Złodzieje zaufania – „Zaginiony”, Egon Hostovský

„Po co zrzucać na ludzi i na ich pięć kontynentów bomby atomowe, skoro wszystkie znane i nieznane materiały wybuchowe są w nas?” (s. 219).

Nie ma zbyt wielu książek opisujących wydarzenia roku 1948 na Czechosłowacji – przejęcie władzy przez komunistów. Sięgnęłam więc po Zaginionego z nadzieją na uzupełnienie swojej znajomości czeskiej historii. Absolutnie nie spodziewałam się jednak tego, co ostatecznie dostałam – głęboko humanistycznej opowieści o relacjach międzyludzkich i wzajemnym zaufaniu. I chyba jednej z najważniejszych czeskich powieści, jakie do tej pory dane mi było przeczytać.

Zaginiony Egona Hostovskiego to książka opisująca czasy przewrotu lutego w Czechosłowacji, powstała krótko po tych wydarzeniach – na początku lat 50. Z oczywistych względów nie została wydana w ojczyźnie pisarza; pierwszego oficjalnego czeskiego wydania doczekała się dopiero po roku 1989. W roku 1951 opublikowana została jednak w Danii, a na początku roku 1952 – w Stanach Zjednoczonych.

Władze amerykańskie sfinansowały powstanie powieści i wiązały z nią duże nadzieje – liczyły na to, że Hostovský opisze w niej szczegóły polityczne przewrotu, a książkę będzie można wykorzystać do celów propagandy antykomunistycznej. Tymczasem powstałe dzieło było nie do końca tym, czego się spodziewano. Autor niewiele uwagi poświęcił warstwie faktograficznej – daty, miejsca i nazwiska nie są dla niego zbyt istotne – za to sporo w jego książce psychologii i filozofii. Z myślą o amerykańskim czytelniku pisarz zadbał jednak o ciekawą fabułę i wartką akcję oraz dorzucił motywy szpiegowskie.

Tak powstała bardzo niecodzienna mieszanka – połączenie thrillera politycznego, kryminału, powieści sensacyjnej, psychologicznej, filozoficznej i społecznej. Dzięki temu jednak Zaginionego można czytać na wiele różnych sposobów, i jest to jego zdecydowany plus. A poniżej kilka słów o tym, jak ja go odczytałam…

Dobry, zły i zagadkowy

W książce mamy kilku ważnych bohaterów i większość z nich to postaci złożone, trudne do oceny. Nawet podział na „dobro” i „zło” w okresie zaraz przed przewrotem wbrew pozorom nie jest oczywisty – jedna z bohaterek stwierdza, że inaczej niż w bajkach, które czytała jako dziecko, „dziś biją się ze sobą dwa różne rodzaje zła”. Zarówno komuniści, jak i Amerykanie, ludzie demokracji, chcą się posługiwać ludźmi do swoich celów.

W obozie komunistów mamy na przykład takiego Erika Brunnera – postać, której się nie lubi, ale której się też współczuje. Bo choć komunista, choć niemiły, choć podły dla swojej żony i wszystkich traktuje jak wroga – to wszystkie te zachowania są efektem wojennej traumy, którą Brunner, jako jeden z ocalałych Żydów, wciąż w sobie nosi. Skrzywdzony przez system Erik nie jest już w stanie nikomu zaufać, a do partii komunistycznej, w której jest wyśmiewany i postrzegany jako ciamajda, wstąpił tylko z pragnienia zemsty. Bohater tragiczny.

Wśród dobrych, ale nie bez skazy, mamy także małżeństwo Borków – Oldřicha, uczciwego dziennikarza, kochającego męża i ojca, poczciwca, który jednak nie wzbrania się w razie potrzeby przed użyciem siły, oraz zdziecinniałą, głupiutką, nieustannie zdradzającą męża (o czym ten wie, ale zawsze jej wybacza) aktorkę Irenę. Jest jeszcze żona Erika, Olga, Olga wspaniała, królowa Olga, moim zdaniem najszlachetniejsza postać tej książki, dorównujący jej cnotami ksiądz Dušan oraz oczywiście tajemniczy Pavel Král – ale o nim więcej za chwilę. W drugim obozie natomiast mamy m.in. demonicznego, wysoko postawionego działacza komunistycznego Matějkę oraz roszczeniowego, pragnącego władzy i pieniędzy Kapouna.

I jeszcze jedna niezwykle intrygująca postać – Stanley Johnson vel Standa Jonáš. Amerykanin czeskiego pochodzenia, który trafia do Pragi w poszukiwaniu zaginionej walizki. Na pozór to tylko nieszkodliwy głupek, który przypadkiem wpadł w tryby historii, a jego wątek jest zupełnie bez znaczenia dla fabuły; nie zapominajmy jednak, że to właśnie on praktycznie otwiera i zamyka całą powieść. A jeśli do tego wziąć pod uwagę, że tajemniczym sposobem pojawia się akurat w Czechach w najgorętszym politycznie okresie, na kilka dni przed przewrotem, i opuszcza kraj niedługo po nim, oraz że podczas rozmowy z Morganem zachowuje się z zaskakującą pewnością siebie – myślę, że nie mamy do czynienia ze zwykłym szaraczkiem, który szuka zguby. Raczej poczciwy Standa stosuje kamuflaż à la Szwejk, a zapewnieniom, że polityka go nie interesuje, nie należy wierzyć.

Egon Hostovský
Ciasny pokój, ciasne życie

Przed wojną Hostovský był znany w Czechosłowacji głównie jako autor powieści psychologicznych, i również w Zaginionym widać, że psychologia jest jednym z jego ulubionych tematów. Wiele uwagi pisarz poświęca życiu wewnętrznemu swoich bohaterów oraz relacjom, jakie łączą ich z innymi.

Szczególnie ciekawe wydają mi się kreślone przez niego portrety małżeństw. Erik Brunner ze względu na swoją traumę i wrogość do całego świata nie jest w stanie stworzyć szczęśliwego związku, wyładowuje więc frustracje na żonie i zatruwa jej życie podejrzeniami. Odbiciem ciasnej, dusznej atmosfery między nimi jest ich mieszkanie – małe, zagracone meblami, wiecznie zimne, nawet jeśli ogrzane.

Olga cierpi i zastanawia się, czy to jej wina, „że nawet wtedy, gdy leżą w objęciach, to oboje nawzajem się kaleczą, jakby mieli na piersiach otwarte rany?” (s. 146). Dzielnie jednak znosi wszelkie ciosy i mimo nich jest gotowa stanąć w obronie męża – dlatego, że go rozumie i w niego wierzy; posiada ogromne wręcz zasoby wiary, której tak bardzo brakuje Erikowi. Jej płomienna mowa pod adresem wątpiącego w uczciwość jej męża Borka jest chyba najbardziej poruszającym momentem całej powieści.

Zupełnie inaczej wygląda małżeństwo Borków – nie ma tutaj mowy o jakimkolwiek wzajemnym zadręczaniu się, jest to szczęśliwy i harmonijny związek dwójki zgodnych ludzi. I nie mają tu znaczenia zdrady Ireny oraz fakt, że znajomi mówią o Oldřichu „rogacz”. Tak mało w nim zazdrości i złej woli, że nie potrafi wściekać się na występną żonę (jest w tym oczywistym przeciwieństwem Brunnera, który ma wręcz obsesję na punkcie Krála – dawnego kochanka Olgi). Borek kocha jednak w Irenie przede wszystkim jej wewnętrzne dziecko, fakt, że jego żona „splata swoje życie z zabaw, marzeń i dobrych słów, ze śpiewów i śmiechu” (s. 305). Kiedy więc dziecięcy urok zostaje wyparty przez oddanie ideologii komunistycznej (dość płytkie co prawda, jak to u Ireny), uczucie słabnie.

Człowiek czy symbol?

Co ciekawe, poszczególne postaci książki zostają scharakteryzowane głównie poprzez sposób, w jaki odnoszą się do jednej, tajemniczej postaci – Pavla Krála. Král, który nigdy nie pojawia się w powieści osobiście, spaja i napędza całą fabułę. Z każdym z bohaterów jest w pewien sposób powiązany, każdy na pewnym etapie swojego życia się z nim spotkał i coś mu zawdzięcza.

Erik go nienawidzi. Zaślepiony zazdrością i nieufnością, z żelazną konsekwencją przymyka oko na jego pozytywne przymioty, podkreślając za to wszystkie postępki Krála, które świadczą o jego egoizmie i nieodpowiedzialności. Reszta bohaterów ocenia go jednak zdecydowanie bardziej pozytywnie. I jeden tylko Borek, pod wpływem rozmów z Brunnerem, przez moment wątpi w szlachetność Krála; reszta, czyli Olga, panna Pollinger, ksiądz Dušan, niezłomnie w niego wierzą.

Kim jest Pavel Král, kim jest naprawdę? – krąży nam po głowie podczas lektury. Przypomina mi się w tym momencie pytanie „Kim jest John Galt?”, padające wielokrotnie w powieści Ayn Rand Atlas zbuntowany (wydanej zresztą w USA w roku 1957, a więc pięć lat po Zaginionym – może to inspiracja?). Obydwie te postaci przez dłuższy czas (u Hostovskiego – aż do końca) pozostają gdzieś za kulisami, okryte aurą tajemnicy, bezcielesne, i mam wrażenie, że są bardziej symbolem niż żywym człowiekiem.

Král to opiekun, autorytet, który dodaje sił i nadaje wszystkiemu sens; jest ludzki, bo popełnia błędy, ale ma zarazem w sobie coś boskiego, bo kiedy Borek zaczyna w niego wątpić, wyznaje: „Czuję się tak, jakbym bluźnił” (s. 311). Ksiądz Dušan mówi mu: „Zapewne z takim bólem nie powątpiewałby pan o Králu, gdyby był pan całkowicie pewny samego siebie” (s. 322) i dodaje, odpowiadając na pytanie „Kim jest Pavel Král?”: „On jest ochotnikiem w służbie miłości. Potrafi kochać ludzi i rzeczy bezinteresownie, na przekór wszystkiemu, jak dziecko” (s. 324).

Manifestacja prokomunistyczna w Pradze w 1947 r.
Spór Bogów

Pavel Král w pewien sposób uosabia więc również coś, co pozostaje najważniejszym tematem powieści Hostovskiego – wiarę w ludzi. Bez tej wiary nie można swobodnie oddychać, być szczęśliwym, kochać; pozostaje się w swoim ciasnym, ciemnym, dusznym światku, jak Brunner. Największym złem, jakie wyrządził komunizm (a wcześniej – nazizm), było według autora odebranie ludziom tej wiary, wzajemnego względem siebie zaufania, a zastąpienie jej wiarą w partię, stopniowe opanowanie umysłu przez robactwo polityki, o czym mówi Jan Masaryk (jedyna bodaj postać autentyczna w tej powieści). O tym właśnie, o utracie zaufania, w skali mikro, bo w odniesieniu do własnego życia z Erikiem, mówi w swoim przejmującym monologu Olga:
„Głoduję do szaleństwa, jak głodują miliony innych ludzi pragnących odrobiny nadziei i zaufania. Modlę się, bo do tego jeszcze jestem zdolna, żeby Bóg dał Erikowi choć trochę wiary we mnie, bo wtedy każde z nas będzie potrafiło dokonać cudów. Z tego barłogu zbudujemy dom, zaspokoimy głód i pragnienie byle czym – dzięki jednemu słowu, przelotnemu uśmiechowi, jeśli tylko będzie w nich zaufanie i nadzieja!” (s. 314).
O wierze w człowieka mówią również ksiądz Dušan oraz Borek (który własną zachwianą wiarę odzyskuje właśnie dzięki Oldze). Ten drugi mówi Matějce: „My obaj jesteśmy ludźmi religijnymi i wierzącymi. Waszym Bogiem jest partia (…). To nie jest spór nas dwóch, ale spór naszych Bogów” (s. 421). Ksiądz natomiast mówi do kominiarza Ivana Pazderki:
„Robi pan to samo co dzisiejsza władza, która wszystkich swoich zwolenników musi zmienić w szpicli i dozorców, bo chce wszystko wiedzieć, a nie może i nie chce nikomu wierzyć. Musi koniecznie pogrzebać radość i szczęście, bo buduje na kruchych doktrynach, a nie na wierze i zaufaniu. Dzieciom odbierze bajki, dorosłym marzenia, pracy kierunek (bo uczyni z niej sens wszelkiego działania), naturze piękno (bo zaprzeczy jej tajemnicy), a życiu zabierze wszelką treść” (s. 389).
Co mnie osobiście przeraża w tych słowach, to świadomość, że były one pisane dopiero u progu komunizmu. To wszystko miało tak naprawdę dopiero przyjść – stalinizm, później brutalne stłumienie Praskiej Wiosny, normalizacja; czasy podejrzliwości, ucisku, odbierania marzeń. „Społeczeństwo żywych trupów” dopiero się tworzyło. A Hostovský, choć sam bezpieczny, patrzył zza oceanu na to, co dzieje się z jego ojczyzną, z jego domem, gdzie jego nazwisko zostało oficjalnie skreślone i skazane na zapomnienie. Nie doczekał wyzwolenia, zmarł w 1973. Tym bardziej więc cieszę się, że możemy dziś czytać jego słowa, którymi tak pięknie opisuje to, co w relacjach międzyludzkich najważniejsze, a co komunizm starał się za wszelką cenę ludziom odebrać.

Zaginiony jest w swojej wymowie głęboko humanistyczny, dla bohaterów Hostovskiego liczy się przede wszystkim człowiek, jednostka, jako opozycja dla „masowości” ideologii, wielkich gestów i bohaterstwa na pokaz. Dlatego Borek tak bardzo krytykuje wielkich „obrońców ojczyzny”, którzy po przewrocie tworzą swe plany „oswobodzenia narodu”, nawołuje, aby zrzucili „szaty królewskie i aureole świętych”. Jak pisze Král, ten Král-opiekun i Král-autorytet: „Jeśli każdy z nas uratuje jedną Janę, jedno dziecko – to zbawi świat” (s. 233).

Wdzięczna jestem za tę publikację tłumaczowi, panu Andrzejowi Jagodzińskiemu, i wydawnictwu Książkowe Klimaty. Bo to nie tylko ciekawe spojrzenie na kawałek czeskiej historii, jaką był rok 1948, ale również cenna lekcja dotycząca szacunku i wiary w innych ludzi, czyli tego co w naszych relacjach najważniejsze. Dla mnie osobiście – bardzo, bardzo ważna książka.

***
E. Hostovský, Zaginiony, tłum. Andrzej Jagodziński, wyd. Książkowe Klimaty, Wrocław 2016.

Przy pisaniu tekstu korzystałam z pracy dyplomowej Barbory Svobodovej, zatytułowanej Poetika Egona Hostovského v 50. letech: román Nezvěstný (Uniwersytet Masaryka w Brnie, 2011, dostępna online).

Ilustracje:
[1] zdjęcie własne,
[2] sleviste.cz,
[3] Společnost Franze Kafky / www.franzkafka-soc.cz,
[4] National Archives (archiv.org) / Wikimedia Commons,
[5] okładka książki ze strony wydawnictwa Książkowe Klimaty / ksiazkoweklimaty.pl. 

Komentarze