Pięciu mniej znanych czeskich autorów na czas kwarantanny [zestawienie]

Czasy mamy niewesołe, ale za to czasu do czytania sporo. Dlatego wybrałam dla Was kilku czeskich pisarzy (i jedną pisarkę), których możecie jeszcze nie znać, ale powinniście poznać.

Na pandemiczne smutki najlepiej zdają się sprawdzać książki: 1) zabawne, podnoszące na duchu, lub 2) trzymające w napięciu i pokazujące, że naprawdę bywało gorzej. Utwory wszystkich autorów z mojej listy wpadają do którejś z tych kategorii (a niektóre – do obydwu).

Biblioteki są co prawda zamknięte, ale prawie wszystkie książki, o których piszę, kupicie bez problemu w sieci. Niektóre za grosze. Czytajcie – teraz jest na to najlepszy czas!

Ladislav Fuks

Większość z Was pewnie kojarzy doskonały film Juraja Herza Palacz zwłok z fenomenalną rolą Rudolfa Hrušinskiego. To ekranizacja utworu Ladislava Fuksa o tym samym tytule. Fuks jest mistrzem budowania nastroju i pokazywania, jak w ludziach stopniowo budzą się bestie. Żaden inny autor nie stwarzał w swoich utworach tak wiarygodnej atmosfery zagrożenia – czytając jego książki, wchodzisz w skórę bohatera.

Dlaczego czytać go teraz? Bo Fuks pokazuje w swoich książkach, że złowroga najniższa struna, czyli ciemne instynkty, drzemią w każdym z nas, bez wyjątku. I budzą się w sytuacjach granicznych. Być może jeszcze w takiej nie jesteśmy, ale kto wie?
Tytuły, których warto poszukać: Palacz zwłok, Wariacje na najniższej strunie, Śledztwo prowadzi radca Heumann, Pan Teodor Mundstock


Irena Dousková

Z Dumnym Bądźżesiem Ireny Douskovej lżej się przechodzi najgorsze czasy, choroby, kryzysy – sprawdzone info. Autorka opisuje czasy czechosłowackie lata 70. (czyli czasy „normalizacji”, ze wszystkimi ich absurdami) oczyma kilkuletniej dziewczynki. Trochę może Wam to przypominać niektóre powieści Petra Šabacha, trochę – opowiadania Josefa Škvoreckiego, choćby te z wydanego właśnie tomu Gorzki świat. Ale jednak – perspektywa dziecka, a więc miękka, złagodzona, a przy tym po dziecięcemu szczera.

Dlaczego czytać ją teraz? Bo tak, jak według Mariusza Szczygła najbardziej antydepresyjną książką świata jest Śmierć pięknych saren Oty Pavla, tak dla mnie ten tytuł należy właśnie do Dumnego Bądźżesia. Przeczytajcie, a przestanie Wam być smutno.
Tytuły, których warto poszukać: Dumny Bądźżeś, Oniegin był Ruskiem


Vladimír Páral

I jeszcze jeden rozweselacz. Pisarz dziś już mocno zapomniany, autor dowcipnych i ironicznych historii głównie ze świata relacji damsko-męskich. To literatura rozrywkowa ze sporą dozą erotyki, ale nie pozbawiona pewnej refleksji. Postaci Párala są barwne i charakterystyczne, czasem bawią, czasem wzruszają, podobnie jak ich życiowe losy.

Dlaczego czytać go teraz? Bo powieści Párala są jak dobry serial. Bawią, ale nie ogłupiają.
Tytuły, których warto poszukać: Dekameron 2000 czyli Miłość w Pradze, Zawód: kobieta


Ota Filip

Dla mnie – autor jednej książki, absolutnie fantastycznego Wniebowstąpienia Lojzka Lapaczka ze śląskiej Ostrawy. Filip z czarnym humorem, smakowitą ironią i odrobiną smutku przybliża XX-wieczną historię i opisuje ostrawską przedwojenną mozaikę narodowościową – Czesi, Polacy, Żydzi, Niemcy… Ponad 500 stron gęstej, mądrej i dowcipnej prozy.

Dlaczego czytać go teraz? Bo jeśli wsiąkniecie w klimat tej książki, świat ze swoją pandemią przestanie istnieć. Wniebowstąpienie... wciągnie Was niczym niewidzialny haczyk, który stale wciągał bohatera w przeszłość.


Jan Novák

Współautor wspomnieniowej książki Moje dwa światy o życiu Miloša Formana, ale dla mnie – przede wszystkim autor rewelacyjnej powieści Nie jest źle. To jedyna spośród pozycji wspomnianych w moim zestawieniu wydana stosunkowo niedawno. Oparta na prawdziwej historii opowieść o uciecze braci Mašínów z komunistycznej Czechosłowacji na początku lat 50. trzyma w napięciu jak najlepszy thriller. Przez całe 750 stron.

Dlaczego czytać go teraz? Bo jednak „nie jest źle”. Mimo wszystko.


(I bonus: Egon Hostovský

A jeśli wciąż Wam mało, na deser mam jeszcze jedną propozycję. Autor znany w Polsce z tylko jednej książki (ale za to jakiej!) – Zaginionego. To wciągająca powieść szpiegowska, opisująca losy kilku różnych postaci na tle przewrotu lutowego w 1948 roku. Duszna atmosfera Pragi u progu przejęcia władzy przez komunistów, towarzyskie powiązania, tajemnica… Książka wydana na emigracji, stała się bestsellerem za oceanem).

To co, od kogo zaczynacie?

Fotografie:
[1] Mylene2401 / pixabay.com
[2] facebook.com/LadislavFuks
[3] Martin Kozák / Wikimedia Commons
[4] goodreads.com/author/show/588042.Vladim_r_P_ral
[5] Ota Filip / Wikimedia Commons
[6] Petr Novák / Wikimedia Commons
[7] autor nieznany / Wikimedia Commons

Komentarze

  1. Właściwie mogę powiedzieć, że nie miałabym problemu z wyborem, bo już dawno krążę wokół "Nie jest źle" Jana Novaka. Ale.... zaintrygowałaś mnie "Zaginionym" Egona Hostovskiego (nie wiem czemu wcześniej nie zwróciłam baczniejszej uwagi na tę książkę), a "Wniebowstąpienie" Ota Filipa będziepozycją, którą koniecznie muszę gdzieś upolować. Wstyd przyznać, ale nie czytałam nic Ladislava Fuksa, muszę to nadrobić.
    A jeśli mogłabym coś dorzucić do Twojej listy to byłaby to "Historia światła" Jana Nemeca, powieść biograficzna o kultowym czeskim fotografie Frantiśku Drtikolu. Nie czytałam jeszcze tej książki, ale zdjęcia, portrety kobiet- owszem, znam.
    Pozdrawiam serdecznie i dzięki za kolejne inspiracje :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam właśnie wrażenie, że ten „Zaginiony” przeszedł bardzo bez echa, a szkoda. Pomysł z tym zestawieniem był właśnie taki, by podrzucić coś ciekawego na czas kwarantanny, a równocześnie przypomnieć świetnych pisarzy, którzy mogli jakoś umknąć. :)

      Dzięki za tego Němca! Ja mam lekturę za sobą i podobało mi się, choć z perspektywy czasu zapadła mi w pamięć nieco przegadana końcówka i niestety mało staranna korekta w polskim wydaniu – liczba błędów i literówek w tej książce szła w dziesiątki. :( Ale postać Drtikola faktycznie bardzo ciekawa i na pewno warto się z tą historią zapoznać.

      Jeśli zaś o Jana Němca chodzi – niedawno wydał w Czechach nową książkę, podobno bardzo osobistą powieść o procesie rozpadu miłosnego związku, i ptaszki ćwierkają, że doczeka się też polskiego przekładu.

      Również pozdrawiam, spokojnych Świąt! :)

      Usuń
  2. Nie czytałam nic od tych autorów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam w takim razie bardzo! :) Któryś Cię zainteresował?

      Usuń
  3. Większość ludzi siedzi w domach i rzeczywiście ma sporo czasu na czytanie. Cieszę się, że jednego z przedstawionych przez Ciebie autorów znam, i też polecam go z całego serca. Chodzi o Fuksa. Rzeczywiście w rewelacyjny sposób stwarzał klimat zagrożenia i pokazywał, jak w człowieku budzi się bestia. Ale chyba nie we wszystkich ludziach ta bestia się budzi, bo pan Mundstock nie zmienił się w złego człowieka, choć zaznał wielu cierpień. Dobrą książką jest też „Portret Marcina Blaskowitza”. Do Twojej listy dorzuciłabym jeszcze przeurocze „Łoże z baldachimem” Houby. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fuks jest chyba faktycznie z tego zestawu „mniej znanych” najbardziej znany – trochę mi się nawet dostało za umieszczenie go tutaj. :) To przebudzenie bestii chyba niekoniecznie musi być następstwem cierpień, w końcu Kopfrkingl z „Palacza zwłok” sam nie doświadczył cierpień. U Fuksa mowa raczej o jakiejś „sytuacji granicznej”, jak wojna – wielkiej próbie charakteru. Bestia faktycznie przebudzić się nie musi, ale mimo to drzemie w każdym z nas i pewnie też od nas zależy, na ile jej pozwolimy.

      „Marcin Blaskowitz” jeszcze przede mną, podobnie jak „Nieboszczycy na balu” – też ponoć bardzo dobrzy. Ale i o „Myszach Natalii Mooshaber” słyszałam wiele dobrego... Fuks chyba po prostu nie ma kiepskich książek. :)

      A w tej serii KIK oprócz Houby jest jeszcze cała masa czeskich książek. Páral właśnie, Kožík, Neff, cała masa zapomnianych już autorów –mam całą kolekcję, pozbieraną na różnych wyprzedażach i w antykwariatach, ale niestety w tej części biblioteczki, od której aktualnie dzieli mnie 150 kilometrów. :) A inna rzecz, że czasu zawsze brakowało, bo wciąż pojawia się do czytania coś nowego. Ale zdaje się, że i tego Houbę tam mam. Może przyjdzie spokojniejszy czas, kiedy wreszcie się z tą kolekcją uporam. :)

      Usuń
    2. Tak, mowa jest o sytuacji granicznej.
      „Myszy” mnie akurat nie zauroczyły, doczytałam je do końca tylko z sympatii dla autora. Przeszkadzał mi manieryczny styl, nadmiar gier słownych, miałam też wrażenie, że autor zbyt lekko potraktował wątek zabójstw dzieci. Z kolei „Śledztwo” bardzo podziwiam, czytałam je aż dwukrotnie. :)

      Usuń
    3. O! W takim razie pozostaje mi te „Myszy” samej przeczytać. :) A „Śledztwo...”, rzeczywiście – niesamowita atmosfera i dość szokujące jak dla mnie rozwiązanie zagadki. Aż też mam ochotę do niego wrócić. :)

      Usuń
  4. Super, że polecasz mniej znanych, czeskich pisarzy. Zdecydowanie na to zasługują. Nie miałam zbyt wiele do czynienia z literaturą czeską - jedynie poprzez Hrabala i Fuksa ("Palacz zwłok"), ale ma coś w sobie, coś, co jest nam - Polakom - bliskie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle mam w domu całą masę starych czeskich książek, antykwaryczne egzemplarze, i większość wciąż czeka na lekturę, bo nowości spychają je na dalszy plan. Mam ochotę zrobić sobie kiedyś takie „wakacje ze starą czeską literaturą” i przeczytać hurtem przynajmniej część. Może teraz jest na to dobry moment?

      Co do czeskiej literatury masz rację – pod pewnymi względami jest nam bliska, w końcu to ten sam krąg kulturowy i podobne doświadczenia historyczne, ale z kolei pod innymi zupełnie inna i chyba przez to tak ciekawa. Gdybyś potrzebowała jeszcze jakichś osobistych rekomendacji, to śmiało daj znać. :)

      Usuń
    2. Starszym czytelnikom z mniej znanych pisarzy polecam świetną książkę Zdenka Pluhara "Ostatnia przystań". Powieść treścią i duchem przypomina trochę "Skarby
      świata całego" Hrabala. Akcja toczy się także w domu starców, ale jest w niej obok
      przeżywanej starości pensjonariuszy, historia późnej miłości i dużo humoru.
      Pozdrawiam
      Ryszard Borowski

      Usuń
    3. Panie Ryszardzie, ale dlaczego tylko starszym czytelnikom? :) A za polecenie dziękujemy! Brzmi to bardzo ciekawie, ja na pewno Pluhařa poszukam. :)

      Usuń
  5. Bardzo ciekawi autorzy. Dla mnie czeska literatura ma to do siebie, że jest niebanalna. Czasami wręcz intrygująca.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz