Awanturnicy i nieokrzesani goście. Nominacje do Magnesii Litery 2021 [literacki news]


Wczoraj ogłoszono nominacje do Magnesii Litery – najważniejszej czeskiej nagrody literackiej. Wiele spośród wyróżnionych nią tytułów znajduje się szybko na celowniku polskich wydawców, dlatego nagrodę warto śledzić. Tym razem wśród nominowanych niewiele jest znanych w Polsce nazwisk, za to są pewne barwne postaci.

W kategorii prozy znalazł się tylko jeden autor, którego przekład książkowy ukazał się w Polsce – Matěj Hořava. Pisarz, znany polskim czytelnikom z debiutanckiego zbioru Palinka, powrócił po sześciu latach z kolejną książką, zatytułowaną Mezipřistání [Międzylądowanie]. I tak jak Palinka przenosiła czytelnika w pełen upojnych zapachów świat Banatu, tak Międzylądowanie przenosi go do Gruzji. Znów jest wspomnieniowo, nostalgicznie, smutno i pięknie. W pełni zasłużona nominacja.

Merta – gość, którego się nie zapomina

Spośród innych nominowanych moją uwagę zwrócił Popelnicový román [Śmietnikowa powieść] Vladimíra Merty – a właściwie zwróciła ją przebojowa recenzja Petra Bílka. Bílek pisze: „Śmietnikowa powieść pieśniarza Vladimíra Merty radośnie i bez oporów ignoruje niemal wszystkie zasady, dzięki którym utwory pisarzy typu Jiří Hájíček, Alena Mornštajnová czy Karin Lednická sprzedają się w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy, a czytelnicy chwalą je w mediach społecznościowych”.

Vladimír Merta
Bílek wyjaśnia, że wymienieni autorzy prowadzą czytelnika za rękę, po sąsiedzku sprawiają, że czuje się dobrze, aż ma ich ochotę zaprosić do domu. Tymczasem 75-letni Merta „zachowuje się jak egoistyczny, nieposkromiony żywioł, który wywraca cały dom do góry nogami, strąca obrazy ze ścian, opróżnia butelkę najdroższego alkoholu, bez słowa podziękowania wychodzi i trzaska drzwiami. Na pamiątkę zostawia niedokończony kadłub, który nie ma sensu nawet przeczytany uważnie dwa razy od początku do końca. Ale to właśnie nalot Merty będziemy za jakiś czas wspominać z rozbawieniem – nie wizyty tamtych porządnickich autorów”.

Hradecký – rozróby w bibliotece

Drugi autor spośród nominowanych w kategorii prozy, który przykuł moją uwagę swoją osobowością – głównie dlatego, że opisy jego spotkań autorskich przypominają mi szaleństwa Charlesa Bukowskiego – to Daniel Hradecký, nominowany za zbiór krótkich próz Tři kapitoly [Trzy rozdziały]. „Jeden z najlepszych współczesnych czeskich alkoholików” – pisał o nim ponoć Jáchym Topol. Daniel Konrád na łamach Aktuálně.cz opowiada o nim tak:

„Kto miał okazję zobaczyć Hradeckiego na spotkaniu autorskim, nigdy tego nie zapomni. Ekspresyjny, pod każdym względem nieprzewidywalny, potrafi zrobić rozróbę nawet w praskiej Bibliotece Václava Havla. Kiedy był tam dwa lata temu, odmówił odpowiedzi na pytania moderatora, kwitując je słowami «straszne brednie». Od czytania wymawiał się niewygodnymi krzesłami, «wszystko z Möbelixu, jasna cholera, co za piekło». Zapomniał okularów, więc musieli mu jakieś skombinować. Czytając, na zmianę żuł tytoń i chrupał kostki cukru. «Płaciliście za wstęp? Nie płaciliście. Więc nie macie co się skarżyć!»”.

Zaskoczenia i polskie akcenty

Zaskoczeniem dla niektórych był brak wśród tegorocznych nominowanych nowej powieści wspomnianego Jiřiego Hájíčka oraz głośnej biografii Milana Kundery pióra Jana Nováka (inni, jak pisarz Jan Němec, przyjęli z ulgą fakt, że będzie można wreszcie odpocząć od rozmów o tej książce).

Czeskie wydanie Chmurdalii Joanny Bator
Jest za to polski akcent – o nagrodę w kategorii przekład powalczy czeskie wydanie Chmurdalii Joanny Bator w przekładzie Michali Benešovej. Autorka najwyraźniej ma szczęście do czeskich tłumaczek, w 2016 roku bowiem tę samą nagrodę zdobyła jej Piaskowa Góra w przekładzie Ivety Mikešovej. I oczywiście jeszcze jeden polski akcent – w komisji przyznającej nagrodę za poezję zasiada po raz kolejny polska poetka i tłumaczka z czeskiego, Zofia Bałdyga.

Gdzie kobiety?

W związku z kontrowersjami wokół zeszłorocznych decyzji kapituły – wśród wyróżnionych Magnesią Literą nie znalazła się wtedy ani jedna kobieta – ponoć w tym roku zadbano o to, by liczba nominowanych autorek i autorów była wyrównana. 

Ja jednak za bardzo tego nie widzę. O ile na przykład kategoria debiut jest rzeczywiście całkowicie zdominowana przez kobiety, o tyle w najbardziej prestiżowej kategorii prozy znalazła się już tylko jedna autorka, Lucie Faulerová. A wraz z nią pięciu mężczyzn. Wygląda na to, że sporo prawdy jest w tym, co opowiadała o czeskim świecie literackim Alena Mornštajnová.

Nagrody Magnesia Litera wręczone zostaną 8 czerwca.

***
Podoba Ci się to, co robię? Proszę, wesprzyj mnie na Patronite. Dziękuję!
Fotografie:
[1] Facebook / Magnesia Litera,
[2] Jindřich Nosek / Wikimedia Commons,
[3] wydawnictwo Paseka / www.paseka.cz.

Komentarze

  1. Magnesia litera to nagroda mająca świetną markę (a jeszcze niedawno o niej nie słyszałam), z przyjemnością czytałam książki jej laureatów: Šindelki, Cimy, Denemarkovej, Hůlovej, Rudiša, Stančíka, Tučkovej. Dotychczas wydawało mi się, że kobiety mają dość silną reprezentację wśród nominowanych i nagradzanych. Szkoda, że ten trend nie utrzymał się.
    Żałuję również, że biografia Kundery nie dostała nominacji. Teraz akurat czytam "Nie jest źle" Jana Novaka i jestem pod wrażeniem warsztatu tego pisarza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jakiś czas temu kobiety wydawały mi się w ramach Magnesii Litery jakoś bardziej widoczne. Ale nie wiem, czy to tylko wrażenie, czy ma to potwierdzenie w liczbach – trzeba by było sprawdzić.

      Co do Nováka – „Nie jest źle” to rzeczywiście znakomita rzecz i jedna z moich ulubionych książek, świetnie napisana i wciągająca, jednak i tu zarzucano autorowi, że przedstawia postaci w dosyć subiektywny, w tym wypadku korzystny sposób. Z Kunderą jest ponoć na odwrót. Biografia wzbudziła mnóstwo kontrowersji. Chciałabym bardzo wreszcie nadrobić lekturę i móc zweryfikować stawiane jej zarzuty, ale to straszna cegła, prawie 900 stron, i zwyczajnie nie potrafię na nią znaleźć czasu. :)

      Usuń

Prześlij komentarz