Rozdwojona. O Annie Cimie i jej „Obudzę się na Shibui” [zapowiedź]

W swojej debiutanckiej powieści Obudzę się na Shibui Anna Cima opisuje historię dziewczyny, która w trakcie studiów japonistycznych trafia na opowiadanie zatytułowane Rozdwojenie. To „rozdwojenie”, poczucie bycia w dwóch miejscach równocześnie, staje się też głównym tematem powieści – zafascynowana Japonią bohaterka czuje się rozdzielona między dwa odległe o tysiące kilometrów kraje. Zupełnie tak, jak autorka. 

Pod tym względem Annie Cimie bardzo blisko do swojej bohaterki. Podobnie jak Jana, po raz pierwszy odwiedziła Japonię w wieku 17 lat, dzięki zaproszeniu koleżanki z kursu językowego. Podobnie jak Jana zdecydowała wówczas ostatecznie, że to właśnie Japonią chce się w życiu zajmować. I podobnie jak Jana zostawiła w Tokio połówkę swojej duszy, choć w sposób bardziej metaforyczny niż jej bohaterka. 

W wywiadach Anna Cima podkreśla jednak, że nie jest Janą. Że wykorzystała co prawda swoje doświadczenia ze studiów na japonistyce i pobytu w Japonii, ale opowiedziana przez nią historia to fikcja. Nie mogłoby zresztą być inaczej, skoro wykorzystuje znaną m.in. z twórczości Harukiego Murakamiego – którego opowiadanie Afterdark zapoczątkowało u Cimy zainteresowanie Japonią – poetykę snu, a elementy fantastyczne przenikają się w Obudzę się na Shibui z realistycznymi. 

Nastoletnia Jana zostaje bowiem uwięziona na tytułowej Shibui, dzielnicy Tokio, jako duch. Symbolicznie przepołowiona, wraca do Pragi, dostaje się na studia japonistyczne, marzy o powrocie do Tokio, a równocześnie nigdy go nie opuszcza. Czy to nie piękna metafora fascynacji odległym krajem? 

„Kiedy jestem w Czechach, marzę o Japonii, kiedy jestem tam – marzę o powrocie do Czech. To doświadczenie oddałam chyba też w mojej książce. Ale myślę, że to uczucie zna każdy, kto w coś się mocno zaangażował. Jeśli już coś nas zafascynuje i zawładnie naszymi myślami, czujemy się wewnętrznie rozszczepieni – myślimy o tym nawet wtedy, gdy zajmujemy się czymś zupełnie innym” – mówi w jednym z wywiadów Anna Cima. 

Czy Jana wróciła do Tokio – nie wiadomo, wiemy za to, że do ukochanego kraju powróciła autorka. Kilka lat później, w ramach stypendium, razem z mężem, którego poznała na studiach i któremu między innymi dedykowana jest jej książka. W Japonii żyje do dziś. Choć do wielu rzeczy nie potrafi przywyknąć – jak do letnich upałów, braku centralnego ogrzewania zimą czy siedzenia na podłodze – cieszy się, że będąc na miejscu może czerpać z japońskiej kultury pełnymi garściami. 

Zapytana o to, gdzie jest jej dom, odpowiada: „Przestaję już zaprzątać sobie głowę tym pytaniem. Kiedyś mnie mocno prześladowało, i to chyba widać również w Shibui. Teraz czuję jednak, że człowiek jest w domu tam, gdzie zdecyduje, że chce być w domu. Wiele rzeczy w życiu to kwestia decyzji”. 

Na koniec – kilka słów o autorze wspomnianego przeze mnie na początku opowiadania Rozdwojenie. Kijomaru Kawashita odgrywa w powieści Cimy ważną rolę – literackie śledztwo wokół jego osoby, które Jana podejmuje, to jeden z głównych wątków książki. W Obudzę się na Shibui zamieszczone są fragmenty jego opowiadania, na końcu książki – jego nota biograficzna. Czy Kawashita istniał naprawdę? Dlaczego był zapomniany? Czy autorka chciała odkryć dla świata mało znanego autora, czy raczej wpisała się w długą czeską tradycję mistyfikacji i wpuściła nas w maliny? 

Znam odpowiedź na to pytanie, ale jej nie zdradzę. Jeszcze. :) A Was gorąco zachęcam do lektury! Polska premiera Obudzę się na Shibui – tej wielowarstwowej powieści, która zachwyciła czeskich krytyków i przyniosła autorce wszystkie najważniejsze nagrody literackie – już 28 września. Z czeskiego przetłumaczył ją Krzysztof Wołosiuk. A Literackie Skarby Świata Całego dumnie patronują.


***
Podoba Ci się to, co robię? Proszę, wesprzyj mnie na Patronite. Dziękuję!

Przygotowując tekst, korzystałam z następujących wywiadów:
https://www.idnes.cz/onadnes/vztahy/japanolozka-anna-cima.A181129_195819_spolecnost_jup
https://magazin.aktualne.cz/kultura/literatura/anna-cima-japonsko-rozhovor/r~99a725f0e86111e98776ac1f6b220ee8/ 
https://www.lidovky.cz/lide/pokousela-jsem-se-jist-jogurt-hulkami-rika-o-svem-startu-japanolozka-cima.A181112_124637_lide_sk

Komentarze

  1. I znowu piękna okładka w wydawnictwie "Dowody na istnienie".
    Fascynujący temat. Ja sama jestem miłośniczką Japonii, zwłaszcza kultury, sztuki, estetyki; uwielbiam np. drzeworyty ukiyo-e. Jednak mieszkać tam? Nie wyobrażam sobie, myślę że cierpiałabym na depresję, wyobcowanie, tak odmienna jest to kultura. Z przyjemnością sięgnę po książkę, przeczytałabym też chętnie wywiad z pisarką (szkoda, że spotkania autorskie są teraz tak ograniczone....). Może uda Ci się przeprowadzić taka rozmowę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrozumiałe, autorka w wywiadach też sporo mówi o cieniach życia w Japonii, ale pewnie możliwość obcowania z ukochaną, fascynującą kulturą dużo rekompensuje. W takich momentach cieszę się, że moja ukochana kultura jest tak blisko, na wyciągnięcie ręki. :) A mój wywiad też jest w planach. :) Jeśli tylko autorka się zgodzi, na pewno z nią porozmawiam.

      Usuń
  2. Autorka otrzymała wszystkie najważniejsze nagrody literackie? Mało który debiut spotyka się z tak dobrym przyjęciem. :) A co do Kawashity, myślę, że był postacią fikcyjną (bo wyszukiwarki nie znajdują takiego autora).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest – Magnesię Literę (w kategorii odkrycie roku), nagrodę Česká kniha i Nagrodę Jiřiego Ortena. Co do Kawashity – bohaterowie książki też nie znajdują o nim właściwie żadnych wzmianek w internecie, jest niemal zupełnie zapomniany, stąd literackie śledztwo. :)

      Usuń

Prześlij komentarz