Apokaliptyczne zmęczenie – „Přípravy na všechno”, Elsa Aids [minirecenzja]


Niecałe dwa tygodnie temu ogłoszono, że tekstem do przetłumaczenia w ramach najbliższej edycji konkursu Cena Susanny Roth będzie fragment minipowieści Přípravy na všechno [Przygotowania na wszystko] Elsy Aidsa. To dobra wiadomość, bo jest pewnie w związku z tym i szansa na polskie wydanie tej książki – równie wspaniałej, co strasznej.

Wspominano ją w niedawnej dyskusji na temat społecznego zaangażowania czeskiej literatury jako jedyny pozytywny przykład. Być może pamiętacie jeszcze mój tekst, w którym omawiam esej Evy Klíčovej. Czy jako w tym kontekście pojawia się słusznie? W moim odczuciu jak najbardziej tak.

Porno, polityka i filmiki z kotami

Nasza współczesna rzeczywistość z całym jej emocjonalnym chłodem, nudą, a zarazem niepokojem jest tu obecna w sposób bardzo namacalny. Na ulicach – antyrządowe protesty. Na ekranach – porno (i występujące w nim aktorki, które jako jedne z nielicznych występujących w tekście postaci zasłużyły sobie na to, by pojawić się pod swoim „imieniem”). Na forach internetowych – rozmowy o tym, jak przygotować się na nadchodzącą apokalipsę. Życie jak walka. Filmiki z kotami. Kronika kryminalna. Cisza. Niechęć do ludzi. Nieczułość na cudze cierpienie. Samotność z wyboru. Pustka. Zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie.

Cały ten tekst jest trochę jak szare, listopadowe niebo, na którym od czasu do czasu, na chwilę nieznośnie krótką, przez chmury przedziera się słońce. Przedmiejska ulica za rękę ze swoją pierwszą miłością. Dzieci, które śpią z rączkami nad głową. Kolega wyznający, że spodziewa się kolejnej latorośli, i „to będzie dziewczynka”. Wszystko, co jeszcze niewinne, nieskażone szarością i smutkiem. Bardzo, bardzo przypominało mi to fragmenty Lucy Crown Irwina Shawa – o dzieciach, które są po to, by odradzić w nas optymizm.

Bo nawet związek miłosny z kobietą w tym świecie, choć szczęśliwy, jest bezbarwny. A opisy zbliżeń z partnerką są przedstawione podobnie beznamiętnie, jak pornoseanse z Mandy Love czy Marry Queen. 

Mało

Obrazki, migawki, scenki, codzienność bez retuszu. Poza trzęsieniem ziemi na początku, gdy narrator postanawia odejść od żony do innej kobiety, epickich momentów brak. Jak w życiu. Ale fragmenty prozatorskie są też przeplatane wierszami – i to w nich skupia się bolesna autorefleksja.

„Tak jakość mało tańczę, śpiewam,
płaczę, całuję,
na próżno szukam pulsu.
Jestem dorosły, a taki jest świat, gdy skończysz trzydzieści lat.

(...)

Tak jakoś mało płaczesz.
Mało całujesz.
Tak jakoś mało. 
Masz mało pieniędzy, lecz czasu też brak.
Jak się urządzisz, tak już masz.
Jak się urządziłeś, tak już jest.
Jesteś dorosły
a to jest twój świat”.

***

E. Aids, Přípravy na všechno, wyd. Fra, Praga 2020.

***
Podoba Ci się to, co robię? Proszę, wesprzyj mnie na Patronite. Dziękuję!

Komentarze