tag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post5567996826017722148..comments2024-03-28T15:12:23.169+01:00Comments on Literackie skarby świata całego: Jonathan Franzen i stracone złudzenianaiahttp://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comBlogger14125tag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-87691377985001406902015-11-08T20:34:48.817+01:002015-11-08T20:34:48.817+01:00Tamaryszku kochany! Cieszę się, że wpadłaś, ostatn...Tamaryszku kochany! Cieszę się, że wpadłaś, ostatnio myślałam nawet o Tobie. I przepraszam zarazem, że teraz dopiero odpisuję, ale jakoś dużo się ostatnio wokół mnie dzieje i nie nadążam.<br /><br />Pamiętam, że Twój blog był pierwszym miejscem, w którym zobaczyłam tę charakterystyczną okładkę „Wolności”. I po tym, jak Franzen pojawił się u Ciebie, pomyślałam, że to może być interesujący pisarz. Bezpośrednim impulsem do zapoznania się z jego twórczością był co prawda Conrad, ale Ty też mocno pobudziłaś moją ciekawość.<br /><br />Ja jestem z tych nieznośnych idealistów, co to nie potrafią innym odpuścić. To chyba to. Nie potrafię znieść myśli, że po takiej książce nagle on zaczyna wątpić, na nowo szukać, przekreślać. Za dużo w tym było ognia, za mocno mi w serce zapadło, żebym teraz mogła się przestawić i powiedzieć sobie, że to tylko taka myśl, która przyszła i odeszła. Odbiera to całym „Korektom” znaczenie, robi z nich błahe czytadło, sitcom, który w nich widział Norman Mailer. Nie umiem się jakoś z tym pogodzić.<br /><br />Dziękuję! Dużo dobrego słyszę o tych moich relacjach, dodaje to skrzydeł na przyszłość. W przyszłym roku też na pewno będzie obszerna relacja.<br /><br />Ściskam!<br />A.naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-73353995078967840622015-11-02T17:59:31.609+01:002015-11-02T17:59:31.609+01:00...że takie wypalenie Go naszło... A to źle? "......że takie wypalenie Go naszło... A to źle? "To go czyni jeszcze bardziej interesującym" (jak mawiała pani Emilia o degeneracie Różycu - "Nad Niemnem"). No, nie podejrzewałabym siebie o mówienie słowami Orzeszkowej, ale cóż, kiedy same się cisną na usta. <br /><br />A ja znam "Wolność" i mam już "Bez skazy", i na pewno sięgnę po "Korekty". Niebawem, na okoliczność. Nie umiem sobie przepowiedzieć, co Cię tak zraziło. Jaka ulga, że facet ma dystans do odkrytych prawd, że czegoś tam nowego szuka. Akurat w tej chwili nie ma gotowej pozytywnej mantry i to daje nadzieję innym niegotowym. <br /><br />Relacje z Conrada - super! I w ogóle: to że jesteś korespondentką z pierwszej linii zdarzeń. To mi się bardzo podoba. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-78685631132898947252015-10-26T09:58:28.924+01:002015-10-26T09:58:28.924+01:00Miło to czytać! Raz – że są wyjątki od reguły „im ...Miło to czytać! Raz – że są wyjątki od reguły „im jestem starszy, tym mniej mi się chce”, dwa – że to właśnie mojego bloga czytasz teraz z takim entuzjazmem :). A które z recenzowanych przeze mnie książek wpadły Ci ostatnio w oko, jeśli mogę spytać? :)naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-36683036785971921032015-10-26T09:29:11.655+01:002015-10-26T09:29:11.655+01:00Wrócimy w takim razie do rozmowy, jak już przeczyt...Wrócimy w takim razie do rozmowy, jak już przeczytam „Wolność”. Może mi się coś wyklaruje :). W „Korektach” nie widzę jakoś (może z wyjątkiem Chipa, który rzeczywiście jest w swojej walce przeciw systemowi trochę komiczny, i taki miał być) takich pompatycznych bojowników słusznej sprawy. Najbliżej do kogoś takiego chyba autorowi :). A przynajmniej tak mi się wydawało... Przeczytam jeszcze „Bez skazy”, zobaczę jakie tam reprezentuje stanowisko.naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-88749850689953510392015-10-26T09:09:51.064+01:002015-10-26T09:09:51.064+01:00Miałeś nosa ;).Miałeś nosa ;).naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-32614883954897814232015-10-26T05:51:29.408+01:002015-10-26T05:51:29.408+01:00No nie wiem. To może mam coś z Benjamina Buttona, ...No nie wiem. To może mam coś z Benjamina Buttona, bo mnie z wiekiem i coraz bardziej się chce, i coraz więcej widzę - weźmy chociaż Twój blog. Bloguję od kilkunastu lat i już kilka razy, jako książkoholik, na Twojego bloga wpadłam - a dopiero teraz czytam go tak, jak go teraz czytam - jak odkrycie, jakbym dostrzegła w końcu tę perłę, której blasku wcześniej nie dostrzegałam, choć prawie na niej stałam :-).. Bez skazy też mam na półeczce, a Ty winna jesteś temu, że moja lista książek do przeczytania w tym życiu coraz bardziej się wydłuża :-)M.https://www.blogger.com/profile/14377101666988327155noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-11052877483319214892015-10-25T21:51:34.564+01:002015-10-25T21:51:34.564+01:00A widzisz, tak czułem, że ten Franzen jakiś podejr...A widzisz, tak czułem, że ten Franzen jakiś podejrzany...MatiProhttps://www.blogger.com/profile/14254812187522773497noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-78920474841178129382015-10-25T13:13:13.003+01:002015-10-25T13:13:13.003+01:00Mnie się wydaje, że w bohaterach zaplaczywych, gon...Mnie się wydaje, że w bohaterach zaplaczywych, goniących za najsłuszniejszą nawet sprawą jest taka nuta wielkości, którą ironicznym okiem łatwo można potem przełowić w taką właśnie iskierkę humoru (inaczej taka pogoń traci coś z tego, czym właściwie ma być: kiedy jest tak szalenie poważna, to zawsze budzi moje podejrzenia, ale to już może być oczywiście indywidualne skrzywienie ;)). Wiesz, to dobrze widać moim zdaniem w "Wolności" właśnie, gdzie Franzen jest dość bezlitosny dla bohaterów: pokazuje, że to jest dość problematyczne, ta pogoń za wielką ideą. Więc to, że trochę się przesunął na skali mnie nie martwi -- bo wcale nie mówi, według mnie, że sprawa nie była warta zachodu, ale że można na nią spojrzeć też inaczej (nie wiem, czy z mniejszym zapałem, raczej z innym).Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-41397819088141964312015-10-25T13:12:50.998+01:002015-10-25T13:12:50.998+01:00Nie tylko czytelnicy LC stanęli za Twardochem, na ...Nie tylko czytelnicy LC stanęli za Twardochem, na Facebooku też było z tego powodu głośno. Ja się publicznie nie wypowiadałam na ten temat, ale byłam po stronie jego i jego obrońców. Moim zdaniem to nie jest jakaś reguła, że sukces finansowy psuje pisarza. Niech sobie ma nawet sto mercedesów, niech podpisze kontrakt z samym diabłem, jeśli nadal tworzy świetną literaturę – zupełnie mnie to nie obchodzi. Smutno tylko, kiedy autor stwierdza, że ten spokój i wygoda znaczą już dla niego więcej niż ta świetna literatura, literatura wybitna w tym wypadku, Wielka Literatura. Zwłaszcza, jeśli się wejdzie w ten jego świat tak mocno, odbierze tak osobiście. Może właśnie to miał na myśli Nabokov, kiedy przestrzegał przed identyfikowaniem się z bohaterami? Może przed tym niezdrowym zaangażowaniem przestrzegał?naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-25444848894052090342015-10-25T12:57:10.390+01:002015-10-25T12:57:10.390+01:00Jest tak, jak piszesz, ale nie jestem pewna, czy t...Jest tak, jak piszesz, ale nie jestem pewna, czy to dobrze. Bo jeśli z wiekiem nieuchronnie tracimy ten zapał i wiarę w swoją słuszną sprawę, sugeruje to, że nigdy nie była warta zachodu, w pewien sposób ją przekreśla. A to jest jednak cholernie smutne. I tej nutki pompatyczności, o której piszesz, prawdę mówiąc zupełnie nie wyczuwam :).naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-32796389217228046902015-10-25T12:37:33.967+01:002015-10-25T12:37:33.967+01:00I ja też mu wybaczę, nie zamierzam się obrażać, ja...I ja też mu wybaczę, nie zamierzam się obrażać, ja nie z tych. To nie rozgoryczenie czy złość, raczej smutek, że taki piękny zryw, na fali którego powstały „Korekty”, już zgasł. I że tak to chyba już jest z ideami, z myśleniem o świecie i próbami jego zmiany, że z wiekiem coraz mniej nam się chce. I albo idzie taki pisarz-idealista ścieżką wygody i samozadowolenia, albo ścieżką zgorzknienia (jak Hrabal na przykład). Nie winię go, będę go nadal czytać, i „Wolność” przeczytam na pewno, i „Bez skazy”, tę najnowszą. Tylko mi smutno, po prostu.naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-28980001465688911392015-10-25T10:38:35.049+01:002015-10-25T10:38:35.049+01:00Aj, literatura to ciężki orzech. Wielu współczesny...Aj, literatura to ciężki orzech. Wielu współczesnych polskich pisarzy burzy się, że wśród czytelników dominuje martyrologiczny obraz artysty, który musi zostać doświadczony przez los, poczuć jego ciężką rękę, by spłodzić coś naprawdę sensownego. Dyskusja na temat tego czy cierpienie, niedostatek, trudne przeżycia są niezbędnymi składowymi Wielkiej Literatury regularnie przewija się także w polskim internecie. Niedawno całkiem głośno było o tym za sprawą Twardocha, który podpisał kontrakt z Mercedesem i z tego co kojarzę, wielu użytkowników LC twardo stanęło za pisarzem.<br /><br />Ja mam problem z jasnym wyrażeniem swojego stanowiska - z jednej strony nie można odebrać człowiekowi prawa do ustatkowanej egzystencji, z której zniknęły finansowe problemy, z drugiej zaś doskonale rozumiem Twoje rozgoryczenie na wieść o tym, że ceniony literat otwarcie stwierdza, że nie jest już w stanie poświęcić zdobytego szczęścia, by napisać następne wielkie dzieło.Ambrosehttps://www.blogger.com/profile/06039380348372570961noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-63042540558106589242015-10-25T09:34:35.514+01:002015-10-25T09:34:35.514+01:00Hm, wydaje mi się, że to mimo wszystko dobrze, że ...Hm, wydaje mi się, że to mimo wszystko dobrze, że się zmienił, bo pisarz bazujący na jednej ostrej emocji (czy negatywnej, czy pozytywnej) w pewnym momencie może się wyczerpać. Nie da się do końc funkcjonować i pisać na podstawie tego jednego doświadczenia (brzydko mówiąc takiego "wkurzenia" na rzeczywistość -- mimo wszystko on chyba dalej chce ją ustawiać, ale z innym horyzontem w tle). A takiego obrotu sprawy chyba nie warto chcieć? I dobrze, że umie podejść do swoich bohaterów z dystansem -- bo w nich jest coś z lekka pompatycznego, taka delikatna nutka "a z tego się pośmiejemy za dwadzieścia lat", nie sądzisz?Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-46462787305767569572015-10-25T06:53:49.417+01:002015-10-25T06:53:49.417+01:00Ale Wolność też jeszcze taka jest, a chyba jesteś ...Ale Wolność też jeszcze taka jest, a chyba jesteś przed lekturą, o ile dobrze pamiętam? I warta jest tego, by ją przeczytać i odzyskać w autora trochę wiary. Wiesz, w różne zakamarki naszego Ego wiodą nas i cierpienie, i powodzenie, ja bym mu wybaczyła, że bierze od siebie taki głęboki oddech, dopóki może. To jest refleksyjny gość. Jego ostatnie dwie książki stoją u mnie na półce ledwie przejrzane, Wolność i Korekty bardzo pomogły mi się zbierać, do tego poziomu wyluzowania, by pociągały mnie Silny Wstrząs i Dwudzieste Siódme Miasto, jeszcze emocjonalnie nie dotarłam, ale z wdzięczności za podaną mi rękę w potrzebie tamtymi dwoma, nadal jestem autorowi wierna i prawie go czczę :-). I znów żałuję, że mnie w Krakowie nie było :-)M.https://www.blogger.com/profile/14377101666988327155noreply@blogger.com