Poezja niepokoju. Nagroda Václava Buriana 2022 [literacki news]

Dominika Moravčíková. Fot. Cena Václava Buriana

W ubiegłą środę w Ołomuńcu już po raz siódmy wręczona została Nagroda Václava Buriana. Nie dziwi, że w tym trudnym i przerażającym roku zdobyła ją poetka niepokoju – Słowaczka Dominika Moravčíková.

W rozmowie ze Stanislavem Olejárem, opublikowanej na łamach portalu Knihy na dosah wiosną 2021 roku, Moravčíková mówi: „Niepokój to chyba moja główna metoda twórcza. Egzystencjalnie spokój nie jest mi zbyt bliski. Nawet kiedy przeżywam wielkie szczęście, jestem niespokojna. Spokój nie był mi dotychczas sądzony. Pewnie ma to związek ze skłonnością do obaw, z nieustannym lękiem, że stanie się coś złego czy dojdzie wręcz do katastrofy (...). Nawet jeśli w moim tomiku są spokojniejsze wiersze, zawsze chyba skrywa się za nimi warstwa niepokoju”. I rzeczywiście ten niepokój u Moravčíkovej jest wyczuwalny. „najgorszy sen, jaki ci się w życiu śnił” – brzmią słowa padające w jednym z wierszy, które mrożą.

„ciepło bojlera
do najodleglejszego kąta piwnicy wcale
nie dociera, stara szafa nie oddycha, samodzielne pomieszczenie
z jabłkami
wygląda i śmierdzi jak grób, kiedyś magazynowano tu ubrania
i skrawki tkanin do produkcji chodników, a jeszcze wcześniej
bóg wie co.
gdyby przyszło trzęsienie ziemi lub huragan, wrócimy
tutaj, do miejsca, gdzie nigdy całą rodziną
razem nie byliśmy, tylko po jednym czy po dwóch
z psem”.

(fragment wiersza dom w Strecznie, piwnica. w przekładzie Franciszka Nastulczyka)

Powyższy wiersz w całości oraz pięć innych utworów Dominiki Moravčíkovej, a także próbki twórczości pozostałych nominowanych autorów znajdziecie w publikacji, którą pobrać można ze strony nagrody (CVB book 2022). Wybrane wiersze Moravčíkovej znalazły się też w antologii Sąsiadki. 10 poetek słowackich wydawnictwa Warstwy.

Pozostali nominowani to polska poetka Anna Adamowicz, czeski poeta i slamer Tim Postovit, niemiecki poeta Christian Filips i białoruska poetka Maryja Martysewicz. Nagrodę Publiczności otrzymała Maryja Martysewicz. To pierwszy rok, gdy w ramach nagrody uwzględnieni zostali również twórcy z Białorusi. Jak tłumaczy w imieniu jury i organizatorów Zofia Bałdyga, decyzja ta jest odpowiedzią na wydarzenia polityczne w tym kraju, ale wynika też z dzisiejszej potrzeby rozszerzenia koncepcji Europy Środkowej i środkowoeuropejskości.

Jak zwykle przyznana została również nagroda za wkład w dialog środkowoeuropejski w dziedzinie kultury. W tym roku otrzymał ją pisarz, publicysta i dziennikarz Martin M. Šimečka. „To ważne i inspirujące, że w czasach, gdy wiele dyskutuje się o sile dezinformacji, laureatem CVB została osoba o niezwykłych zasługach w dziedzinie dziennikarstwa i publicystyki, która współtworzyła kilka wysokiej jakości platform dziennikarskich w Czechach i na Słowacji („Respekt“, „SME“)” – podkreśla Zofia Bałdyga.

W związku z wojną za naszą wschodnią granicą nie zabrakło akcentów ukraińskich. W trakcie spotkania w Ołomuńcu odczytany został bardzo gorzki wiersz ukraińskiej poetki Hałyny Kruk, My wszyscy, Europo, który otwiera również wspomnianą wyżej publikację. Zaczyna się on od słów „My wszyscy, Europo, jesteśmy tak głęboko zmartwieni,/ że niektórzy nawet martwi”.

***
Podoba Ci się to, co robię? Proszę, wesprzyj mnie na Patronite. Dziękuję!

Komentarze

  1. „gdyby przyszło trzęsienie ziemi lub huragan, wrócimy tutaj, do miejsca, gdzie nigdy całą rodziną razem nie byliśmy” – autorka powinna jeszcze dodać: gdyby przyszła wojna. Ale pewnie wiersz pisany był wtedy, gdy jeszcze nie zdawaliśmy sobie sprawy z zagrożenia. W każdym razie dobrze byłoby mieć tak wielką piwnicę, w której zmieściłaby się szafa, a jabłka leżały w oddzielnym pomieszczeniu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby padło tam słowo „wojna“, Moravčíkovą moglibyśmy już chyba nazwać prorokinią. :) Myślę, że zadziałało tu to zjawisko, o którym czasem się mówi – że pisarze i poeci niczym sejsmografy wyczuwają nadchodzące w naszym świecie zmiany i oddają to w swojej twórczości. Ten wywiad, w którym poetka mówi o niepokoju, też jest jeszcze sprzed wojny, wtedy jeszcze byliśmy niespokojni przede wszystkim z powodu pandemii. A takie duże piwnie w starszych, wiejskich domach chyba zdarzają się często. :)

      Usuń

Prześlij komentarz