Na długiej liście nominowanych do tegorocznej Międzynarodowej Nagrody Bookera pojawił się pan o swojsko brzmiącym słowiańskim nazwisku. Kim jest szwedzki pisarz Andrzej Tichý i jakie są jego związki z Polską i Czechami?
Tichý pisze po szwedzku, jednak urodził w Pradze, a jego rodzicami są Polka i Czech. W 1981 roku, gdy pisarz miał trzy lata, rodzina wyemigrowała do Malmö. O decyzji rodziców mówi w wywiadzie dla czeskiego portalu iLiteratura.cz: „Prawdopodobnie powodem była sytuacja polityczna w komunistycznej Czechosłowacji i Polsce w roku 1981; nadzieja na lepsze życie i podobne sprawy”.
Zapytany o to, czy zna język czeski albo polski odpowiada: „Radzę sobie z czytaniem i rozumieniem, trochę też mówię – z różnych powodów lepiej po polsku, niż po czesku; z pisaniem jest niestety gorzej”.
Środkowoeuropejskie pisanie
Co do samej książki Eländet (po angielsku Wretchedness, po czesku Mizérie), za którą zdobył nominację, we wspomnianym wywiadzie Tichý mówi: „Jeśli chodzi o moje używanie długich zdań – o tym często w Szwecji mówią, że piszę w sposób «europejski», że jestem «europejskim» pisarzem, odwołując się na przykład do Hrabala albo Lászla Krasznahorkaia”.
Wnioskuję, że pod tą „europejskością” kryje się tu więc raczej „środkowoeuropejskość”. Najwyraźniej czesko-polskie korzenie dają o sobie znać. Hrabalowskie, środkowoeuropejskie pisanie w szwedzkich, emigracyjnych realiach – brzmi obiecująco!
W oczekiwaniu na polskie wydanie
Na iLiteratura.cz zamieszczony jest też w czeskim przekładzie Marie Voslářovej fragment książki poświęcony Pradze – próbka stylu autora. Czeskojęzyczni mogą też przeczytać cały cytowany przeze mnie wywiad.
Polskie wydanie książki, za którą Tichý otrzymał nominację do Bookera, zapowiedziało wydawnictwo Pauza. Powieść wyjdzie w przyszłym roku w tłumaczeniu Dominiki Góreckiej.
***
Podoba Ci się to, co robię? Proszę, wesprzyj mnie na Patronite. Dziękuję!
Fot. Frankie Fouganthin / Wikimedia Commons
Andrzej Tichý - imię polskie, nazwisko - czeskie, a pisze po szwedzku... Ciekawe połączenie, intrygująca postać... może będziemy o nim myśleć jak o pisarzu słowiańskim, środkowoeuropejskim, tak jak sugerujesz i jak sam o sobie mówi. Jeśli używa długich zdań, to już mnie tym ujął :-).
OdpowiedzUsuńPewnie jeszcze nie wiadomo pod jakim tytułem wyjdzie nominowana do Bookera powieść - "Nikczemność"? Będę wyczekiwać zarówno na wydanie tej książki w Polsce, jak i na Twój wywiad z pisarzem. A tymczasem chętnie dowiedziałabym się o czym jest. I zapewne niedługo napiszesz o tym w swoim blogu, bo lubisz powoli stopniować napięcie...
Pytanie właśnie, na ile on sam się czuje środkowoeuropejski – bo w tej rozmowie sugeruje raczej, że w tym kontekście piszą i mówią o nim szwedzcy krytycy. Twórczość Hrabala prawdopodobnie zna, wspomina o nim też w tym fragmencie przetłumaczonym na czeski, ale czy ceni i lubi? Dużo pytań. :)
UsuńO wywiadzie jednak, prawdę mówiąc, dotychczas nie myślałam. Postać na tyle ciekawa, że może byłoby warto. Ale poczekam z tym raczej na polskie wydanie książki, bo nie, jeszcze nie czytałam. :) Informację o Tichym wrzucam tu raczej jako ciekawostkę – powstała pierwotnie jako post na Facebooku, ale doszłam ostatnio do wniosku, że skoro już tak wiele czasu i energii poświęcam na tworzenie treści do mediów społecznościowych, to chciałabym też więcej tych treści przenosić tutaj, na bloga, gdzie tak szybko i łatwo nie znikną. :)
Skoro do Szwecji wyjechał jako trzylatek, na pewno bardzo dobrze się w niej zaaklimatyzował. Dzieciom to przychodzi łatwiej niż dorosłym. :)
OdpowiedzUsuńTo tak, na pewno. :) Samo to, że pisze po szwedzku, jest w pewien sposób znamienne. Ciekawi mnie za to bardzo, w jaki sposób korzenie mimo tej aklimatyzacji dają o sobie znać. Podobny jest chyba przypadek autora z Polski, o którym szczerze mówiąc usłyszałam dopiero niedawno, przy okazji czeskiego wydania jego powieści – Tomasza Jędrowskiego. Wychował się w Niemczech, studiował w Wielkiej Brytanii, obecnie mieszka we Francji, pisze po angielsku – ale i tak akcję swojej debiutanckiej powieści osadził w Warszawie, w latach 80.
Usuń