tag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post7683882295016134907..comments2024-03-28T21:44:08.961+01:00Comments on Literackie skarby świata całego: Siła złudzeń i gorycz przebudzenia - „Upojenie”, Katherine Mansfieldnaiahttp://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comBlogger32125tag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-54081747284884619892012-12-04T20:28:47.846+01:002012-12-04T20:28:47.846+01:00Kupuj, ani się nie zastanawiaj. Naprawdę warto! I ...Kupuj, ani się nie zastanawiaj. Naprawdę warto! I dziękuję za miłe słowo :)naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-7146641698723264952012-12-04T16:10:40.112+01:002012-12-04T16:10:40.112+01:00Hej, zastanawiałam się, czy kupić Mansfield, a Ty ...Hej, zastanawiałam się, czy kupić Mansfield, a Ty przekonałaś :)<br />Piękny wpis!<br />PozdrawiamNieparyżhttps://www.blogger.com/profile/08845885431245454451noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-79353421379151444312012-01-08T14:52:35.774+01:002012-01-08T14:52:35.774+01:00Virginio, nie słyszałam wcześniej o tej książce, a...Virginio, nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale wygląda na smaczny kąsek! Choć po krótkim rozeznaniu w internecie wnioskuję, że rzeczywiście w tym momencie bardzo ciężko ją zdobyć, szkoda. Mam nadzieję, że podzielisz się ciekawostkami, które tam znajdziesz, zwłaszcza na temat relacji Virginia-Katherine, bo mnie też oczywiście ta kwestia wciąż nurtuje. A że do Mansfield jeszcze bardziej zachęciłam, bardzo się cieszę, bo naprawdę warto jej twórczości poświęcić trochę czasu. Tak więc - przyjemność po mojej stronie :)naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-48394586572529243142012-01-07T23:01:42.348+01:002012-01-07T23:01:42.348+01:00W końcu udało mi się zdobyć książkę "Kobiety ...W końcu udało mi się zdobyć książkę "Kobiety Virginii Woolf". Może tam więcej o relacji V.W i K.M doczytam, bo ciągle czuję niedosyt w tym temacie. Nie czytałam jeszcze nic Mansfield, ale mam wielką ochotę zarówno na dziennik jak i opowiadania. Po Twoim wzbogacającym wpisie jeszcze większą niż dotychczas. Dziękuję.Vihttps://www.blogger.com/profile/11470153527791173276noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-74447101803292805622011-12-22T22:28:35.272+01:002011-12-22T22:28:35.272+01:00Jestem nastawiony jak najbardziej pozytywnie:)Jestem nastawiony jak najbardziej pozytywnie:)Piotr (zacofany.w.lekturze)https://www.blogger.com/profile/05087252794161905215noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-68940780964338444522011-12-22T19:41:27.908+01:002011-12-22T19:41:27.908+01:00Dziękuję :) Też myślę, że rozczarowań nie będzie. ...Dziękuję :) Też myślę, że rozczarowań nie będzie. Jeśli te opowiadania z "Garden party" Cię zachwyciły - tego zbiorku akurat ja z kolei jeszcze nie czytałam, ale część opowiadań z niego pojawia się też w "Jej pierwszy bal", którą już mam na koncie - to te z "Upojenia" tym bardziej powinny. Pozdrawiam :)naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-71638975903031574452011-12-20T07:20:16.050+01:002011-12-20T07:20:16.050+01:00Naiu, piękny tekst. Jako świeżo nawrócony na Mansf...Naiu, piękny tekst. Jako świeżo nawrócony na Mansfield mam Upojenie jeszcze przed sobą, ale rozczarowań nie będzie, jak sądzę:)Piotr (zacofany.w.lekturze)https://www.blogger.com/profile/05087252794161905215noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-32487708245551757072011-07-11T10:07:08.521+02:002011-07-11T10:07:08.521+02:00Bywa i tak :) miałam podobnie z dziennikiem Kather...Bywa i tak :) miałam podobnie z dziennikiem Katherine, stał gdzieś na półce w najbardziej zapomnianym kącie wśród książek rodziców, a kiedy, zachęcona wzmiankami u Virginii, sięgnęłam wreszcie po niego, okazało się że niektóre strony nie są jeszcze porozcinane więc pewnie nigdy nie był czytany. Ale miło odkrywać takie skarby :)naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-35832590156959159262011-07-11T00:25:52.091+02:002011-07-11T00:25:52.091+02:00nie wiedziałam, że mam w domu taki skarb, leży bez...nie wiedziałam, że mam w domu taki skarb, leży bez okładki, bez blurbów, więc od Ciebie się musiałam dowiedzieć:)porzadek_alfabetycznyhttp://porzadekalfabetyczny.blox.pl/htmlnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-60222064750194236242011-07-03T18:21:39.972+02:002011-07-03T18:21:39.972+02:00Cieszę się w takim razie, mam nadzieję że te pozyt...Cieszę się w takim razie, mam nadzieję że te pozytywne wrażenia się utrzymają do końca lektury. Też bardzo mi odpowiadało to stare wydanie, pożółkłe strony są takie apetyczne! Czeka u mnie jeszcze w kolejce kilka książek z serii Nike, między innymi "Światłość w sierpniu" Faulknera i "Franny i Zooey" Salingera, większość to zdobycze z antykwariatów, i nie mogę się już doczekać, aż się w nich zagłębię. Nawiasem mówiąc, fotografia "Dziennika" Katherine na LC jest koszmarna - ja co prawda dodałam tę książkę, ale zdjęcie to już sprawka któregoś Bibliotekarza, a teraz ja się wstydzę. Choć tutaj się mogę wytłumaczyć ;)naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-20909780572044935692011-07-03T11:03:15.009+02:002011-07-03T11:03:15.009+02:00Już czuję Naiu, że to coś dla mnie, choć mam za so...Już czuję Naiu, że to coś dla mnie, choć mam za sobą dopiero kilka stron. Ale jest coś takiego w samym tomiku, wydanie, format, pożółkłe strony... <br />Masz rację, fakt, że jest to dziennik zmienia sposób odbioru i chyba czegoś takiego akurat mi brakowało, zwłaszcza, że czytanie dzienników daje mi zupełnie inny rodzaj przyjemności i zazwyczaj daje jej dużo.<br />Pozdrawiam :)sQrahttps://www.blogger.com/profile/12649906240782547907noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-91903410141670283382011-07-02T20:06:29.428+02:002011-07-02T20:06:29.428+02:00sQrko, myślę, że Mansfield może pomóc przełamać kr...sQrko, myślę, że Mansfield może pomóc przełamać kryzys czytelniczy, bo jest lekka i świeża, ale, z drugiej strony, jej dziennik akurat trochę przygnębia - mnóstwo tam rozpaczliwych fragmentów o pragnieniu pisania, któremu jednak, chorując i będąc bardzo słabą, często Katherine nie mogła dać upustu. Mam nadzieję, że Cię całkiem nie pogrąży w odmętach melancholii :) W każdym razie warto, a dziennik ma akurat tę dodatkową zaletę, że to nie fikcja - zupełnie inaczej się czyta mając tę świadomość, prawda?<br />A próba rehabilitacji nie taka znowu średnia, moim skromnym zdaniem :) I trzymam kciuki, aby pociągnęła za sobą kolejne "średnie" próby. Serdecznie pozdrawiam.naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-57300507884701025042011-07-02T17:28:55.313+02:002011-07-02T17:28:55.313+02:00Możesz być pewna, że dzięki Tobie Katherine Mansfi...Możesz być pewna, że dzięki Tobie Katherine Mansfield będzie czytana :). Zwróciłam na nią uwagę, przeglądając twoją Biblioteczkę na LC i wypożyczyłam dziś jej "Dziennik". Właściwie w ciemno, bo wpis jej dotyczący przeczytałam przed chwilą. Ale już wiem, że powinno być dobrze.<br />Mam nadzieję, że ożywi mnie czytelniczo, bo ostatnio było z tym u mnie słabiutko, blog ucierpiał, dziś średnia próba rehabilitacji, ale nie można się poddawać melancholii. No, to sobie pomarudziłam, mogę skończyć.<br /><br />Pozdrawiam cieplutko.sQrahttps://www.blogger.com/profile/12649906240782547907noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-72062764391146561802011-07-02T16:20:58.884+02:002011-07-02T16:20:58.884+02:00Bibliofilko, różnie mi się trafia, czasem i wpadaj...Bibliofilko, różnie mi się trafia, czasem i wpadają mi w ręce lektury, którym do skarbów daleko, ale przy wyborze ufam swojej czytelniczej intuicji i na ogół się nie zawodzę. Ponadto często stawiam na klasykę, która rzadko rozczarowuje, bo to jednak rzeczy sprawdzone przez pokolenia czytelników :) Pozdrawiam również!<br /><br />Alu, napisałam już co nieco u Ciebie, tutaj powtórzę tylko że absolutnie nie mam nic przeciwko, że mnie zacytowałaś, przeciwnie - jest mi bardzo miło. Podoba mi się Twój zachwyt Kerouakiem - piszesz o nim z taką pasją, aż miło się to czyta.<br />Jeśli chodzi o Katherine Mansfield - miałam nadzieję, pisząc o niej, że dotrę też do osób, które o niej wcześniej nie słyszały. Zasługuje na to. Cieszę się, że moja reklama okazała się skuteczna i z chęcią przeczytam Twoją opinię na temat Katherine - w taki zachwyt jak Kerouac może Cię nie wprawi, ale mam nadzieję, że się spodoba :)naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-29524714075074778292011-07-01T20:38:56.844+02:002011-07-01T20:38:56.844+02:00Koleżanko droga!
Wybacz, że dopiero teraz odpisuję...Koleżanko droga!<br />Wybacz, że dopiero teraz odpisuję na Twój komentarz u mnie, ale dopiero przed chwilką go zauważyłam.<br />Pragnę podpisać się pod Twoimi słowami obiema rękami, naprawdę! (mam nadzieję, że nie będziesz mi miała za złe, że zacytowałam Cię w moim nowym poście?). Kerouac w swojej powieści sprawił, że jego świat stał się taki malutki, a Jego język; tak dokładnie dobierane słowa, po prostu mnie zachwyciły!<br />Właśnie skończyłam czytać inną powieść, z Jego dorobku- Włóczędzy Dharmy, która mnie zachwyciła!(Swoją drogą właśnie napisałam o niej co nieco u siebie, wybacz taką autoreklamę, ale bardzo zleży mi na Twojej opinii). Pokochałam styl Kerouaca i nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z tym genialnym pisarzem.<br /><br />Natomiast co do Twojego wpisu i tej niezwykłej kobiety, którą opisujesz, to szczerze mówiąc nigdy o niej nie słyszałam. Wspaniale, że opisujesz takie nieznane postacie i umożliwiasz nam, czytelnikom, odkrywanie coraz to nowych horyzontów i literackich perełek, do których z pewnością możemy zaliczyć ten zbiór! <br />Co tu dużo mówić- niezwykle przyjemnie czytało mi się Twoje słowa, którymi sprawiłaś, że jak najszybciej chcę zapoznać się z twórczością tej pani (jak i Virginii, po której książki chcę sięgnąć już od tak dawna...)<br />Pozdrawiam Cię bardzo ciepło!Alahttps://www.blogger.com/profile/10351927774194943449noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-65356569859640797462011-07-01T17:48:35.386+02:002011-07-01T17:48:35.386+02:00Rzeczywiście wszystkie Twoje recenzje to "lit...Rzeczywiście wszystkie Twoje recenzje to "literackie skarby" - bardzo trafna nazwa i piękne pozycje recenzujesz, same 'perełki'. Pozdrawiam :)Diana Bibliofilkahttps://www.blogger.com/profile/12351120965526906032noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-65334942673093933232011-06-28T17:06:54.931+02:002011-06-28T17:06:54.931+02:00Kasiu, cieszę się, że jesteś kolejną osobą, którą ...Kasiu, cieszę się, że jesteś kolejną osobą, którą udało mi się zainteresować :) Zgadza się, miałam na myśli "Chwile wolności", to cudowne różowe tomiszcze które po długim okresie wzdychania trafiło wreszcie w zeszłym roku, jako prezent, w moje ręce. Wiele radości dostarczyła mi ta lektura, ale Tobie, gdybyś miała do wyboru dziennik lub biografię, polecałabym na początek to drugie, jak wspominałam w komentarzu pod poprzednią notką. Lub - cokolwiek z twórczości Woolf. Na dziennik przyjdzie czas. Pozdrawiam :)naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-61699636310422634402011-06-28T12:11:29.111+02:002011-06-28T12:11:29.111+02:00Tyle dobrego można dowiedzieć się z Twoich wpisów!...Tyle dobrego można dowiedzieć się z Twoich wpisów! Nie wiem czy trafiłabym na postać Katherine Mansfield, ale dzięki Tobie jej osoba została mi w jakiś sposób naszkicowana, a przede wszystkim zaciekawiła mnie do tego stopnia, że z przyjemnością sięgnę po jej twórczość. Wspominając wpisy z dzienników Virginii, masz na myśli dziennik "Chwile wolności", tak? Ostatnio spotkałam się z tą pozycją i bardzo mnie ona ciekawi :)Kasiahttps://www.blogger.com/profile/03754926686729445430noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-40256647955090981792011-06-27T16:04:17.018+02:002011-06-27T16:04:17.018+02:00Tamaryszku, ja byłam tym podejściem Nabokova zafas...Tamaryszku, ja byłam tym podejściem Nabokova zafascynowana, przez pewien czas nawet czytałam książki robiąc bardzo szczegółowe notatki, każdy detal traktując jak klucz do innego świata, ale w końcu cierpliwości zabrakło... Nadal podziwiam takie skrupulatne, analityczne czytanie, bo na pewno wiele daje, ale za to ja się chyba trochę do tego nie nadaję, brak mi dystansu, może dyscypliny, rwę do przodu i umykają mi te szczególiki, wzory, prawidłowości. Może to tak za młodu, krew buzuje, człowiek wiecznie niecierpliwy i żądny uniesień, może za kilka lat będę zdolna zrobić książce operację na otwartym sercu :) Tę zdolność do grzebania w umysłach bohaterów zarówno u KM jak i VW uwielbiam! Zdaje się, że te wszystkie postaci żyją naprawdę i że wyciąga im się z głów to, czego sami do końca nie są świadomi. Biedne małe kukiełki, o których czytelnik wszystko wie, którymi autorka się bawi, a oni zamknięci są w światku swoich myśli i wydają się tak mało rozumieć. Ci budzący żądzę mordu to takie zrzędliwe żony zatruwające życie swoim mężom, obwiniające tych biedaków na przykład o to, że spadł deszcz, lub że spóźnił się pociąg, albo mimozy, którym się wydaje, że są pępkiem świata i wszyscy powinni im padać do stóp. Scyzoryk w kieszeni się otwiera, naprawdę. A z kolei ci trzydziestoletni, którzy się już miłości nie bali, bo "są już na to za starzy", bawili mnie - co będą mówić, gdy będą mieć lat 60? :) Bardzo się cieszę, że Cię zachęciłam do Katherine, czuję się spełniona :) A myślę - i mam nadzieję - że i Ty nie pożałujesz, kiedy już sięgniesz po jej twórczość.<br /><br />Basiu, dokładnie, myślę, że obydwie na równi zasługują na uznanie i podziw. I choć Virginia tak bardzo chciała być od Katherine lepsza, to nie sądzę, aby aż taką satysfakcję czerpała wiedząc, o ile jest dziś bardziej popularna, i z chęcią zrobiłaby troszkę miejsca Katherine na podium sławy ;) Czytaj czytaj, a jak przeczytasz, to skrobnij najlepiej coś u siebie, aby wieść o tym talencie się niosła dalej. Pozdrawiam :)<br /><br />Bezszmer, ja, jak na nieśmiałka przystało, trochę się czaiłam, wstydziłam się w tej sprawie zagadać, ale Ania widzę nie omieszkała (dzięki Aniu!) :) To co piszesz o relacji Woolf-Mansfield brzmi bardzo sensownie, i też tak sobie mniej więcej Virginię wyobrażam - w jej dzienniku roi się od tego typu ciekawych, choć nie do końca miłych uwag, większość jej znajomych chyba trafiła pod lupę i otrzymała swoją dawkę cierpkich słów, ale taki widocznie jej urok. Nawiasem mówiąc, ciekawa jestem, jaki to jest ten zapach prostytuującej się cywety ;) Zgadzamy się w każdym razie, że obydwie panie szanowały się i ceniły nawzajem. A wszelkie nowe informacje przyjmę z otwartymi ramionami :)<br />I oczywiście dołączam się do Ani podziękowań na zaś :)<br /><br />Agatoris, cieszę się bardzo, zależało mi, by wypadło zachęcająco :) I niezmiernie jestem ciekawa Twoich wrażeń, napisz o nich koniecznie, jak już któraś książka Katherine Ci wpadnie w łapki. Również pozdrawiam :)naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-82036167398339423782011-06-27T13:31:02.912+02:002011-06-27T13:31:02.912+02:00Naia, zarekomendowałaś Mansfield chyba najlepiej, ...Naia, zarekomendowałaś Mansfield chyba najlepiej, jak się dało. I wierz mi, to wystarczy. Nigdy jeszcze nic jej nie czytałam, ale teraz sięgnę na pewno, chociażby po to, by skonfrontować jej styl w Woolf. Pozdrawiam :)Agatorishttps://www.blogger.com/profile/06968086496171689877noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-77681128911013246202011-06-27T12:21:32.563+02:002011-06-27T12:21:32.563+02:00--> bezszmer
Z góry dziękujemy;)--> bezszmer<br /><br />Z góry dziękujemy;)czytanki ankihttps://www.blogger.com/profile/00924936554265295862noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-78008678482420904602011-06-27T11:00:21.089+02:002011-06-27T11:00:21.089+02:00widzę, że zostałam wywołana do tablicy ;) i bardzo...widzę, że zostałam wywołana do tablicy ;) i bardzo dobrze, bo będę miała dodatkową motywację do czytania biografii Woolf, która opasłym tomem jest. <br />odnośnie stosunków Woolf - Mansfield, to z tego, co się orientuję, Woolf mogła być krytyczna w stosunku do Katherine, jak z resztą była krytyczna w stosunku do wielu osób. Co nie oznacza jednak, że ich nie szanowała czy nie lubiła. artykuł zalinkowany przez Anię cytuje najczęściej przytaczaną opinię Woolf o Mansfield, co uważam najlepiej o niej mówi, jeżeli Virginia szanowała Katherine jako przeciwnika, to już chyba nie ważne jak tam jej pachniała ;)<br />jak się czegoś więcej dowiem na pewno doniosę!Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-80282304784536371122011-06-27T10:44:06.522+02:002011-06-27T10:44:06.522+02:00Tak, kojarzę relacje tych dwóch wspaniałych postac...Tak, kojarzę relacje tych dwóch wspaniałych postaci. Czy to nie dziwne, że dużo więcej miejsca w historii literatury zajmuje Virginia? Osobiście bardzo ją lubię, cenię, niekiedy wręcz tęsknie do tych wyważonych, trącących brytyjską emfazą słów, ale uświadomiłaś mi właśnie, że powinnam nieco więcej uwagi poświęcić Kathie, gdyż bliższe mi są cięte języki alla Susan Sontag czy Beauvoir. Tak też zrobię, zwłaszcza że twórczość Mansfield jest skromniejsza (ilościowo).<br />Pozdrawiam :)B. Silverhttps://www.blogger.com/profile/07102161600386086319noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-5232926114205753752011-06-27T09:19:06.470+02:002011-06-27T09:19:06.470+02:00Znajomości między pisarzami zawsze były dla mnie c...Znajomości między pisarzami zawsze były dla mnie ciekawe: to, jak na siebie wpływają, jak czasem atakują się wzajemnie. Czasem to wiele mówi o artyście jako człowieku;)czytanki ankihttps://www.blogger.com/profile/00924936554265295862noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-81294450582491835992011-06-27T00:05:32.123+02:002011-06-27T00:05:32.123+02:00Och, profesor Nabokov rzeczywiście szalenie konstr...Och, profesor Nabokov rzeczywiście szalenie konstruktywnie podchodził do lektury. I czytelnika szukał o duszy chirurga ;)<br />Tymczasem Twoje osobiste zanurzenie w nastroje Katherine jest bezcenne. <br />Dotąd nie poznałam. Bardzo mi przypada do gustu ta subtelność, o której piszesz - wchodzenie do głów, by podpatrzeć odczucia nieartykułowane i na pół świadome. Cytat też przekonuje. Cudnie tak się poczuć jak Berta Young. Ale wiadomo: za chwilę wszystko zblednie i cień nostalgii ma swój zalążek już w euforii.<br />Poza tym: zaciekawiłaś mnie tymi trzydziestolatkami, którzy są już passe, a zwłaszcza tymi, którzy "budzą żądzę mordu".<br />Nie mam w tej chwili werwy, by wertować, ale zapamiętałam z "Dzienników" VW Mansfeld, jako kogoś cenionego przez autorkę. <br />Świetnie, że przybliżyłaś tę pisarkę. Dla mnie to bardzo cenne rozszerzenie własnego rozeznania i mobilizacja, by kiedyś przeczytać.<br />Pozdrawiam<br />rentamaryszekhttp://tamaryszek.wordpress.comnoreply@blogger.com