Rodzinny horror. Czeska zapowiedź: Miroslav Pech, „Mainstream”

W ubiegłym roku nakładem Starej Szkoły po polsku ukazali się Uczniowie Cobaina Miroslava Pecha – książka, która była dla mnie jednym największych pozytywnych zaskoczeń minionego roku. Zapowiadająca się jako lekka opowieść o dorastaniu z muzyką w tle, zachwyciła mnie głęboką refleksją na temat dorosłości i utraty młodzieńczych złudzeń oraz posmakiem goryczy, towarzyszącym powieściowemu dojrzewaniu.

Nie mniej zaskakuje kolejna książka Pecha, którą proponuje nam polskie wydawnictwo (co ciekawe, nie została ona jeszcze wydana w Czechach, otrzymujemy ją więc przed czeskimi czytelnikami, w tłumaczeniu pana Mirosława Śmigielskiego). Choć tym razem mamy do czynienia z zupełnie inną opowieścią. Mainstream jest bowiem określany jako horror.

To nie przypadek. Dla budziejowickiego autora, który wychował się na książkach Stephena Kinga i Clive’a Barkera, i który pod pseudonimem John Madhead publikował przez kilka lat opowiadania na portalu Horor.cz, jest to spełnienie jednego z największych marzeń – o byciu autorem horrorów. W roku 2011 co prawda ukazał się drukiem jego zbiór opowiadań grozy Neonové pohláďky aneb pod kobercem půda, ale nakład był bardzo maleńki (zaledwie 50 egzemplarzy) i książka od dawna nie jest dostępna. Wydany przez Starą Szkołę Mainstream można więc uznać za pełnoprawny horrorowy debiut Pecha.

Jak wiadomo, na Literackich Skarbach literatura grozy zbyt często nie gości. Mój patronat nad tym tytułem może być więc dla niektórych zaskoczeniem. Mainstream to jednak również opowieść o społecznych rolach, które, często trochę na siłę, przyjmujemy, o nieporadnych próbach stworzenia rodziny, o ranach wynoszonych z domu. O fizycznej i psychicznej przemocy, o przerażających rzeczach, które dzieją się nie tylko dookoła nas, ale również w naszej głowie.

Będę zachęcać, choć ostrożnie – bo to również książka momentami niezwykle brutalna, brudna, wulgarna, nie oszczędzająca czytelnika, zmuszająca go do przeżywania drobiazgowo opisanych nieludzkich tortur wraz z bohaterami. Przy pomocy maltretowanego, gwałconego, poniżanego, zimnego ciała obrazująca, co dzieje się z psychiką bohaterów. Czytasz – i żałujesz, że nie możesz zamknąć oczu i przeczekać, jak na filmie. A obrazy w wyobraźni czasem trudniej wymazać, niż te rzeczywiste.

Premiera e-booka już w ten piątek, 20 kwietnia. W przyszłym tygodniu zaś na Literackich Skarbach ukaże się obszerniejszy tekst na temat książki.

Źródła: 
Pech M., Štengl P., Mám radši rychlý psaní, „Dobrá adresa”, nr 12/2013.
Pech M., Soukupová H., Rozhovor: Divoké psaní Miroslava Pecha, literarky.cz [http://literarky.cz/literatura/222-literatura/24574-rozhovor-divoke-psani-miroslava-pecha]
https://ipac.svkkl.cz/arl-kl/cs/detail-kl_us_auth-0322893-Madhead-John-1986/ 
https://www.databazeknih.cz/knihy/neonove-pohladky-aneb-pod-kobercem-puda-348133

Komentarze

  1. To dość rzadkie zjawisko, by powieść ukazała się najpierw w przekładzie, a dopiero potem w rodzimym języku. :) A kto ją przetłumaczył na polski? Przeczytałabym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, niecodzienna sytuacja :). Tłumaczy Mirosław Śmigielski. Dzięki, że pytasz, powinno się to oczywiście znaleźć we wpisie, już uzupełniłam. Jeszcze w tym tygodniu u mnie dłuższy tekst o tej książce, może pomoże Ci ocenić, czy to ostatecznie coś dla Ciebie :).

      Usuń

Prześlij komentarz