Trudny powrót do domu. Otwarcie Biblioteki Milana Kundery w Brnie [relacja]


W ubiegłą sobotę 1 kwietnia, w 94. urodziny Milana Kundery, w Brnie otwarta została biblioteka jego imienia. Przestrzeń, w której znalazł się przekazany przez pisarza księgozbiór, ma się stać miejscem spotkań i dyskusji. Dzięki zaproszeniu Biblioteki Ziemi Morawskiej miałam okazję wziąć udział w otwarciu.

Mimo zaproszenia dojazd i nocleg opłaciłam sobie oczywiście sama, więc mój wyjazd do Brna był możliwy dzięki Waszemu wsparciu na Patronite. Ta relacja powstała także dzięki Wam. Dziękuję, że mnie wspieracie.

Milan Kundera to w czeskim środowisku literackim nazwisko, które budzi niesłabnące emocje. Ceniony na świecie pisarz jest w swojej ojczyźnie traktowany z dużą rezerwą – i wzajemnie. Dlatego decyzja Kundery o przekazaniu swojego księgozbioru Bibliotece Ziemi Morawskiej – i symboliczny powrót do domu z Francji, gdzie od wielu lat mieszka – to ważny gest.

Podkreślali to przemawiający w ramach pierwszej, uroczystej części otwarcia zaproszeni goście. Wśród nich znalazł się m.in. czeski minister kultury Martin Baxa, ambasador Francji w Czechach Alexis Dutertre czy francuski wydawca Milana Kundery, Antoine Gallimard. Zarówno Baxa, jak i Dutertre cytowali w swoich przemówieniach żonę pisarza, Věrę Kunderovą, według której rodzinne Brno ma dla Kundery szczególne znaczenie i tęsknił za nim przez wszystkie lata spędzone we Francji. „Urodził się w Brnie, są tam jego rodzice, wraca do domu, gdzie ludzie mogą go czytać i dyskutować o jego książkach. Jest tam, gdzie powinien być” – przywołał jej słowa francuski ambasador.

Minister Kultury Republiki Czeskiej Martin Baxa.

Ambasador Francji w Czechach Alexis Dutertre.

Dutertre podkreślał też, że Biblioteka Milana Kundery jest kolejnym aktem pojednania między pisarzem a jego ojczyzną – po przywróconym mu w 2019 roku czeskim obywatelstwie (którego w 1979 roku pozbawili go komuniści) oraz wręczonej w 2020 roku Nagrodzie Franza Kafki. Prezydentka Brna Markéta Vaňková przypomniała też jeszcze jedną ważną datę – rok 2009, czyli przyznanie Kunderze tytułu honorowego obywatela miasta Brna.

Prezydentka Brna Markéta Vaňková.

Dyrektor Biblioteki Ziemi Morawskiej Tomáš Kubíček i kierownik Czeskiego Centrum Literackiego Martin Krafl.

I słuchając wszystkich tych przemówień, trudno było mi oprzeć się wrażeniu, że jednak rodzinne Brno Kundery jest z niego wyraźnie bardziej dumne niż cała reszta czeskiego społeczeństwa.

Obcy

Bo przecież Czesi tak naprawdę do dziś nie wybaczyli Kunderze. Dla wielu z nich jest pisarzem francuskim, kimś obcym, kimś, kto wyjechał, porzucił ojczysty język, nigdy nie wrócił – choć mógł. O tym m.in. mowa była na towarzyszącej otwarciu debacie z udziałem Aleksandra Kaczorowskiego oraz Karela Steigerwalda, scenarzysty, dziennikarza i byłego studenta Milana Kundery. Dyskusję poprowadził redaktor naczelny wydawnictwa Host, Miroslav Balaštík.

Dyskusja transmitowana była z Biblioteki Milana Kundery do sali konferencyjnej.

Zdaniem Kaczorowskiego fakt, że w Czechach do tej pory nie powstała solidna monografia Kundery – są rzecz jasna obszerne literaturoznawcze prace Jakuba Češki czy dyrektora Biblioteki Ziemi Morawskiej Tomáša Kubíčka, jednak wciąż brak rzetelnego omówienia jego życia i dzieła, skierowanego do szerszej publiczności – to problem czeskiego świata dziennikarskiego i samych Czechów. Dlatego ponoć jedynym głośnym dziełem biograficznym pozostaje skandalizująca publikacja Jana Nováka, którą goście wprost określili mianem „paszkwilu” i zwracali uwagę, że konsekwentnie ignoruje ona to, co w przypadku pisarza ma znaczenie kluczowe – czyli jego twórczość.


Na górnej półce niechlubne dzieło Jana Nováka.

Steigerwald podkreślał, że Kundera jest człowiekiem bardzo kruchym, a naprawdę miał powody, by bać się Czechów – wszak to właśnie czescy artyści najsilniej protestowali przeciwko przyznaniu mu Literackiej Narody Nobla. Publicysta twierdził również, że Kunderę dotknęła klątwa wszystkich czeskich artystów, którzy wybili się ponad czeską kotlinę i ruszyli na podbój świata. Spotkała ona Karla Čapka, krytykowanego za to, że pisze tak, by odnieść sukces na świecie zamiast przysłużyć się czeskiemu narodowi, i Miloša Formana – bo „nauczyliśmy go wszystkiego, a później, świnia, zwiał na Zachód”. Według Steigerwalda to jedno z obliczy kulturowej tragedii Czechów. Bo przecież naprawdę wielki pisarz to ten, który potrafi opowiedzieć o swoim kraju tak, że interesuje nim cały świat.

Czeski czy francuski?

Czy naprawdę ma znaczenie, jakim Kundera jest pisarzem – czeskim czy francuskim? W trakcie swojego przemówienia na otwarciu prof. Kubíček wspominał, jak sam zapytał o to kiedyś Kunderę; w odpowiedzi usłyszał „A czy nie moglibyśmy porozmawiać o czymś ciekawszym?”. Także Aleksander Kaczorowski podkreślał, że dociekanie, który kraj i jego sztuka wpłynęły na Kunderę bardziej, nie ma żadnego sensu. W mowie ambasadora Francji padły natomiast słowa: „Jest najbardziej francuskim z czeskim pisarzy i najbardziej czeskim z francuskich; dzięki tej podwójnej przynależności jest też pisarzem naprawdę europejskim”.

Kundera z Philipem Rothem.

Próbą spojenia perspektyw był również zaprezentowany po debacie film Odyseja straconych iluzji [Odysea ztracených iluzí] Jarmili Buzkovej (dostępny do obejrzenia po polsku na arte.tv ze zmienionym, nie wiedzieć czemu, tytułem Nieznośny ciężar historii). „Drażniło mnie to, co mówi się o Kunderze w Czechach i to, co mówi się o nim we Francji. Chciałam się z tym wszystkim rozprawić i oddać głos jemu samemu” – mówiła obecna na pokazie reżyserka, która podobnie jak Kundera wyemigrowała z komunistycznej Czechosłowacji i wciąż mieszka za granicą.


Dlatego w jej dokumencie znalazło się wiele fragmentów wywiadów z Kunderą, głównie z francuskiej telewizji, w których mówi m.in. o odbiorze swojej twórczości. Ubolewa nad tym, że Żart, który sam uważa za powieść o miłości, jest traktowany na Zachodzie jako powieść polityczna, i śmieje się z wyrażającego szczery zawód listu od pewnej francuskiej czytelniczki, która miała nadzieję, że sięgając po książki „wschodniego emigranta” ucieknie od seksu, którym tak opętana jest cywilizacja zachodnia.

Jarmila Buzková w trakcie spotkania po pokazie jej filmu.

Zgodnie z myślą przewodnią reżyserki w filmie na temat Kundery wypowiadają się zarówno światowi pisarze i intelektualiści (Laurent Binet, Elif Şafak), jak i reprezentanci czeskiego świata literackiego (Petr A. Bílek, Jan Němec). Zapytana o czeską niechęć do pisarza odparła, że nie wie, skąd się ona bierze, ale też sporą przykrość sprawia jej krytyka całego czeskiego społeczeństwa i zarzucanie mu kulturalnej klęski. Być może, doszła do wniosku, emigrant patrzy jednak na swoją ojczyznę inaczej.

Światowi przeklęci

Jak wiecie, osobiście za twórczością Kundery nie przepadam. Zawsze wydawała mi się daleka od życia i przeintelektualizowana, a z pierwszego naszego spotkania – przeczytanej w wieku 22 lat Nieznośnej lekkości bytu – pamiętam głównie kobiece poczucie bólu i krzywdy. Nie rozumiałam, czym ta męskocentryczna wizja świata przyciąga niezliczone rzesze czytelniczek.

W Bibliotece Milana Kundery z Jolą Dygoś, dyrektorką Kina na Granicy. Fot. Aleksander Kaczorowski

Nie zmienia to jednak faktu, że podejście Czechów do własnego autora, który – jak by nie było – wszedł do panteonu światowych twórców i zwrócił uwagę świata na mały kraj w Europie Środkowej nie wystawia im zbyt dobrego świadectwa. 

Badacz Jiří Urbanec pisał kiedyś o tym, że literatura polska jest bardziej światowa i europejska niż ta czeska; jego zdaniem przejawia się to m.in. dużo mniejszą tolerancją Czechów względem swoich własnych twórców. I choć patrząc choćby na to, co dzieje się u nas wokół Olgi Tokarczuk, chciałoby się zauważyć, że i w Polsce z tą tolerancją nie jest za dobrze – to czeskie pełne rezerwy podejście do swoich artystów światowego formatu wydaje się faktem.

Sobotnia ceremonia otwarcia Biblioteki Milana Kundery trochę o tym wszystkim przypomniała.

Liehm, Lustig, Kundera, Škvorecký i Kohout.


Komentarze

  1. Grzegorz Gielec5.04.2023, 08:54

    Kundera jest jednym z "ojców" mojej czechofilskości i chociaż jego twórczość dzielę na tę, którą lubię i cenię bardziej (proza) oraz tę, która lubię i cenię mniej (eseistyka), to zawsze zastanawia mnie na ile jego bohaterowie literaccy są kalką jego samego: ile łajdaka i "zdobywcy" jest w Kunderze, a ile Kundery jest w łajdaku i w "zdobywcy".
    A w kontekście swojego stosunku do Kundery, Czesi wydają mi się bardzo małostkowi pod tym względem, a nawet bardziej małostkowi niż my. A może, mimo wszystko, jest jeszcze za wcześnie i na uporządkowanie relacji Kundera vs Czechy będzie trzeba jeszcze poczekać? Może śmierć pisarza stworzy ku temu okazję?
    Niemniej jednak symbolicznie jest to bardzo miły gest - obu stron.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja, szczerze mówiąc, nawet prozę dzielę na dwie grupy: „Żart” bardzo cenię, gdzieś na blogu jest chyba nawet jego recenzja, za to francuska faza twórczości Kundery jest dla mnie nie do zniesienia. Ale nad tym, ile autora w bohaterach, też się oczywiście zastanawiam, tym bardziej, że w tym wypadku autor tak skrzętnie ukrywa samego siebie.

      Myślę, że te i tak dość trudne relacje mocno skomplikowały doniesienia o jego donosie – to był dodatkowy pretekst do ataków dla tych, którzy z powodów różnych już i tak za Kunderą nie przepadali. Ale dyskusja o tym, czy oddzielać autora od jego twórczości, jest wiecznie żywa i jej nie rozstrzygniemy. :)

      Usuń
    2. Grzegorz Gielec5.04.2023, 22:58

      „Żart” uwielbiam, tylko nie wiem, który bardziej: książkę, czy film. Właśnie dzięki niemu i „Czarnemu Piotrusiowi” zawdzięczam swój skręt na południe. :)

      Ludzie skomplikowani są zawsze ciekawsi od tych prostych. Urodził się, umarł i tyle. Ile emocji można z tego wykrzesać? Niewiele Za to jeżeli ktoś ma pokrętne koleje losu, to dopiero wtedy można używać, niczym przekupnie na targowisku lub klienci magla. A im więcej niedopowiedzeń tym ciekawiej - tym się karmi plotka i tym karmimy się sami. Byleby nie przekręcono nazwiska. ;)

      Usuń
    3. O, a ja niestety „Żartu” w wersji filmowej do tej pory nie widziałam. „Czarnego Piotrusia” zresztą też. Mam duże zaległości w tych starszych czeskich filmach, do nadrobienia.

      To prawda. Im bardziej pokręcone życie, tym lepsza pożywka dla różnych opowieści. :)

      Usuń

Prześlij komentarz