tag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post5792374397388963323..comments2024-03-29T11:54:06.930+01:00Comments on Literackie skarby świata całego: Emocjonalna bomba! Ale… – „Rok Koguta”, Tereza Boučkovánaiahttp://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comBlogger15125tag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-71118611421092305612018-01-12T17:22:35.554+01:002018-01-12T17:22:35.554+01:00Słowacki niby podobny do czeskiego, podstawy zresz...Słowacki niby podobny do czeskiego, podstawy zresztą mam, bo przez pierwsze pół roku studiów byłam na słowacystyce. Więc mimo że Słowak, nie jest poza zasięgiem ;).naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-28678090019639019312018-01-12T15:37:46.174+01:002018-01-12T15:37:46.174+01:00No widzisz, jaki dyletant znowu ze mnie wychodzi. ...No widzisz, jaki dyletant znowu ze mnie wychodzi. Z góry założyłem, że Czech i nie pofatygowałem się, żeby sprawdzić.MatiProhttps://www.blogger.com/profile/14254812187522773497noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-61130933429518415222018-01-12T12:55:43.444+01:002018-01-12T12:55:43.444+01:00Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, wyrzucam...Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, wyrzucam chyba podświadomie z głowy myśl o tej książce, bo zachwiała ona moją wiarą we własne umiejętności oceny literatury – zewsząd słyszę głosy pozytywne, a mnie się ona naprawdę nie podobała :).<br /><br />Myślę, że z tą sumą chodziło właśnie o to, żeby czytelnika trochę zaskoczyć, zszokować może nawet, bo reakcja wydaje się wtedy jeszcze zupełnie nieadekwatna. Ale masz rację, że kradzież to zawsze kradzież.<br /><br />Z tym Slobodą – kiedyś w przyszłości, kto wie ;). Tylko że to Słowak chyba?naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-33669146277750612782018-01-07T10:33:52.311+01:002018-01-07T10:33:52.311+01:00No i ja wreszcie przeczytałem i... podobało mi się...No i ja wreszcie przeczytałem i... podobało mi się :D Może nie wyrwało mnie z butów, ale czytałem z szybko i z zaciekawieniem. Nie odczułem niedoborów literackości, ani niesmaku z powodu nadmiernego obnażania.<br /><br />No i też śmieszne spostrzeżenie odnośnie opisywanej przez Ciebie pierwszej sceny: jako klasyczny ignorant prześlizgnąłem się gładko nad faktem kursu walut, pięćdziesiąt koron przetłumaczyłem sobie odruchowo na pięćdziesiąt złotych i jechałem dalej :P ale koniec końców, nieważne jak drobna jest suma, kradzież to kradzież.<br /><br />Dzięki tej książce zainteresowałem się postacią i twórczością Rudolfa Slobody, ale widzę, że chyba nic od niego nie ma po polskiemu. Czekam na Twoje tłumaczenie ;)MatiProhttps://www.blogger.com/profile/14254812187522773497noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-23348816944188906642017-11-18T09:45:42.951+01:002017-11-18T09:45:42.951+01:00Szczerzę przyznam, że nie mam pojęcia. Niestety ni...Szczerzę przyznam, że nie mam pojęcia. Niestety nie dysponuję czytnikiem, więc nie interesowałam się specjalnie wersjami elektronicznymi, ale może rzeczywiście wypadałoby, jeśli się już chce być na bieżąco...naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-39397076286303974552017-11-15T14:47:40.368+01:002017-11-15T14:47:40.368+01:00A jak jest z wersjami elektronicznymi? Wiadomo - a...A jak jest z wersjami elektronicznymi? Wiadomo - albumy, wydania "bibliofilskie" i takie tam szkoda czytać na czarno-białym e-papierze, ale beletrystyka "nadaje się" do tego wprost wybornie. Płacisz z karty i książkę możesz mieć chwilę po premierze. Czy może bracia Czesi mają jakieś ograniczenia terytorialne? <br />No i sam sobie odpowiadam - Taki Rok kohouta na pierwszy rzut gugla nie występuje w wersji elektronicznej do nabycia...Tomaszhttps://www.blogger.com/profile/05082112187578663925noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-82336085906905014352017-11-14T21:40:21.224+01:002017-11-14T21:40:21.224+01:00Prawda! I tak, emocjonalnie ta opowieść przekonuje...Prawda! I tak, emocjonalnie ta opowieść przekonuje bardzo. Żałuję teraz, po namyśle, że nie wspomniałam o tym humorze, bo rzeczywiście, jest tu istotny, równoważy ten nastrój przygnębienia, dzięki czemu udaje się uniknąć tonu cierpiętniczego, to jest świetne. Ale i tak – mam jakieś czytelnicze poczucie niedosytu, zgrzytu, niespójności, którego nie potrafię się pozbyć. Też pozdrawiam!naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-81161689583814059202017-11-14T20:15:38.811+01:002017-11-14T20:15:38.811+01:00Mnie trochę nużyły niektóre fragmenty przedstawiaj...Mnie trochę nużyły niektóre fragmenty przedstawiające codzienność narratorki (np. te o praniu, gotowaniu itd.), ale taka już specyfika formy dziennikowej - opisuje się życie w jego totalności, czyli od knedli ze śliwkami po subtelne refleksje na temat istoty dzieła artystycznego czy szeroko pojętych zagadnień kulturowych. W każdym razie zarzut "nieliterackości" jest jednak nieco krzywdzący, bo książka Boučkovej, nawet jeśli jest nierówna stylistycznie (choć moim zdaniem wszystkie te na pozór chaotyczne, wypowiadane jakby na jednym oddechu kwestie to świadomy zabieg autorki), oddziałuje silnie na wyobraźnię i wrażliwość czytelnika - poetyckimi opisami, grami słownymi, humorem, ironią czy wreszcie szczegółową analizą rozmaitych stanów emocjonalnych. A emocje są przecież jednym z powodów, dla których pisze się (i czyta!) literaturę, prawda? Pozdrowienia<br />OlgaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-28085052126726652492017-11-14T18:23:58.319+01:002017-11-14T18:23:58.319+01:00Jasne, przeczytaj, jestem bardzo ciekawa, jak ją o...Jasne, przeczytaj, jestem bardzo ciekawa, jak ją odbierzesz. Mój punkt widzenia nie jest zbyt popularny, znalazłam jedynie wzmiankę pewnej pani w opinii na LC o „suchym, dziennikarskim stylu” :).<br /><br />Temat rzeczywiście ważny, i dobrze, że taka książka powstała, bo jasne, nikt nie chce zniechęcać potencjalnych rodziców do adopcji i zmniejszać szansy tych dzieci na szczęśliwą rodzinę, ale z drugiej – lepiej, żeby ci rodzice wiedzieli, z jakimi problemami mogą się mierzyć, i podejmowali decyzję o adopcji świadomie, będąc na nie przygotowanymi. A jak by było w Polsce? Hm, pomijając fakt, że u nas, z racji tragicznego stanu czytelnictwa, mało która książka budzi jakiekolwiek dyskusje – szczerze, nie wiem :).naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-87547705342882534832017-11-14T18:07:12.498+01:002017-11-14T18:07:12.498+01:00Więc tak. Zdaję sobie sprawę, że forma dziennikowa...Więc tak. Zdaję sobie sprawę, że forma dziennikowa również wymaga wysiłku, ale sęk w tym, że ja tego wysiłku za bardzo u Boučkovej nie widzę – na mnie ten tekst robi raczej wrażenie wyrzuconego spontanicznie strumienia myśli. Oczywiście, mogę się mylić, możliwe, że autorka cyzelowała słowa i zdania, ale oceniam ostateczny efekt, i właśnie taki, w moim odczuciu, jest. Choć to prawda, że zdarzają się fragmenty dobre i bardzo dobre; tutaj wrócę do tej grafomanii, którą rzekomo jakoś w swoim tekście w odniesieniu do autorki sugeruję – nie, nie uważam jej absolutnie za grafomankę, tekst czyta się dobrze, tylko to kwestia stylu, spontanicznego, sprawiającego wrażenie (na mnie!) niedbałego. Kompozycja, jakiś ogólny zamysł – tak, jest, ale chodzi mi bardziej o rzeczy na niższym poziomie, tego literackiego wykończenia.<br /><br />Humor rzeczywiście jest, bardzo fajny, czarny, refleksje też są (choć wątek rodzinny trochę spycha je w cień, i przyznam, że nie śledziłam ich tak uważnie, czekając na kontynuację wątków „domowych” – nie były w stanie przykuć na dłużej mojej uwagi; może więc uwaga o „powierzchownym odczytaniu” jest tu na miejscu), i pewnie powinnam też o tych rzeczach wspomnieć, tylko że to by nie zmieniło mojego ogólnego wrażenia.<br /><br />Proszę mi wierzyć, że bez najmniejszej przyjemności piszę krytycznie o książkach. W tym wypadku miałam do wyboru napisać recenzję jednoznacznie pozytywną, ale bez przekonania, skupiając się tylko na tym, co do mnie przemówiło, albo podzielić się swoimi wątpliwościami. Wybrałam bardziej uczciwą drogę, czyli tę drugą. Starałam się to jednak zrobić w sposób powściągliwy, bez zjadliwości, bez stawiania się w pozycji mędrca, bo to moje absolutnie subiektywne odczucia, wiem, że jestem w nich dosyć odosobniona, ale nie mogę ich zmienić. I czuję, że na tę lekką złośliwość w końcówce komentarza nie zasłużyłam ;). Rozumiem jednak oczywiście sam fakt obrony, też pewnie broniłabym książki, którą lubię i cenię.naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-36572962295104065882017-11-14T17:33:27.055+01:002017-11-14T17:33:27.055+01:00To fakt, że z dostępem do czeskich książek w Polsc...To fakt, że z dostępem do czeskich książek w Polsce jest raczej ciężko! Można ewentualnie przez księgarnię Czeskich Klimatów albo Krainę Książek, ale prawdę mówiąc jeszcze nie korzystałam. Kosmas ponoć też wysyła za granicę, ale wychodzi drogo. Jeśli żadna z tych opcji, to zostają wycieczki do Czech i zakupy przy okazji :).naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-31582923234869824292017-11-14T13:39:38.123+01:002017-11-14T13:39:38.123+01:00Pewnie przeczytam mimo Twoich uwag krytycznych, bo...Pewnie przeczytam mimo Twoich uwag krytycznych, bo temat ciekawy - spotkałam się z podobnymi problemami wśród dalszych znajomych. Że te problemy się przemilcza - rozumiem (choć nie popieram), w końcu lepiej nie zniechęcać potencjalnych rodziców. Zastanawiam się, czy ta książka napisana przez Polkę wzbudziłaby u nas jakiekolwiek dyskusje.czytanki ankihttps://www.blogger.com/profile/00924936554265295862noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-54015781258861699762017-11-14T08:45:51.447+01:002017-11-14T08:45:51.447+01:00Obiecuję, że na komentarz odpiszę szerzej po powro...Obiecuję, że na komentarz odpiszę szerzej po powrocie do domu, wieczorem, ale na jedną rzecz muszę zareagować od razu: nigdzie nie napisałam, ani nie zasugerowałam, że autorka jest grafomanką, to jednak nadinterpretacja :). O reszcie - później, odniosę się do wszystkich zarzutów. Pozdrawiam!naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-73583362767452769112017-11-14T07:33:56.489+01:002017-11-14T07:33:56.489+01:00To jednak dość powierzchowne odczytanie. Każdy, kt...To jednak dość powierzchowne odczytanie. Każdy, kto miał do czynienia z formą dziennikową, wie, że nigdy nie jest to "zbiór luźnych notatek", tylko owoc mozolnej pracy, długich godzin spędzonych na formułowaniu własnych myśli i odczuć, a potem na redagowaniu tego, co się sformułowało i zanotowało. Zresztą, już w przytoczonym cytacie widać pewne uporządkowanie naddane (retoryczne anafory, rytm, gradacja), a i sama kompozycja książki (zamknięty cykl roczny i zamknięty cykl, a właściwie pętla, życia wewnętrznego i rodzinnego) wskazuje jednak na dość przemyślaną koncepcję. Poza tym jest tam sporo humoru, mnóstwo odniesień intertekstualnych i refleksji na temat najrozmaitszych tekstów kultury. Nie wiem, czy grafomańscy ekshibicjoniści tak chętnie publikują "luźne notatki" na temat swojego rozumienia Bělohradskiego albo Felliniego, chyba jednak nie...Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-67907999787212721572017-11-14T04:22:27.947+01:002017-11-14T04:22:27.947+01:00Chętnie bym przeczytał w oryginale. Ale niestety, ...Chętnie bym przeczytał w oryginale. Ale niestety, Czeskie Centrum dawno już, skasowało bibliotekę, zrobiło się nieciekawe.sgadomskhttps://www.blogger.com/profile/14147797191482046194noreply@blogger.com