Czeskie skarby pod specjalnym nadzorem (8): Jesienne czeskie szaleństwo

Szaleństwo – tylko takim słowem jestem w stanie określić to, co dzieje się obecnie na polskim rynku wydawniczym, jeśli chodzi o tytuły czeskie lub o Czechach. Prawdziwe zatrzęsienie! Nie zwlekając więc, przystępuję do prezentacji. Lista będzie długa.

Niedawno wyszły



Leszek Engelking, Szwejkowie i Don Kichoci
(wyd. Officyna)

Premiera majowa, ale lepiej późno, niż wcale. Szwejkowie i Don Kichoci to zbiór esejów, w których profesor Engelking, bohemista, literaturoznawca i tłumacz, z właściwą sobie erudycją prezentuje mniej znanych w Polsce czeskich autorów, ale również tych znanych, za to znanych dosyć powierzchownie. Pojawia się więc Hrabal, Škvorecký i Kundera, ale również cała plejada nieco zapomnianych już przedwojennych poetów, a na drugim biegunie – literatura najnowsza (Hůlová, Rudiš, Reiner, Viewegh, Dousková).


Michaela Klevisová, Kroki mordercy 
(Kroky vraha, przeł. Mirosław Śmigielski, wyd. Stara Szkoła)

Nowa odsłona czeskiego kryminału, książka autorki nie tłumaczonej dotychczas na język polski. Kroki mordercy to pierwszy odcinek cyklu z inspektorem Josefem Bergmanem – rozwodnikiem, pedantem i miłośnikiem kotów. Premiera jeszcze z czerwca, ale myślę, że w długie jesienne wieczory (z kotem pod ręką?) będzie w sam raz.


Jáchym Topol, Wrażliwy człowiek 
(Citlivý člověk, przeł. Dorota Dobrew, wyd. Czarne)

Jak to u Topola – szaleńcza, surrealistyczna podróż, tym razem jednak nie po mrocznych zakamarkach Pragi, lecz głównie po czeskiej prowincji – rodzinnych stronach autora. W dodatku w głównym bohaterze powieści, podstarzałym hipisie, doszukiwać się można ironicznego alter ego autora – żyje swoją dysydencką przeszłością i bezustannie wspomina, jak pięknie było „za Havla”. Znajdziemy tu i gorzki komentarz do aktualnej czeskiej rzeczywistości. Książka wyróżniona w 2017 roku Nagrodą Państwową za Literaturę.


Green Scum, Nuselski punk
(Nuselskej punk, przeł. Krzysztof Rejmer, wyd. Prószyński i S-ka)

Z Czechami żyję za pan brat już jakiś czas, ale wciąż daję się zaskoczyć. Pamiętajcie – czeska książka, która zapowiada się jako zbiór wesołych hospodskich historek, zawsze okazuje się przejmująco smutna. Autor ukrywający się pod pseudonimem Green Scum z hrabalowską wrażliwością opowiada o ludziach z marginesu – mieszkańcach Nusli, dzielnicy Pragi. Jeszcze czytam, ale już zdążyłam pokochać.

Josef Formánek, Mówić prawdę
(Mluviti pravdu, przeł. Andrzej S. Jagodziński, wyd. Krytyka Polityczna)

Myślę, że najlepiej tę książkę zarekomenduje jej tłumacz, Andrzej S. Jagodziński. Cytując więc jego wstęp: „To książka niezwykła – napisana na podstawie autentycznego życiorysu, jest brutalną kroniką okrutnego XX wieku, zapisem tak bardzo wstrząsającym, że w literaturze czeskiej mogą się z nim równać chyba tylko trzy arcydzieła: Obsługiwałem angielskiego króla i Zbyt głośna samotność Bohumila Hrabala oraz Przypadki inżyniera ludzkich dusz Josefa Škvoreckiego”. I jeszcze: „Od wielu lat zafascynowany jestem czeskimi pisarzami «pokolenia lat sześćdziesiątych» (Hrabal, Havel, Škvorecký, Kundera, Gruša, Sidon, Filip, Lustig i wielu innych), nie szukam już więc nowych autorów. Kiedy jednak przeczytałem Mówić prawdę i zaproponowano mi jej przekład, nie wahałem się nawet przez chwilę”.


Jaroslav Seifert, Księga pocałunków
(wybór, przekład i posłowie: Leszek Engelking, wyd. Officyna)

Wybór poezji czeskiego noblisty, o ile się orientuję – najobszerniejszy z dotychczas dostępnych. A do tego – prawie 100-stronicowe posłowie o życiu i twórczości Seiferta, które wydawca określa wręcz jako „mini-monografię”. Poezja jest dobra na każdą porę roku – zwłaszcza TAKA poezja! – na pewno więc warto mieć tę pięknie wydaną książkę na swojej półce.






+ To nie jest raj Michała Zabłockiego – krytyczna książka o kraju naszych południowych sąsiadów, której premierę zapowiadałam już w poprzednim odcinku Czeskich Skarbów, dlatego dziś tylko wzmianka. Tytuł wzbudził dość żywą dyskusję. Moja recenzja tu, a 4 października w Krakowie miałam przyjemność prowadzić z autorem spotkanie – transmisję obejrzeć można tutaj.

Wkrótce wyjdą


Corvina, czyli książka o krukach, Petr Rákos
(Korvína čili Kniha o havranech, przeł. Olga Czernikow, wyd. Amaltea)
PATRONAT

Zapowiadana już w odcinku wiosennym szalona, nieokiełznana, groteskowa opowieść autorstwa nieżyjącego już czeskiego psychiatry. Dorzucę informację, że książka wyjdzie pod patronatem Literackich Skarbów Świata Całego.

Premiera: wkrótce


Najlepiej dla wszystkich, Petra Soukupová
(Nejlepší pro všechny, przeł. Julia Różewicz, wyd. Afera)
PATRONAT

Soukupová, jak to ona, jak zwykle bierze na warsztat rodzinę. Tym razem opowiada historię chłopca imieniem Viktor, którego zaabsorbowana pracą matka postanawia na pewien czas oddać pod opiekę babci – tak w końcu będzie „najlepiej dla wszystkich”… Książka nominowana w ubiegłym roku do nagrody Magnesia Litera. I kolejny patronat Literackich Skarbów Świata Całego!

Premiera: 23 października


Praga Noir, antologia
(Praha Noir, przeł. Anna Radwan-Żbikowska, Dorota Dobrew, wyd. Claroscuro Publishing House)

Zbiór opowiadań, nawiązujących do bogatej czeskiej tradycji praskich opowieści ze zbrodnią lub tajemnicą w tle. W nowej odsłonie, bo piszą najpopularniejsi dziś czescy autorzy – m.in. znani w Polsce Miloš Urban, Petr Stančík, Kateřina Tučková, Petra Soukupová, Petr Šabach, Markéta Pilátová, Michaela Klevisová czy Ondřej Neff, a prócz tego Martin Goffa, Štěpán Kopřiva, Jiří W. Procházka, Chaim Cigan, Michal Sýkora i Irena Hejdová.

Premiera: październik


Mam na imię Alicja. Jestem narkomanką, Ivona Březinová
(Jmenuji se Alice, przeł. Mirosław Śmigielski, wyd. Stara Szkoła)

Autorka powieści dla młodzieży Krzycz po cichu, braciszku, w której z dużą dozą empatii opisała życie codzienne rodziny z autystycznym dzieckiem, powraca z kolejnym trudnym tematem. Tym razem opowiada historię dziewczyny uzależnionej od narkotyków. Książka jest pierwszą częścią trylogii Dziewczyna na smyczy o problemach nastolatek.

Premiera: 28 października


Hana, Alena Mornštajnová
(Hana, przeł. Tomasz Grabiński, wyd. Amaltea)
PATRONAT

Trzecia powieść niezwykle popularnej w Czechach autorki a równocześnie pierwsza, która wychodzi w języku polskim. Punktem wyjścia jest rok 1954, kiedy to pewna nieposłuszna dziewczynka, Mira, za karę nie dostaje ciastka na przyjęciu. Incydent, pozornie bez znaczenia, okazuje się kluczowy dla jej dalszych losów. Historia Miry zaczyna się przeplatać z historią jej ciotki – autorka przenosi nas w lata 30., snując równocześnie opowieść o okrutnych środkowoeuropejskich wydarzeniach XX wieku.

Premiera: 25 października


Drobiazg. Miłość w czasach genetyki, Markéta Baňková
(Maličkost. Romance z času genetiky, przeł. Dorota Dobrew, wyd. Dowody na istnienie)

Czarny humor, miłość i genetyka. Autorka wydanego u nas siedem lat temu zbioru popularnonaukowych bajek Sroka w krainie entropii (przeł. Dorota Dobrew, wydawnictwo PWN) po raz kolejny łączy literaturę piękną z nauką. Tym razem – biologią i genetyką. Opowiadając historię pewnego studenta genetyki, autorka zadaje pytanie: jak bardzo nauka jest w stanie wykrzywić nasze spojrzenie na świat?

Premiera: 30 października


Osiem, Radka Třeštíková 
(Osm, przeł. Mirosław Śmigielski, wyd. Stara Szkoła)

Pierwsza na polskim rynku książka autorki, która święci w Czechach triumfy popularności. Zaczyna się od próby zabójstwa młodej kobiety, następnie na scenę wkraczają inni związani z nią bohaterowie, którzy otrzymują również głos w powieści. Osiem to ponoć trochę kryminał, trochę romans, jest tu sporo humoru, ale i pewien obraz naszej współczesnej rzeczywistości.

Premiera: jesień/zima

Skrzeciuchy, Václav Havel 
(Pižďuchové, przeł. Mirosław Śmigielski, wyd. Stara Szkoła)

Powstała w latach 60. jedyna bajka Václava Havla, napisana na zlecenie jednego z niemieckich wydawnictw. Późniejszy prezydent Czechosłowacji i Czech ponoć bardzo bronił się przed tym gatunkiem, twierdząc, że skoro nie potrafi wymawiać „r”, a wszystkie bajki pełne są stworzeń z „r” w nazwie, zwyczajnie bajki napisać nie może. A jednak w końcu się udało, z jakim efektem – wkrótce się przekonamy.

Premiera: jesień/zima


Europa jest jak krzesło Thoneta, Ameryka to kąt prosty, Sylva Fischerová
(Evropa je jako židle Thonet, Amerika je pravý úhel, przeł. Olga Czernikow, wyd. Amaltea)

Pod intrygującym tytułem kryje się zainspirowana podróżą autorki do Stanów Zjednoczonych książka-kolaż, w której filozoficzny esej spotyka się z osobistą historią i refleksją na temat Ameryki. W roku 2013 utwór nominowany był do nagrody Magnesia Litera. Będzie to druga książka autorki w polskim przekładzie, po wydanym ponad dziesięć lat temu zbiorze opowiadań Cud (przeł. Agata Tarnawska, wyd. Atut).

Premiera: jesień


Miłość w czasach globalnych zmian klimatycznych, Josef Pánek 
(Láska v době globálních klimatických změn, przeł. Mirosław Śmigielski, wyd. Stara Szkoła)

A to już zdobywca nagrody Magnesia Litera 2018 – i kolejny po Vopěnce naukowiec, bo genetyk molekularny, który został gwiazdą czeskiej sceny literackiej. Powieść, której akcja rozgrywa się w Indiach, i która w dużym stopniu opowiada o doświadczeniach samego autora w tym kraju. Z ważnymi, aktualnymi tematami w tle, takimi jak rasizm czy globalizacja. Ciekawych odsyłam na Pierogi Pruskie.

Premiera: jesień/zima


Mapa Anny, Marek Šindelka
(Mapa Anny, przeł. Anna Wanik, wyd. Afera)

W grudniu polska premiera kolejnego – po doskonałym Zostańcie z nami – zbioru opowiadań jednego z najbardziej utalentowanych autorów młodego pokolenia. I tym razem Šindelka bawi się językiem i skupia się na relacjach, zwłaszcza damsko-męskich.

Premiera: 2 grudnia


Wady snu, Radka Denemarková 
(Spací vady, przeł. Olga Czernikow, wyd. Książkowe Klimaty)
PATRONAT

Dramat, w którym spotykają się… Virginia Woolf, Sylvia Plath i Ivana Trump. Myślę, że już samo to wystarczyłoby jako zapowiedź, ale dorzucę informację, że mowa o rolach, w które kobiety są zmuszane wejść – lub wchodzą z własnej woli – oraz o konflikcie między wolnością, twórczością, literaturą a męczącą codziennością i życiem w obliczu oczekiwań innych. Do tego Denemarková swobodnie bawi się literackimi i pop-kulturowymi nawiązaniami. Książka ukaże się pod patronatem Skarbów.

Premiera: grudzień


Czeski raj, Jaroslav Rudiš 
(Český ráj, przeł. Katarzyna Dudzic-Grabińska, wyd. Książkowe Klimaty)
PATRONAT

Kameralna, słodko-gorzka opowieść o grupce mężczyzn spotykających się w saunie. Książka to przede wszystkim ich rozmowy – o życiu, śmierci, kobietach, historii, polityce, ale i o tym, jak przyrządzić najlepszy gulasz i ile piw dziennie pić, by utrzymać się w dobrym zdrowiu. Rudiš jak zwykle zachwyca żywym językiem i czułością, z jaką prezentuje swoich bohaterów. Z wielką przyjemnością obejmuję książkę patronatem.

Premiera: początek przyszłego roku


Kara i nagroda, Anna Zonová
(Za trest a za odměnu, przeł. Anna Maślanka, wyd. Amaltea)

Dziwny, odrobinę radosny, odrobinę krępujący moment, bo, tak – zapowiadam książkę, którą sama przetłumaczyłam. Kara i nagroda opowiada o losach rusińskiej rodziny, która po wojnie osiedla się na czesko-niemieckim pograniczu, oraz wdowy po komunistycznym dygnitarzu, która wraz z dziećmi trafia w to samo miejsce, gdy w latach 50. jej mąż zostaje oskarżony o zdradę i stracony. Mocna, ważna książka.

Premiera: jesień





Nie tylko Czechy

Obrodziły ostatnio jednak nie tylko czeskie, ale i słowackie książki. W poprzednim odcinku cyklu zapowiadałam już eseistyczną publikację Ľubomíra Liptáka Słowacy. Stulecie dłuższe niż sto lat w przekładzie Magdaleny Bystrzak (wyd. MCK). A oto kolejne propozycje ze Słowacji lub o Słowacji:


Słowacja. Dzieje obojętności, Martin M. Šimečka
(Medzi Slovákmi. Stručné dejiny ľahostajnosti od Dubčeka k Ficovi alebo Ako som sa stal vlastencom, przeł. Andrzej S. Jagodziński, wyd. Universitas)

Książka znanego publicysty, który urodził się Czechem, ale dziś mówi o sobie, że jest Słowakiem. Šimečka pisze o najnowszej historii Słowacji – od czasów reżimu komunistycznego aż po nam współczesne – pomagając nam lepiej zrozumieć Słowaków oraz zmiany zachodzące w słowackim społeczeństwie. To cenna lekcja na temat kraju, który przez wiele lat pozostawał w cieniu Czech.

Premiera: Tytuł już dostępny!


Rivers of Babylon, Peter Pišťanek
(Rivers of Babylon, przeł. Olga Stawińska, wyd. Książkowe Klimaty)

Wydana po raz pierwszy w roku 1991 książka nieżyjącego już (cztery lata temu popełnił samobójstwo) autora, która na Słowacji doczekała się statusu kultowej. Doczekaliśmy się wreszcie polskiego przekładu. Według opisu wydawcy jest to „satyra na słowiański wczesny kapitalizm” oraz „rysowana grubą kreską powieść gangsterska, w której bohaterowie są bezkompromisowo paskudni, a język ostry i soczysty”.

Premiera: Tytuł już dostępny!


Słoń na Zemplinie. Opowieści ze Słowacji, Andrej Bán
(Slon na Zemplíne: príbehy Slovenska, przeł. Miłosz Waligórski, wyd. Książkowe Klimaty)

Coś, z czym w Polsce nie mamy za wiele do czynienia – słowacki reportaż. I to, podobno, bardzo dobry. Bán pisze o Słowacji, jaką poznał w trakcie swoich podróży jako dziennikarz, a więc również Słowacji małych miasteczek (Zemplin to najdalej wysunięty na wschód region kraju). Autor pisze o współczesności, nawiązując jednak do XX-wiecznej historii. Jest to więc kolejna po publikacji Šimečki pozycja, która ma nam przybliżyć i pomóc lepiej zrozumieć Słowację.

Premiera: Tytuł już dostępny!


Wydarzenia

Przyszły tydzień to Festiwal Conrada i Targi Książki w Krakowie, dlatego tradycyjnie możemy liczyć na wizytę kilku czeskich autorów. Do Krakowa zawitają Jáchym Topol, Radka Denemarková oraz reżyserka Veronika Janatková – o tym jednak więcej w osobnym tekście conradowskim, który szykuję.

Przy okazji przyjazdu do Polski Topol zawita jednak również do Warszawy. Spotkanie z nim odbędzie się we wtorek 22 października o godz. 19:00 w Klubie Komediowym. Poprowadzi Karolina Sulej. Wstęp jest wolny, ale obowiązują wejściówki – można je odbierać w Klubie Komediowym lub księgarni wydawnictwa Czarne.

W Warszawie będzie się działo w najbliższych dniach także sporo innych czeskich rzeczy. W dniach 23-31 października Czeski Tydzień organizuje bowiem Główna Księgarnia Naukowa im. B. Prusa. Program ma być ujawniany stopniowo, ale już teraz pojawiła się zapowiedź dyskusji o czeskiej klasyce. W roli eksperta – Andrzej S. Jagodziński, prowadzi Piotr Kofta, a w opisie wydarzenia organizatorzy pytają: „Hrabal, Havel, Kundera, Škvorecký. Czy czescy klasycy nadają się jeszcze dziś do czytania i dlaczego?”. Poniedziałek, 28 października, godz. 18:00, w Głównej Księgarni Naukowej (Krakowskie Przedmieście 7).

***
To jak? Wiecie już, z którymi książkami spędzicie jesień?

Okładki pochodzą od wydawców. Jeśli okładka polska nie jest jeszcze dostępna, zastępuje ją okładka czeskiego wydania. Zdjęcie główne: własne.

Komentarze

  1. Gratuluję debiutu, bo to chyba debiut? Wygląda interesująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, debiut. Bardzo niepewnie jeszcze się czuję w tej roli, ale mam nadzieję, że bardzo tej książki swoim przekładem nie zepsułam, bo na pewno zasługuje na uwagę.

      Usuń
    2. Jestem spokojny, znając Twoją rzetelność. A już jak redaktor współpracował, to w ogóle :)

      Usuń
    3. Ja tez gratuluję i życzę kolejnych wyzwań.;)
      Książki zapowiadają się fantastycznie, najchętniej przygarnęłabym jakieś 80% z nich.;)

      Usuń
    4. @Piotr, na szczęście mam najlepszą redaktorkę na świecie – jeśli tylko ten tekst jako-tako będzie się nadawał do czytania, to dzięki niej :). A ja po raz kolejny przekonałam się, że redaktor to jeden z najbardziej niedocenianych zawodów.

      @Aniu, dziękuję :). Prawda, że wspaniałe zapowiedzi? Aż nie wiadomo będzie, za co się zabrać! Które wydają Ci się najciekawsze?

      Usuń
    5. Niszowi wydawcy zwykle dbają o jakość, bo mają sporo do stracenia. Jako typowy bloger wpisuję sobie książkę na świętą listę :)

      Usuń
    6. To prawda, i bardzo dobrze. Nie wiadomo dokładnie, kiedy książka wyjdzie, bo mamy lekki poślizg, ale będę donosić :).

      Usuń
    7. Chwal się na fejsie, jak wyjdzie, to mi nie umknie na pewno :)

      Usuń
    8. Odpowiadając na Twoje pytanie: najbardziej kusi mnie Słoń na Zemplinie i Mówić prawdę. Nowy Sindelka też zapowiada się nieźle. Oby tylko czasu starczyło.
      Aha, zaczęłam niedawno czytać Nuselski Punk, ale niestety trochę miałki mi się wydał i odłożyłam po ok. 30 stronach. Ciekawa jestem Twojej opinii.

      Usuń
    9. „Słonia” mam w domu, ale jeszcze nie czytałam, natomiast ten Formánek... Na początku byłam zachwycona, ale im dalej, tym bardziej jakby autor opadał z sił, powieściowy świat tracił na barwności, za to przybywało osobistych odautorskich wstawek, które były mało oryginalne, pseudofilozoficzne i zwyczajnie nudne. Sama historia jest niezwykła, ale porównania z arcydziełami literatury czeskiej chyba jednak trochę na wyrost.

      Za to „Punk” mi się bardzo podobał, choć im bliżej końca, tym mniej, więc jeśli u Ciebie od pierwszych stron nie chwyciło, to myślę, że dobrą podjęłaś decyzję, odkładając książkę. U mnie ta książka mocno zadziałała na wrażliwość, jeśli chodzi o samo odczuwanie to było dla mnie takie skrzyżowanie Hrabala i Bukowskiego, ale autor moim zdaniem zdecydowanie lepiej sobie radzi jako opowiadacz mikrohistorii – pod koniec, zamiast kreślić te swoje obrazki z Nusli, chyba próbował je zastąpić jakąś większą opowieścią, ale ta zwyczajnie nudziła.

      Może to ze mną problem, że wszystko, co dłuższe, zaczyna mnie pod koniec nudzić? Nawet Soukupová już jakoś nie porywa mnie tak, jak kiedyś. Starość? ;)

      Usuń
    10. Zaskoczyłaś mnie w kwestii Formanka, bo zapowiadał się przednio. Ale dzięki za ostrzeżenie, zaczekam, aż pojawi się w bibliotekach.
      "Punk" z pewnością sprawdza się w małych dawkach, tyle że nie bardzo widzę, do czego zmierza i tu tkwi problem.;) Przejrzę jeszcze końcówkę, z czystej ciekawości.
      Znudzenie może też wynikać ze świadomości, że dana rzecz nie jest tak dobra jak tysiąc innych, które wcześniej czytaliśmy.;)

      Usuń
    11. Może jestem dla niego zbyt surowa, polscy czytelnicy są chyba na razie jak jeden mąż zachwyceni, ale krytyczne uwagi o tych odautorskich wstawkach widziałam też w czeskich recenzjach. Sama jestem nieco zaskoczona, bo też nastawiałam się na jakąś niezwykłą literacką ucztę. Może to też to – zawyżone oczekiwania?

      Urok takich książek jak „Punk” polega dla mnie m.in. na tym, że donikąd nie zmierzają :). U Hrabala też mamy strumień historyjek, który w żadnym wyraźnym kierunku nie zmierza. Choć oczywiście literacko „Punk” stoi na dużo niższej półce niż Hrabal, pod tym względem bliżej mu do surowości Bukowskiego. Ale wciąż, rzecz jasna, używam porównań ciut na wyrost; dopiero co wytknęłam to Andrzejowi Jagodzińskiemu, teraz sama wpadam w tę pułapkę – trudno nam chyba żyć bez porównań :).

      Może jest tak, jak piszesz. Może im więcej przeczytanych książek, tym znudzenie będzie większe. Trochę smutna perspektywa :).

      Usuń
  2. Gratuluję również 😄. Mocno i serdecznie i trzymam kciuki za dalsze sukcesy😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyłączam się do gratulacji, imponujesz mi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, choć u mnie wciąż mieszanka dumy i strachu (z przewagą strachu) – że po tej szumnej zapowiedzi mój przekład okaże się nie do czytania, i wszyscy pokręcicie tylko nade mną głową ;)

      Usuń
  4. Świetne zapowiedzi, chętnie większość bym przeczytała, no ale wiemy, jak jest ;) Bardzo się cieszę, że już można się coś dowiedzieć o książce w Twoim tłumaczeniu! Trzymam kciuki, żeby wyszła jak najszybciej i żeby był jak najlepszy odbiór, a potem żeby drzwi kariery tłumaczki stanęły przed Tobą otworem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idą długie jesienne wieczory, czasu na czytanie będzie sporo, może się uda ;). Dziękuję Ci za wsparcie!

      Usuń
  5. Książka w Twoim tłumaczeniu? Gratuluję! Muszę, muszę ją przeczytać. :) Anna Zonová chyba jeszcze nie była tłumaczona na polski? Pierwszy raz widzę to nazwisko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Koczowniczko :). Tak, to będzie pierwsza książka Anny Zonovej tłumaczona na język polski, autorka jest jeszcze u nas zupełnie nieznana.

      Usuń

Prześlij komentarz