Jindřich Chalupecký |
W 1967 roku w Czechach ukazała się publikacja Bohumil Hrabal przedstawia… Wybór czeskiej prozy. Znalazły się w niej utwory czeskich pisarzy w wyborze Hrabala. A wśród nich – pięciu, którzy, jak twierdził, prowadzili go przez życie jak pięcioramienna gwiazda: Franz Kafka, Jakub Deml, Ladislav Klíma, Jaroslav Hašek i Richard Weiner.
Aleksander Kaczorowski pisze tak: „Dwaj Żydzi, dwaj alkoholicy i odsunięty od posługi kapłańskiej klecha. Co Hrabala w nich pociągało? Myślę, że podobieństwo losów – chodzili wszak po tych samych praskich ulicach – samotni, osobni, anonimowi – a ich książki raz po raz skazywane były na nieistnienie – a jednak przetrwały” [1].
Od tamtego czasu minęło ponad pół wieku. A chociaż literatura czeska dorobiła się w Polsce sporego grona wielbicieli, niektórzy spośród tych autorów pozostają u nas niemal zupełnie nieznani. Kafka rzecz jasna doczekał się słusznej sławy, Hašek – również, choć w nieco powierzchownym ujęciu. Co z pozostałymi?
Alkoholik, Żyd i ksiądz
Ladislav Klíma |
Klíma, filozof, prozaik i jeden z „dwóch alkoholików”, jest znany w Polsce z trzech wydań książkowych. W 1980 roku w przekładzie Jacka Balucha wyszło jego najbardziej znane dzieło, Cierpienia księcia Sternenhocha, w roku 2004 w tłumaczeniu Leszka Engelkinga i w niewielkim nakładzie zbiór Jak będzie po śmierci i inne opowiadania, a pięć lat później, w tłumaczeniu Kazimierza Mrówki, dzieło filozoficzne Jestem Wolą Absolutną. Choć jego twórczość ma niewielkie grono entuzjastów, nie spotkała się z szerszym zainteresowaniem.
Richard Weiner |
Weiner, jeden z „dwóch Żydów”, autor długo mieszkający w Paryżu i pod dużym wpływem francuskich surrealistów, jest postacią jeszcze bardziej niszową. Po polsku wyszły również trzy jego książki, ostatnia jednak – ponad trzydzieści lat temu. Jeszcze w latach 60. ukazały się Sobowtóry. Opowiadania wybrane (przeł. Andrzej Piotrowski), w roku 1984 najbardziej znana Gra na serio (przeł. Maryna Miklaszewska), a w 1987 – wybór wierszy Martwa natura z pójdźką… (przeł. Józef Waczków). W Polsce to autor zapomniany.
Jakub Deml |
Podobnie jest z Jakubem Demlem, niepokornym księdzem katolickim znanym w Polsce ze swojego najgłośniejszego dzieła o znamiennym tytule Zapomniane światło (wyd. pol. 2000, przeł. Andrzej Czcibor-Piotrowski). Lecz „znanym” to chyba za dużo powiedziane – utwór ten, choć przez prof. Engelkinga określany jako wybitny, był ponoć jedną z najgorzej sprzedających się książek wydawnictwa Czarne. Tom Moi przyjaciele, który ukazał się jeszcze przed rokiem 1989, oraz wybrane utwory w „Literaturze na Świecie”, antologiach Czescy symboliści, dekadenci, anarchiści przełomu XIX i XX wieku i Maść przeciw poezji także nie zyskały Demlowi większego grona wielbicieli w Polsce.
„Krzyk bólu i zwątpienia odtrąconego poety” – pisze o Zapomnianym świetle Leszek Engelking. I w Polsce wciąż ten krzyk zdaje się mocno aktualny. Tu Klíma, Weiner i Deml nadal są „samotni, osobni i anonimowi”.
Wyjście z cienia
Cieszy więc, że po polsku wychodzi właśnie książka, która ma szansę wyciągnąć nieco tych wybitnych autorów z cienia. Mowa o Czeskich ekspresjonistach – zbiorze esejów Jindřicha Chalupeckiego, poświęconych Klímie, Weinerowi, Demlowi i Haškowi.
Chalupecký – krytyk, historyk sztuki, eseista, tłumacz – był głównym teoretykiem legendarnej Grupy 42. Leszek Engelking pisze o nim, że był zainteresowany przede wszystkim relacją sztuki do rzeczywistości i przekraczaniem granicy między nimi, co pojawia się dość wyraźnie w twórczości wymienionych pisarzy. I dodaje, że „to krytyk o bardzo szerokich horyzontach, nie stosujący żadnej taryfy ulgowej wobec piśmiennictwa swojego kraju” [2].
O czterech wspomnianych autorach Chalupecký pisze w kontekście europejskim. Pokazuje, że reprezentowali twórczość formatu europejskiego i zasługiwali na poklask, którego za życia (a wśród polskich czytelników – nawet po śmierci) się nie doczekali.
Wracając do Bohumila Hrabala – na pytanie, czego nauczyli go ci ulubieni pisarze, Aleksander Kaczorowski odpowiada: „Klíma – że literatura może podejmować najbardziej zawiłe kwestie filozoficzne i najboleśniejsze problemy – pod warunkiem, że czyni to z przymrużeniem oka. Deml – że tylko pies ma prawo szczekać na Pana Boga i że pisarz powinien być takim psem. Hašek – że historia składa się z bardzo wielu historyjek. Weiner – że literatura to gra na serio, w której stawką jest życie pisarza” [3].
Jesteście gotowi, by ich lepiej poznać?
Czescy ekspresjoniści Jindřicha Chalupeckiego wychodzą po polsku w przekładzie Andrzeja S. Jagodzińskiego, Joanny Goszczyńskiej i Józefa Waczkówa, nakładem wydawnictwa słowo/obraz terytoria. Literackie Skarby Świata Całego są patronem medialnym publikacji. Premiera już dziś!
***
Podoba Ci się to, co robię? Proszę, wesprzyj mnie na Patronite. Dziękuję!
Przypisy:
[1] Kaczorowski A., Praski elementarz, Wołowiec 2012, s. 10.
[2] Engelking L., Szwejkowie i Don Kichoci, Łódź 2019, s. 38.
[3] Kaczorowski A., dz. cyt., s. 11.
Zdjęcia autorów: Wikimedia Commons. Okładka pochodzi od wydawcy.
I w końcu się doczekałem. Po spisie treści jak sądzę dwie prace Pana J. Ch. były już publikowane jakiś czas temu (w 1978 i 2000), ale i tak wolę je przeczytać w formie opracowanej przez Wydawnictwo z Gdańska, które (każdy o tym wie) trzyma od początku wysoki poziom typograficzny i nie tylko. Wojciech K.
OdpowiedzUsuńWłaściwie to nawet trzy z pięciu esejów z polskiego wydania książki ukazały się wcześniej po polsku: „Jakub Deml”, „Hašek niepospolity” i dodatkowy „Richard Weiner i ekspresjonizm czeski”. Ale do wszystkich można już dotrzeć praktycznie tylko przez biblioteki (łącznie z tym opublikowanym w 2000 roku, bo przecież „Zapomniane światło” jest praktycznie nie do zdobycia). Dlatego też bardzo się cieszę, że wydawnictwo zdecydowało się na wydanie całości. :)
UsuńWydawnictwo z Gdańska - tak, polecam. Czytałem jakiś czas temu i trzeba przyznać, że robi wrażenie. Te publikacje mają w sobie urok i Czeski feel artystyczny,. Dla każdego pasjonata sztuki.
OdpowiedzUsuńKiedyś w tv widziałem w cyklu Kino sąsiadów film Vladimíra Michálka (reżyser również np. Zabić Sekala) na podstawie powieści Jakuba Demla "Zapomniane światło" (1996) z Boleslavem Polivką w roli głównej. Akcja została przerzucona do lat 80 XX wieku. Film, chyba podobnie zapomniany jak i powieść.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o filmie, ale przyznam, że do tej pory go nie obejrzałam. Pewnie warto to wreszcie nadrobić?
UsuńMoim skromnym zdaniem warto obejrzeć. Podobnie jak Czułego barbarzyńcę z 1989 roku z tym samym Boleslavem Polivką, ponownie w roli głównej, a nawet tytułowej.
UsuńPiękny blog prowadzisz, bardzo lubię go czytać :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDzięki za ciekawe i regularne treści! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że natrafiłem na tego bloga!
OdpowiedzUsuń