Poczekaj na swoje dzieło. Rozmowa z Andreą Selzerovą i Alžbětą Bublanovą [wywiad]


Każdy dziś ponoć marzy o tym, by napisać książkę. Tylko czytelników ubywa... Andrea Selzerová i Alžběta Bublanová, które od kilku lat prowadzą kursy kreatywnego pisania w Pradze, rozwiewają wątpliwości: są tu także po to, by uświadomić swoim kursantom, że nie każdy tekst nadaje się do publikacji. 

Ten materiał mógł powstać dzięki Waszemu wsparciu na Patronite. Dziękuję!
Po polsku wyszły właśnie Ćwiczenia kreatywnego pisania Andrei Selzerovej i Alžběty Bublanovej. A ja przy tej okazji rozmawiam z autorkami – między innymi o tym, czy świat w ogóle potrzebuje jeszcze kolejnych pisarzy.

Anna Maślanka: Skąd decyzja, by zacząć uczyć pisania?

Andrea Selzerová: Do pisania ciągnie mnie od małego, to część mojego życia, dzięki niemu się uczę, wyrażam siebie, poznaję… Zastanawiając się, w czym najbardziej chciałabym się realizować, przychodziły mi zawsze do głowy książki i pisanie.

Alžběta Bublanová: Mnie kreatywne pisanie dodaje energii. Podobnie jak kursanci, którzy napędzają mnie do dalszej pracy – właściwie uczę się wraz z nimi. To piękny proces.

A.M.: Kim są uczestnicy prowadzonych przez Panie kursów – i użytkownicy Ćwiczeń kreatywnego pisania? Czy ta książka powstała z myślą o piszących dla własnej przyjemności, czy dla tych ambitnych, którzy myślą o karierze pisarza?

A.B.: I jedno, i drugie. Ludzie piszą z różnych powodów. A podstawy kreatywnego pisania zawsze warto znać, i nie ma tu znaczenia, czy zamierzamy stworzyć światowy bestseller czy pisać jedynie do szuflady.

Andrea Selzerová
A.S.:
Nasza książka powstała w zasadzie z myślą o tych, którzy chcieliby spróbować pisania i zbadać swój twórczy potencjał, ale może też służyć jako przewodnik tym już piszącym. Myślę, że sprawdzi się i w przypadku autorów, którzy zapomnieli, że do pisania należy podchodzić na luzie.

A.M.: No właśnie, tu może zadam nieco prowokacyjne pytanie: wszędzie słyszy się dziś, że książek jest już za wiele, że rynek zalewają nowe tytuły i ludzie nie nadążają za ich czytaniem. Czy świat potrzebuje jeszcze nowych pisarzy?

A.S.: To prawda, zwłaszcza ostatnio jakby rozwiązał się worek z pisarzami, a równocześnie, mam wrażenie, jakość tekstu spada… Dlatego właśnie my, nauczyciele kreatywnego pisania, powinniśmy skłaniać autorów, by na swoje dzieło cierpliwie poczekali, szlifowali swoje pióro i ćwiczyli cierpliwość.

A.B.: Problemem jest też fakt, że łatwiej jest coś wydać niż na przykład dwadzieścia lat temu. Powstają nowe platformy wydawnicze, które wydadzą książkę praktycznie każdemu. To na pewno nie jest dobre, bo po prostu nie każdy tekst zasługuje na publikację.

A.S.: Jeśli książka jest pisana w pośpiechu, od razu to widać. Z takim tekstem męczyć się będzie i redaktor, i sam autor… I wreszcie – czytelnik.

A.B.: Autor powinien dojść do tego, że jeśli jego dzieło jest niedoskonałe, musi zacisnąć zęby i je poprawić. Naszym celem jest, by ludzie, którzy marzą o pisaniu, dali z siebie wszystko i nie wychodzili w świat z pierwszym tekstem, który wyjdzie im spod pióra.

A.S.: Krzepiąca jest jednak ta myśl, że zostanie pisarzem jest dziś w zasięgu ręki. Wystarczy tylko czerpać z pisania frajdę, mieć w sobie trochę samozaparcia, uczyć się i próbować… Bo kreatywnego pisania da się nauczyć. To rzemiosło, jak każde inne.

A.M.: Czy pisząc swój poradnik korzystały Panie z własnych doświadczeń, czy bardziej z informacji o tym, jak pracują inni pisarze?

Alžběta Bublanová
A.B.:
 Przede wszystkim z naszych własnych doświadczeń. Zarówno tych związanych z samym pisaniem, jak i pracą z naszymi kursantami. Wiemy już, gdzie najczęściej popełniają błędy, a co idzie im dobrze. Poza tym przestudiowałyśmy trochę materiałów.

A.S.: Tak, punktem wyjścia była nasza siedmioletnia praktyka w pracy z autorami oraz to, jak same postrzegamy i przeżywamy proces twórczy. Z kursantami konsultujemy ich potrzeby i teksty, wiemy, z czym najbardziej walczą, co im pomaga. Dzięki temu mogłyśmy stworzyć tę książkę i spojrzeć na kreatywne pisanie trochę inaczej. Bo nie chodzi tylko o technikę, wybór języka, środków, stylu… Trzeba pracować też z osobistym nastawieniem i własną kreatywnością, brać pod uwagę związane z nią naturalne cykle.

A.M.: W książce znajdziemy też rekomendacje czytelnicze, sporo wśród nich klasyki. To na pewno najlepsza szkoła, ale czy aspirujący pisarz powinien skupić się wyłącznie na klasyce, czy śledzić również najnowszą literaturę? Dla inspiracji albo, przeciwnie, by być oryginalnym i nie powielać pomysłów innych?

A.S.: Czytanie to sposób, by wyłapywać różne techniki, formy i środki. Dobrze jest śledzić także współczesne trendy.

A.B.: Klasycy są najlepszymi nauczycielami. W tej literaturze jest wszystko – naturalne dialogi, ciekawe rozwiązania fabularne, psychologia postaci. Ale na pewno nie należy tracić z zasięgu wzroku nowej literatury, tu też kryje się wiele perełek. Przede wszystkim – czytanie to podstawa. Dobry autor musi zarówno pisać, jak i czytać. I to sporo.

***
Andrea Selzerová i Alžběta Bublanová (znana już Wam być może np. jako autorka Kamienicy) działają razem w istniejącym od 2014 roku projekcie „Kurzy z obýváku“ [Kursy z pokoju gościnnego]. W oparciu o swoje doświadczenia stworzyły zeszyt ćwiczeń, który obecnie za sprawą wydawnictwa Moc Media Books trafił również do rąk polskich czytelników.

Fotografie Andrei Selzerovej i Alžběty Bublanovej: Eliška Kubíková / www.elikubikova.com

Komentarze

  1. "Ćwiczenia kreatywnego pisania" wpadły mi już w oko, chyba gdzieś na Facebooku. Nie wiedziałam jednak, że autorkami są Czeszki (ależ są śliczne i promienne :-)). Chciałabym przeczytać taki lekki tekst o tym, na co zwracać uwagę pisząc, po to może, by sprawdzić na jakie cechy tekstu (książki, którą czytam) zwracać uwagę przy jej ocenie - żeby opinię na jej temat opierać na czymś więcej poza własnym wrażeniem.

    Dawno nie czytałam żadnej czeskiej książki, ale ich stosik rośnie i pewnie wrócę do niej niedługo.. Teraz mam fazę na literaturę francuską. Bardzo polecam Ci esej Annie Ernaux "Lata". Myślę, że autorka nie przestrzega zasad kreatywnego pisania, ale jej proza jest niezwykła, inna, świeża. Ciekawa byłabym Twojego zdania, szkoda, że nie mamy wielu żyć, aby przeczytać wszystkie książki, które byśmy chciały...

    Aniu - tęsknię za Twoimi recenzjami, robisz to naprawdę świetnie! Masz talent do wydobycia z książki tego, co w niej najbardziej istotne i umiesz też je ze sobą porównywać, zestawiać. Pisz jak najczęściej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest, to ćwiczenia „z importu“. :) Hmm, na stronie Kurzów z obýváku jest sporo takich krótkich tekstów z poradami, ale wszystko po czesku... Pozostaje mi chyba odesłać Cię do samych „Ćwiczeń...“, faktycznie pomagają spojrzeć na tekst trochę inaczej, od tej bardziej „technicznej“ strony.

      Dziękuję za polecenie Ernaux! Mignęła mi w kilku miejscach, byłam zainteresowana, ale w ostatnim czasie każdy nowy tytuł to dla mnie tylko wielki wyrzut sumienia. Więc będę ją mieć z tyłu głowy, ale niestety nie obiecuję, że uda mi się w jakimś najbliższym czasie przeczytać. Co masz na myśli, pisząc, że nie przestrzega zasad kreatywnego pisania? :) I ciekawi mnie jeszcze: jakie inne tytuły udało Cię się przeczytać w tej fazie na literaturę francuską?

      Za Twoje przemiłe słowa oczywiście dziękuję. :) I przyznam Ci się, że sama trochę tęsknię za swoimi recenzjami. Uwielbiam je pisać, ale też jest to forma, która wymaga ode mnie dużo więcej wysiłku myślowego niż inne, a od jakiegoś czasu boleśnie brak mi na nią przestrzeni. Nie tylko w sensie czasu, ale też stabilności emocjonalnej. Pracuję nad tym, próbuję wrócić do równowagi, mam nadzieję, że niedługo się to uda i recenzencko też odżyję. Bardzo mnie w tym motywujesz, dziękuję! :)

      Usuń
    2. Nigdy nie czytałam podręcznika kreatywnego pisania, ale kojarzy mi się z pewnymi stałymi regułami, a Annie Ernaux zdaje się te zasady łamać :-).
      Pisze w sposób wyjątkowo oryginalny - wywróciła do góry nogami moje założenia/wyobrażenia o tym, jak "powinna" być skonstruowana książka: czy miałaś kiedyś w ręku książkę, która zdaje się być katalogiem obrazów, idei, myśli, znaków kojarzących się daną epoką, dekadą? (nie cała książka, ale spore jej fragmenty to wyliczanie - ale jakże genialnie napisane!). Poza tym do opisywania poszczególnych fragmentów życia (i jej pokolenia - urodziła się w 1940 roku) pisarka wykorzystuje zdjęcia z albumu rodzinnego i opisy zmieniającej się kultury biesiadowania przy rodzinnych uroczystościach. Te zabiegi (odnoszenie się do rzeczy materialnych jako świadectw danych czasów, powtarzalność motywów) są już oczywiście znane w literaturze i myślę, że autorki poradnika kreatywnego pisania mogą o nich wspominać. Moim zdaniem pisarka genialnie łączy swoje przemyślenia dotyczące przemijania i przechowywania pamięci (podsumowuje kilkadziesiąt lat historii Francji, Europy) z niezwykle przemyślaną formą.

      Rzeczywiście odkryłam ostatnio literaturę francuską, bardzo niewiele jej dotąd czytałam, m.in.:
      - Pascala Garniera (kilka książek wydanych przez Claroscuro) - krótkie, pisane oszczędnym językiem, psychologiczne powieści w stylu noir. Nieżyjący już pisarz dotychczas w Polsce nieznany (ur. 1949), polecam zwłaszcza "Teorię pandy";
      - Romaina Gary'ego, którego sfilmowane powieści już dawno miałam ochotę przeczytać ("Obietnica poranka", "Życie przed sobą" i - ostatnio pięknie wydane przez Prószyńskiego i S-kę "Latawce"). Bardzo emocjonalne, autobiograficzne i pełne humoru powieści; Gary to niesamowita postać - jego biografia wkrótce ma się ukazać na polskim rynku;
      - Delphine de Vigan - to już zupełnie zaskakujące odkrycie. Jej książki wydawane są przez Sonię Dragę. Na pozór zwykłe powieści obyczajowe, ale jakże świetnie napisane! I również autobiograficzne - np. "Prawdziwa historia" i "Nic nie oprze się nocy". Tworzywem jest bardzo bolesna historia relacji rodzinnych pisarki, choroba i strata matki, ale także - dla mnie niezwykle interesujący - proces samego pisania. Bardzo zachęcam do przeczytania!
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    3. Dziękuję za taki obszerny opis! Faktycznie, Ernaux nie brzmi jak cokolwiek, co miałam do tej pory okazję czytać. No i masz rację, ja widzę zasady kreatywnego pisania jako taką pomoc na pierwszych etapach pisarskiej edukacji, „rzemiosło jak każde inne“, jak mówi Andrea Selzerová. Mając już to rzemiosło opanowane, można się zacząć pisarsko bawić w bardziej skomplikowane rzeczy, eksperymentować, szukać własnego głosu i formy, świadomie naginać zasady lub je łamać.

      O wszystkich innych wymienionych przez Ciebie autorach słyszałam, o Garnierze dużo dobrego, Gary'ego mam na celowniku już od dłuższego czasu, Delphine de Vigan też chyba ktoś mi polecał... Bardzo chciałabym kiedyś to wszystko nadrobić. Póki co zdecydowanie lepiej jednak znam francuską klasykę niż literaturę najnowszą. :)

      Pozdrowienia serdeczne!

      Usuń

Prześlij komentarz