tag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post5242876695929177590..comments2024-03-29T11:54:06.930+01:00Comments on Literackie skarby świata całego: Beduińska nostalgia przybyszki – „Żona Beduina”, Marguerite van Geldermalsennaiahttp://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comBlogger7125tag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-33104760004499075812021-08-18T13:51:15.521+02:002021-08-18T13:51:15.521+02:00Byłam w Petrze w grupie z Panią Lucyną Wieczorek, ...Byłam w Petrze w grupie z Panią Lucyną Wieczorek, podzielam opinię. Obraz Petry na zawsze pozostał świeży w mojej pamięci.<br />Petra bardzo pobudza wyobraźnię, wyobrażamy sobie domy, zwyczaje, życie ludzi w skalnym mieście no i technikę, którą dysponowali, umożliwiającą drążenie tych skał, budowę wodociągów, domów, schodów, dróg itp.<br />Nie spotkałam autorki książki ale spotkałam jej syna ubranego w ubrania zachodnich marek, handlującego biżuterią, którą podobno projektuje Jego matka.<br />Rezygnacja z wygód i decyzja zamieszkania w grocie, hm... chyba nie do końca, bowiem tę grotę modyfikowano na styl zachodni. <br />Mimo miłości trzeba odwagi, żeby zdecydować się na tak radykalne zmiany.<br />ZofiaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-74287026028179732392014-02-19T21:20:49.891+01:002014-02-19T21:20:49.891+01:00Dziękuję! A nuż uda Ci się dorwać Marguerite :) Po...Dziękuję! A nuż uda Ci się dorwać Marguerite :) Powodzenia!naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-58505649518654312702014-02-17T21:48:34.508+01:002014-02-17T21:48:34.508+01:00moim zdaniem świetna recenzja. jestem w trakcie c...moim zdaniem świetna recenzja. jestem w trakcie czytania. byłam ostatnio w Petrze w październiku, niestety nie znałam jeszcze historii Marguerite. W marcu będę tam ponownie. na pewno będę ją szukać w tłumie turystów. pozdrawiam!:)<br />PaulinaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-75133066999251575172014-01-06T23:33:29.427+01:002014-01-06T23:33:29.427+01:00Wow, mimo wszystko nie sądziłam że tę recenzję prz...Wow, mimo wszystko nie sądziłam że tę recenzję przeczyta ktoś, kto w Petrze był osobiście :) Bardzo się cieszę! I zazdroszczę takiej wyprawy, to musiało być niezwykłe przeżycie. Może kiedyś też będę mieć okazję... Pozdrawiam serdecznie!naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-77350409738045959322014-01-04T08:38:13.338+01:002014-01-04T08:38:13.338+01:00Byłam w grudniu 2013 w Petrze i podziwiam ją we ws...Byłam w grudniu 2013 w Petrze i podziwiam ją we wspomnieniach do dzisiaj. Wrócę tam w kwietniu br., aby powędrować innym szlakiem górskim nad doliną Petry. Być może widziałam syna Marquerite handlującego oryginalną srebrną biżuterią, odwołującą się do wzorów na nabatejskich grobowcach. W Petrze zatrzymało się wiele młodych kobiet ze wszystkich stron świata i tam pomieszkują w prymitywnych barakach, jaskiniach itd. Może spotkały się z wiekszą serdecznością wśród ludzi, niż we własnych krajach i być może to główny powód, że tam pozostały na jakiś czas. Książki Marguaret można nie czytać, ale do Petry warto zajrzeć i nasycić się jej różowym urokiem. Pozdrawiam Lucyna WieczorekAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-25087283904185182342011-11-20T14:32:54.000+01:002011-11-20T14:32:54.000+01:00Kasiu,
Bardzo Ci dziękuję za ten szczery komentarz...Kasiu,<br />Bardzo Ci dziękuję za ten szczery komentarz! Fajna jest świadomość że się kogoś zachęciło do jakiejś książki, ale równie fajne kiedy ktoś pisze że jednak go to nie przekonuje, i oczywiście sensownie uzasadnia. Na pewno dużo fajniejsze od takiego "ciekawe, przeczytam" bez pokrycia albo prymitywnego "nie, bo nie".<br /><br />Prawdę mówiąc, to jest jedna z pierwszych książek zapuszczających się w jakieś dalekie i bardziej odmienne kulturowo rejony świata, i bodajże pierwsza typu "poślubiona muzułmaninowi", którą czytam. Na ogół dość mocno trzymam się naszego kręgu kulturowego, oswojonego, dobrze znanego, ale pomyślałam że nie zaszkodzi spróbować czegoś nowego. Przesytu więc nie mam. Inna sprawa że, Kasiu, w kontekście tych publikacji wyrastających ostatnio jak grzyby po deszczu piszesz o związkach toksycznych, a "Żona Beduina" jest o tyle inna, że opowiada historię kobiety, która trafiła na dobrego człowieka i była szczęśliwa. Raczej nie ma wstrząsać, a w tę odmienną kulturę wprowadzać za rączkę i oswajać. Więc przekaz ma bardziej optymistyczny.<br /><br />Dzięki za uznanie dla recenzji i pozdrawiam serdecznie :)naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3723189567166294932.post-69145677244343237852011-11-20T13:45:10.531+01:002011-11-20T13:45:10.531+01:00Pierwszy raz książka, którą zaprezentowałaś, ani m...Pierwszy raz książka, którą zaprezentowałaś, ani mnie nie zaciekawiła, ani też nie pozostawiła konkretnych znaków, które też upewniłyby mnie czy warto szukać tej książki, czy też nie. Zapanował dziwny trend na publikacje o tej tematyce- kobiety cywilizowane, nowoczesne, które z miłości wpadły w sidła toksycznych związków, a tym samym zostały uwięzione czy to na czarnym lądzie, czy też w którymś z państw arabskich. Czytałam już kilka książek na ten temat, ale mam już wyraźnie dość. Sprawa jest ważna i trzeba ją nagłaśniać, ale co za dużo to nie zdrowo, po prostu. Swoją drogą chciałabym się przekonać co faktycznie pcha te kobiety w nieznane. Miłość? Może sporadycznie. W pierwszej kolejności stawiałabym na ciekawość i chęć zmian. Pozdrawiam Cię i gratuluję kolejnej bardzo profesjonalnej recenzji, mimo że tak jak mówiłam, książki nie ruszę :)Kasiahttps://www.blogger.com/profile/03754926686729445430noreply@blogger.com