorąco polecam!naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-87320409645248122152012-12-11T11:44:36.497+01:002012-12-11T11:44:36.497+01:00Masz rację, na pierwszy plan wysuwają się literack...Masz rację, na pierwszy plan wysuwają się literacko przeciętne, ale szokujące tematyką hity (zupełnie jak to Klíma w swoim "Opowiadaniu malarskim" pisał, mądry facet), albo wypociny celebrytów, a dobre książki gdzieś giną w tym tłumie. Przykre. <br /><br />Z tym czytaniem rzeczy "odleżanych" słyszałam różne wersje, kojarzy mi się z kolei ktoś kto czytał tylko dzieła których autorzy nie żyją od iluś określonych lat ;) Może to i dobra taktyka :)<br /><br />Ciekawa teoria z tymi historycznymi wpływami. Brzmi sensownie :) Wow, pisałeś pracę magisterską o Bieszczadach? Na jaki temat?naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-12268714469868414172012-12-11T10:35:38.696+01:002012-12-11T10:35:38.696+01:00Bogusiu, jeśli tylko masz ochotę też odpowiedzieć ...Bogusiu, jeśli tylko masz ochotę też odpowiedzieć na pytania, to serdecznie zapraszam! Ponieważ widziałam że już brałaś udział w zabawie, nie chciałam Cię znów fatygować, ale jeśli chcesz - czuj się również oficjalnie nominowana i zaproszona :)<br /><br />Też mi się wydaje, że jest silny związek między narodowością pisarza a jego twórczością. Choćby chciał to ukryć, i tak pewne narodowe cechy będą z jego książek przebijać. Problem za to sprawiają pod tym względem ci współcześni pisarze o "mieszanym" pochodzeniu, urodzeni w jednym kraju, wychowani w innym, mieszkający jeszcze w innym... Tutaj te wpływy się komplikują :) Ale zagadnienie bardzo ciekawe!<br /><br />Ach, Bieszczady. Ależ mi się tam już serce rwie. Może na wiosnę? Do zobaczenia w każdym razie :)naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-70271966885678369552012-12-09T23:05:38.436+01:002012-12-09T23:05:38.436+01:00O rany, ale obłędny cytat z Hrabala! ja go sobie p...O rany, ale obłędny cytat z Hrabala! ja go sobie pożyczam bezzwrotnie. :)<br />I myślę, że świetnie idzie w parze ze słowami, których nadużywasz. ;) Bardzo paradoksalne, a to znaczy: komplement.<br />Uważam też, że bardzo słusznie wskazujesz łzy jako sposób na chandrę. Potwierdzam. Nic tak człowiekowi nie robi dobrze, jak solidny bek, szloch i wycie do księżyca. Upust nadmiaru myśli czyni ciało lżejszym i duszę wyklarowaną. ja też to stosuję. A "Candy" dopiero sprawdzę. ;)tamaryszekhttp://tamaryszek.wordpress.com/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-37698304275076195792012-12-09T17:39:42.940+01:002012-12-09T17:39:42.940+01:00Wspaniałe, błyskotliwe odpowiedzi na niezbyt błysk...Wspaniałe, błyskotliwe odpowiedzi na niezbyt błyskotliwe (moje!) pytania, bo Zbyszek ułożył znakomite:) Nie wiedziałam, że też jest moim krajanem, czyli że pochodzi z Podkarpacia. Pozdrawiam wszystkich moich rodaków podkarpackich.:) Urlop świąteczny spędzam w Rzeszowie, więc może jakieś spotkanie przy kawce po świętach w Twoim, książkowca i Zbyszka gronie?:) Może ktoś jeszcze by dołączył do nas?<br /><br />"Czy w niebie mają pod dostatkiem czeskiego piwa?"<br />Haha, rozbawiło mnie to:) Uwielbiam też prozę Škvoreckiego, ale "Batalionów..." jeszcze nie czytałam, zatem rezerwują to sobie na święta. A i filmem Candy mnie zainteresowałaś:)Beatahttps://www.blogger.com/profile/07879314577717514990noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-25150274755546341112012-12-09T10:40:07.968+01:002012-12-09T10:40:07.968+01:00Dzięki za piękne odpowiedzi. W wielu kwestiach zga...Dzięki za piękne odpowiedzi. W wielu kwestiach zgadzam się z Tobą. Rzeczywiście otacza nas literacka papka, komercja. Klasyki nikt nie czyta. Nie tylko klasyki, bo było przecież wiele wartościowych książek, które, chociaż może nie należą do kanonu światowej literatury, są bardziej wartościowe. Ktoś gdzieś powiedział, jakiś znany autor, że nie czyta książek, które mają mniej niż rok od swego wydania. Coś w tym jest. <br /><br />Okazuje się też, że podobnie jak książkowiec, jesteśmy krajanami, z krainy Podkarpacia, do Rzeszowa mam zaledwie 50 km. Tak mi przyszło teraz do głowy, że nasze zainteresowanie Czechami może wynikać z ich bliskości lub historycznego wpływu Austro-Węgier:) A Bieszczady zwiedzałem nawet szlakiem niedźwiedzia brunatnego, kiedy to pisałem o nich pracę magisterską:)PozdrawiamZbyszek Kwiatkowskihttps://www.blogger.com/profile/02643714179239108873noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-23758388622256384522012-12-09T08:06:41.397+01:002012-12-09T08:06:41.397+01:00Ładnie się nam przedstawiłaś, rzeszowianko;)
Lubię...Ładnie się nam przedstawiłaś, rzeszowianko;)<br />Lubię te książkowe łańcuszki i czytam pytania, choć do mnie czy nie do mnie skierowane. Tak myślę nad pytaniem o narodowość pisarza. Czechy bez Hrabala albo Polska bez Łysiaka? Niemożliwe! Do zobaczenia na bieszczadzkim szlaku:)ksiazkowiechttps://www.blogger.com/profile/11813859343527408672noreply@blogger.com