Literackie spotkania ze zwierzętami – najciekawsze propozycje na polskim rynku wydawniczym [tekst gościnny]
![]() |
Fot. mkupiec7 / pixabay.com |
Dlaczego lisy chodzą po krakowskich osiedlach, a jelenie spacerują Krupówkami? Czy oswojony wilk może zagryźć swojego opiekuna? Jak tworzyć międzygatunkowe wspólnoty? Czyli co literatura ma nam do powiedzenia o zwierzętach?
Z okazji bliskiego mojemu sercu Międzynarodowego Dnia Praw Zwierząt goszczę dziś na Literackich Skarbach ekspertkę od literackich obrazów świata zwierzęcego – Adriannę Chorąży. Ada przygotowała zestawienie książek, które doceni każdy, komu leżą na sercu relacje ludzko-zwierzęce. ❤️ Zapraszam do lektury!
Matthew Calarco, amerykański filozof zajmujący się kwestią zwierzęcą, w swojej książce Zoografie. Kwestia zwierzęca od Heidegggera do Derridy stwierdził, że każda próba przesunięcia obowiązujących zasad moralnych spotyka się na początku z oskarżeniem o absurdalność. Każdy namysł etyczny rozpoczyna się bowiem od krytycznego ustosunkowania się do panujących reguł tzw. zdrowego rozsądku, wymaga więc zawsze rozważenia myśli ocierających się o absurd.
Szczególnie jest to trafne, gdy mowa o wytaczaniu nowych granic w kulturowo-społecznym obrazie naszych relacji ze zwierzętami – dziś wyjątkowo złożonym. Z jednej strony nigdy w całej historii zwierzęta nie były eksploatowane na tak masową skalę jak dziś. Wystarczy spojrzeć na wielkopowierzchniowe fermy i hodowlę przemysłową. Z drugiej – obdarzamy je niespotykaną dotąd troską, związaną z namysłem etologicznym i neurobiologicznym, ale też płynącą z niezwykle bliskich więzi, które z nimi tworzymy, przyczyniających się do poprawy ich dobrostanu.
Przegląd literatury, mówiącej o tych nowych sposobach nawiązywania relacji, mógłby więc skupiać się na jednym z dwóch ujęć: opisie okrutnych praktyk, jakim zwierzęta są poddawane, albo na części afirmatywnej, kształtującej nowe wzorce tworzenia z nimi więzi.
Tworząc specjalnie dla czytelników Literackich skarbów świata całego zestawienie na 10 grudnia, czyli Międzynarodowy Dzień Praw Zwierząt, wybieram drogę środka. Wszystkie wspomniane książki będą dla Was fantastycznym doświadczeniem lekturowym – przynoszącym łzy smutku, ale i ze wzruszenia. Dostarczą wiedzy na temat tak różnych, a jednocześnie tak bliskich nam istot i prawdopodobnie choć trochę zmienią Wasze spojrzenie na ludzko-zwierzęce relacje.
Pierwsze dwie propozycje należą do kanonu książek poruszających tematykę ludzko-zwierzęcych relacji. Prowadź swój pług przez kości umarłych Olgi Tokarczuk oraz Żywoty Zwierząt Johna Maxwella Coetzeego w nowym, świetnym tłumaczeniu Jacka Dehnela ukazują dwie skrajne postawy wobec zwierząt.
Fabuła koncentruje się wokół uczuć i działań głównych bohaterek obu powieści: Janiny Duszejko – w przypadku książki Tokarczuk i Elizabeth Costello – głównej postaci Coetzeego. Kobiety niezłomnie toczą walkę o poprawę dobrostanu i instytucjonalne usankcjonowanie praw zwierząt. Ich głosy stoją w opozycji do reszty bohaterów, którzy rozsiedli się w wygodnych, bezpiecznych i zastanych normach postępowania. Obie kobiety stają się przekaźnikami zwierzęcego głosu, a utwory te stanowią ważne apele o podjęcie systemowych działań prawnych, takich jak poprawa dobrostanu zwierząt, zmiany w warunkach hodowli przemysłowej, wprowadzenie zakazu myślistwa, a przede wszystkim – lepsze monitorowanie nielegalnego w Polsce kłusownictwa.
Tokarczuk O., Prowadź swój pług przez kości umarłych, Kraków 2009.
Coetzee J. M., Żywoty Zwierząt, tłum. A. Dobrzańska-Gadowska, Ożarów Mazowiecki 2004.
Dwie kolejne propozycje, które umieszczam w tym rankingu, cechują się zdecydowanie innymi światami fabularnymi niż te u Tokarczuk i Coetzeego. Mamy tu do czynienia z dwoma książkami wyjątkowymi na światowym rynku wydawniczym. Wyróżnia je kreacja rzeczywistości, w której ludzie i zwierzęta harmonijnie współistnieją. Łakome Małgorzaty Lebdy i Ja śpiewam, a góry tańczą katalońskiej pisarki Irene Soli w tłumaczeniu Barbary Baradyn to teksty poetyckie, zaskakujące, przekraczające granice i umieszczone w dookolnej, realnej rzeczywistości.
Lebda wyrasta z nurtu ekopoetyki, której założenia wprowadza w obręb świata fabularnego swojego utworu, przez co tworzy wielowymiarową opowieść o umieraniu w świecie złożonym z międzygatunkowych relacji. W warstwie dosłownej mamy do czynienia z historią chorej na raka i odchodzącej Róży – babci narratorki, która w tej bardziej metaforycznej formie żegna się w ogóle z pewnym obrazem świata. Zamieszkiwany przez rodzinę dom również się rozpada – psują się kaloryfery, a niektóre pomieszczenia wymagają remontu, którego podejmuje się narratorka. Lebda pokazuje upadek pewnego starego świata, charakteryzującego się dominacją ludzkiego doświadczenia.
Akcja powieści Soli toczy się w trakcie hiszpańskiej wojny domowej, na tle której rozgrywają się losy bohaterów, zamieszkujących Katalonię. Już tytułując swoją powieść, autorka podejmuje decyzję filozoficzną – zwierzęta, człowiek i rośliny będą wieść równoważne istnienie fabularne. W jej świecie antropocentryzm okazuje się odległym, mglistym, dalekim i niegdyś obowiązującym paradygmatem. Zastępuje go taka wizja rzeczywistości, w której międzygatunkowe współbycie jest najbardziej naturalną formą istnienia.
Lebda M., Łakome, Kraków 2023.
Sola I., Ja śpiewam, a góry tańczą, tłum. B. Bardadyn, Wołowiec 2023.
Fani dokumentów z pewnością docenią reportaże: Lisy. Historia miłości i odrazy Lucy Jones (tłum. Adam Pluszka) oraz Dobry wilk. Tragedia w szwedzkim zoo Larsa Bergena (tłum. Irena Kowadło-Przedmojska). W obu pokazane są ludzko-zwierzęce relacje, w których człowiek nie zawsze rozumie i chce poznać bogaty świat wewnętrzny zwierząt.
W Lisach Lucy Jones ze starannością dokumentalistki kreśli obraz współczesnego Londynu, opanowanego przez gatunek lisa rudego. Szacuje się, że miasto zamieszkuje ponad 10 tysięcy osobników, które – o czym pisze już na jednostkowych historiach Jones – często „włamują się” na tereny prywatnych posesji. Lisy bardzo chętnie zasiedlają zurbanizowane przestrzenie ze względu na łatwość zdobywania w nich pożywienia. Autorka rozprawia się z mitami kulturowo-społecznymi, narosłymi wokół tego gatunku. Spotyka się też z obrońcami praw zwierząt i przytacza negatywne opinie Brytyjczyków na temat ich narodowej tradycji, jaką jest myślistwo.
Książka Bergena jest reportażem kryminalno-detektywistycznym, skoncentrowanym wokół rozwiązania sprawy zabójstwa w Kolmården w czerwcu 2012 roku, którego wilk dopuścił się na swojej opiekunce Karolinie. Miejsce to było największym ogrodem zoologicznym w Skandynawii i słynęło z możliwości spotkania z żywym wilkiem oko w oko, a pierwotnie służyło przywróceniu wilka szarego do szwedzkich lasów. Bergen krok po kroku odsłania kulisy tego wydarzenia, pokazując jak niewiedza na temat funkcjonowania gatunków przy jednoczesnym nawiązywaniu z nimi bliskiego kontaktu może wpłynąć na ludzko-zwierzęce stosunki. Książka jest również fascynującą podróżą po historii występowania i w efekcie wyginięcia wilka szarego w Skandynawii.
Jones L., Lisy. Historia miłości i odrazy, tłum. A. Pluszka, Warszawa 2019.
Bergen L., Dobry wilk. Tragedia w szwedzkim zoo, tłum. I. Kowadło-Przedmojska, Wołowiec 2021.
Ostatnie dwie książki w tym zestawieniu poruszają temat przyjaźni w zupełnie inny sposób. W Przyjacielu Sigrid Nunez (tłum. Dobromiła Jankowska) mamy do czynienia z opisem niezwykle bliskiej więzi narratorki z jej psem – wielkim dogiem Arlekinem o imieniu Apollo. U Selji Ahavy w Kobiecie, która kochała owady (tłum. Justyna Polanowska) przyjaźń okazuje się czymś, co niekoniecznie musi występować między dwoma osobnikami, lecz może nas łączyć z całą wspólnotą zwierząt.
Autorka pierwszej pozycji zastanawia się czy pies, którego adoptowała po zmarłym przyjacielu, wraz z nią przechodzi żałobę. Odpowiedzi na to pytanie będzie szukać w książkach psich behawiorystów i etologów czy utworach innych pisarzy. Przestudiuje prawie całą dostępną literaturę, by wreszcie stwierdzić: „One nie popełniają samobójstw. Nie płaczą. Ale mogą się rozpaść na kawałki i się rozpadają. Mogą mieć złamane serca i mają. Mogą stracić zmysły i je tracą”.
Selja Ahava w O kobiecie, która kochała owady kreśli historię Marii – postaci inspirowanej losami Marii Sibylli Merian. Merian była wybitną pionierką entomologii, która zilustrowała, opisała oraz odkryła czteroetapowy cykl rozwojowy motyli, a także udokumentowała metamorfozy wielu innych owadów. Żyła na przełomie XVI i XVII wieku, zdobyła wykształcenie artystyczne, a po ojcu odziedziczyła talent malarski. Przez ponad 30 lat hodowała owady oraz opisywała i drobiazgowo ilustrowała ich rozwój w swoim dzienniku. Podobne są losy bohaterki Ahavy, która jedyną piękną relację z człowiekiem nawiązuje dopiero pod koniec swojego życia – jego resztę poświęca owadom. Ma nieudane małżeństwo, prawdopodobnie żałuje macierzyństwa i nie dogaduje się z własną matką. To bohaterka, z którą zawsze czytelnik chce się utożsamić, ale niechybnie to robi, ponieważ egoistyczne wybory, nieudane związki, stracone miłości, zaprzepaszczone szanse są nam wspólne. Maria posiada jednak tę jedną, niezwykłą obsesję – owady, które hoduje najpierw na strychu, a następnie w szopie w ogrodzie. Spędza z nimi lwią część swojego czasu, to one uczą ją pokory i cierpliwości, stają się partnerami i nieodłączną częścią jej życia.
Ahava S., Kobieta, która kochała owady, tłum. J. Polanowska, Warszawa 2022.
Nunez S., Przyjaciel, tłum. D. Jankowska, Warszawa 2019.
***
Adrianna Chorąży – ukończyła Międzyobszarowe Indywidualne Studia Humanistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Obecnie jest doktorantką w Szkole Doktorskiej Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, gdzie pisze pracę doktorską na temat animalocentrycznych narracji w prozie II połowy XX i XXI wieku pod kierunkiem prof. dr hab. Ryszarda Nycza i dra hab. Marcina Urbaniaka (prof. UP). Publikowała m. in. w „Masce”, „Tekstach Drugich”, stypendystka MEN.
Bardzo dziękuję za artykuł i ciekawe zestawienie wątków zwierzęcych. Nie słyszałam dotąd o książce Coetzee'go "Żywoty zwierząt". Temat bliski mojemu sercu. Bardzo lubię czytać o relacjach zwierząt i ludzi (zwłaszcza o kotach, nie ukrywam), o świecie natury i przekraczaniu granic gatunków. Mam również słabość do wątków antropomorfizacyjnych, które czasem bywają oceniane jako (powiedzmy) naiwne czy infantylne.
OdpowiedzUsuńW 2024 roku przeczytałam kilka książek o tej tematyce:
"Dziki" Guillermo Arriagi - o niezwykłej więzi meksykańskiego chłopca i kanadyjskiego, prawdziwie dzikiego, wilka.
"Historia białego wieloryba" Luisa Sepulvedy, "Ewangelia według węgorza" Patrika Svenssona, "Srebro ryb" Krzysztofa Środy - czytałam z rosnącym zdumieniem o zwierzętach morskich, o rybach, stereotypowo postrzeganych jako istoty, z którymi nie ma kontaktu, o tym, że mają one swoją inteligencję i o tym, jak ważne są dla ludzi, fascynujących się ich życiem.
"Flush. Biografia" Virginii Woolf - wiktoriański świat widziany oczami spaniela. Genialna, dowcipna, satyryczna i liryczna zarazem. Może czytałaś ją Aniu?
I jeszcze książka będąca zupełnym zaskoczeniem - "Ściana" Marlen Haushofer. Ostatni człowiek (kobieta), która przeżyła zagładę świata, przetrwała tylko dzięki więzi ze zwierzętami: krową, psem, kotami. Wspaniała książka - o więzi, o relacji, o czerpaniu siły z siebie nawzajem.
Dziękuję Ci bardzo, Awito, za Twoje typy! Fantastyczne jest to, że Wy, Czytelnicy Skarbów, dzielicie się własnymi propozycjami i lista wciąż rośnie – to samo działo się, kiedy udostępniłam ten tekst na Facebooku. Być może powinnam zrobić na blogu kolejną zakładkę, jak wcześniej z polecanymi przez Was książkami na poprawę humoru – tym razem z lekturami prozwierzęcymi. :)
UsuńTak, czytałam „Flusha” już kilka, czy nawet kilkanaście lat temu, jeszcze zanim sama miałam psa pod swoim dachem – myślę, że warto byłoby sobie teraz tę lekturę odświeżyć. „Ścianę” polecała w komentarzu na Facebooku sama tłumaczka tej książki, Małgosia Gralińska. :) To już dwa bardzo przekonujące głosy za tym, żeby ją przeczytać! A „Srebro ryb” mam na swojej półce, ale jeszcze nieprzeczytane. Reszty podanych przez Ciebie tytułów nie znam – tym bardziej dziękuję za inspiracje. :)
À propos istot morskich i ich nieznanym dla nas życiu – przypominają mi się tu „Niezwykle szlachetne stworzenia” Shelby Van Pelt, opowieść o ośmiornicy, polecana przeze mnie w zeszłorocznym świątecznym remanento-prezentowniku. Rzeczywiście, nauczyliśmy się myśleć o tych wodnych stworzeniach jako nierozumnych, pozbawionych emocji, obcych, i krzywdzimy ich tym postrzeganiem.
Książkę o ośmiornicy mam na półce, będę czytać na pewno :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś oglądałam piękny film dokumentalny "Czego nauczyła mnie ośmiornica", niesamowity. Książkę "O kobiecie, która kochała owady" też mam na uwadze. "Srebro ryb" jest bardzo hrabalowska, a jak pięknie o więzi z psem pisze Marlen Haushofer.... (płakałam).
Na osobnej półce gromadzę sobie książki o zwierzętach, o naturze w ogóle - najwięcej mam chyba o ptakach oraz o kotach (jest to raczej literatura piękna, często perełki). Moja czarna Kicia działa inspirująco, bo jest dość tajemniczą kotką. Osobna zakładka o książkach z motywem zwierząt bardzo mnie interesuje, doskonały pomysł.
Też mam taką osobną półeczkę na książki okołozwierzęce. :) A do „Srebra ryb” i „Ściany” zachęciłaś bardzo!
Usuń