W zeszłym tygodniu Radka Denemarková odwiedziła Polskę, promując wydany niedawno po polsku Przyczynek do historii radości. I choć w promieniu 300 km od mojego miejsca zamieszkania żadne spotkanie nie było przewidziane, postanowiłam nie przepuścić okazji i wyruszyłam do Warszawy.
Spotkanie odbyło się w siedzibie Komisji Europejskiej, toteż przed wejściem na salę każdy musiał zostać gruntownie sprawdzony :). Kiedy już wszyscy zostali wylegitymowani, a torby – prześwietlone, można było się wreszcie rozsiąść i posłuchać, co ma do powiedzenia czeska pisarka oraz jej tłumaczka, Olga Czernikow.
Wcześniej jednak wysłuchaliśmy fragmentu Przyczynku, zaprezentowanego najpierw w oryginale przez Radkę Denemarkovą, a następnie, w przekładzie, przez aktorkę Monikę Krzywkowską. Kolejne fragmenty czytane były w środku spotkania oraz na jego zakończenie.
W roli prowadzącego wystąpił Michał Nogaś, który zaczął od pytania o to, jak Denemarková wyobraża sobie swojego czytelnika. „Inteligentny, wrażliwy, współczujący, wykształcony, odważny” – zaczęła wymieniać pisarka. „To pani w lustrze”, z uśmiechem skwitował tę charakterystykę Nogaś.
I rzeczywiście, taki obraz autorki wyłania się również z jej książki – kobiety wrażliwej i nieustraszonej, która pisze o tym, o czym pisać się powinno, nawet jeśli temat jest kontrowersyjny. Zwracającej wielką uwagę na język (Nogaś stwierdził z podziwem, że w Przyczynku dokonała rzeczy niezwykłej – stworzyła język specjalnie na potrzeby jednej książki), głoszącej pogląd, że pisarz powinien wejść w zdecydowaną relację z językiem, wręcz o niego walczyć.
To wszystko widać również w poprzedniej wydanej w Polsce powieści Denemarkovej, Pieniądzach od Hitlera, w której rozlicza Czechów z ich zachowania wobec Niemców po wojnie. Zapytana o to, czemu zdecydowała się na temat, który ściągnął na nią gniew rodaków, odpowiedziała, że właśnie z miłości do Czech i Europy Środkowej – zdaje sobie bowiem sprawę z trudnej historii tego regionu, ale nie uznaje zamiatania trudnych spraw pod dywan. Dlaczego pewne zagadnienia, jak seks, nie są już dziś zupełnie tabu, tymczasem prawda historyczna – tak?
Autorka stwierdziła również, że konsekwentnie walczy ze stereotypem Czecha, funkcjonującym zwłaszcza poza granicami kraju – humor, Szwejk i piwo. Według niej to tylko fasada, pod którą kryje się niewygodna prawda, pochowane w szafach kościotrupy, które trzeba wywlec na światło dzienne. Czesi kłamią – powiedziała wprost – a bohaterami są tylko wtedy, gdy już nic się nie dzieje i nikt ich bohaterstwa nie potrzebuje (komentarz mój: Tchórze Škvoreckiego!).
Na pytanie o recepcję książek Radki Denemarkovej w Czechach odpowiedziała Olga Czernikow. Kontrowersyjne tematy i bezkompromisowe poglądy autorki rzeczywiście przysporzyły jej trochę problemów, także poza granicami Czech – na przykład za poparcie chińskich dysydentów pisarka otrzymała 10-letni zakaz wjazdu do Chin. W reakcji na swoje książki otrzymuje nieraz agresywne maile, trafiają się także napastliwi czytelnicy na spotkaniach autorskich; takie emocje budzą przede wszystkim Pieniądze, jednak również za Przyczynek już się pisarce dostało, głównie od czytelników (lub nie-czytelników) którzy określają go jako powieść feministyczną.
Nogaś był ciekaw, jak żyje się z tak ostrymi reakcjami na swoją twórczość. Odpowiedź autorki wzruszyła mnie – przyznała, że nie była na tego typu ataki przygotowana, i że okupiła je łzami. Dopiero po pewnym czasie uodporniła się i jeszcze bardziej utwierdziła w swoich poglądach. Przyznaje jednak, że w ostatnich dwóch-trzech latach ostre głosy nasiliły się, a to tylko jeden z sygnałów świadczących o tym, że Europa i świat zmierza znów ku systemom, których powrotu mieliśmy już nie doczekać. Odżywają wszelkie formy rasizmu, w tym antysemityzm, w użyciu coraz częściej jest neonazistowski słownik…
Seksizm – podjęła pisarka, gdy już rozmowa wróciła do tematu jej najnowszej wydanej w Polsce książki – to również forma rasizmu, ale taka, o której mówi się mniej, ponieważ kobiety i mężczyźni nie różnią się wyglądem zewnętrznym tak bardzo jak na przykład Murzyni i biali. To również pewien rodzaj wojny – ponieważ wojna to zawsze atak ciała silniejszego na słabsze. Autorka wyjaśniła, w jaki sposób posłużyła się w Przyczynku metaforą jaskółek, które są w jej książce symbolem wiosny i nadziei, ale również obserwatorkami, nie zdającymi sobie sprawy z podziałów między ludźmi, na narody, rasy czy płcie.
Zapytana o motyw zemsty, Denemarková przyznała, że misję jej bohaterek można interpretować na różne sposoby, a same bohaterki postrzegać jako negatywne lub pozytywne – i o to właśnie chodziło. Odpowiedzi nie są podane na tacy, zamiast tego czytelnik musi do nich samodzielnie dojść.
Kiedy głos oddano publiczności, autorka stanęła przed niełatwym zadaniem – została m.in. zapytana o to, jak wyleczyć świat :). „Jestem pisarką, nie lekarzem, więc zajmuję się bólem, nie leczeniem” – zaczęła, podała jednak własną receptę: łączyć się z ludźmi, którzy widzą świat podobnie do nas. Którzy rozumieją. Nie wdawać się w dyskusje z radykałami, którzy nie uznają żadnych argumentów. Nie bać się, mimo kierunku, w jakim zmierza nasz świat. I pamiętać, że wielkie zmiany zawsze zaczynały się od jednostek.
Na koniec przytoczę piękną odpowiedź, której Radka Denemarková udzieliła na pytanie prowadzącego, czy żyjemy w czasach, kiedy trzeba upominać się o godność: „Wystarczy, że choć jedna osoba na świecie będzie musiała walczyć o godność – ja będę o tym pisać”.
***
Po spotkaniu miałam okazję zamienić kilka słów z bohaterkami wieczoru, autorką i z tłumaczką – i choć krótkie, były to inspirujące rozmowy, za które jestem bardzo wdzięczna. A na pamiątkę zabrałam do domu uroczą dedykację od Radki Denemarkovej: „Miłej Annie, z podziękowaniem za zaangażowanie i inteligencję… Ważniejszym, niż książkę napisać, jest znaleźć kogoś, kto ją zrozumie… Radka Denemarková (»Jaskółka«)”.
P.S. A moją niestrudzoną towarzyszką podczas spotkania była po raz kolejny Ola z Parapetu :). Dziękuję!
Piękna dedykacja <3 Świetna relacja, jak zwykle zresztą :D Czyta się Ciebie wspaniale! A "Przyczynek..." mam już w koszyku w księgarni internetowej. Będę brać niebawem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie! :) Bierz, bierz, bo ważna i mądra książka. Będę wypatrywać Twoich wrażeń! Uściski dla Pociechy :).
UsuńStrasznie żałuję, że mnie nie było. Zazdroszczę spotkania z autorką i świetnej dedykacji ;) Może jeszcze będzie okazja. A jeśli o samą relację ze spotkania chodzi, to nie do końca zaspokoiła moją ciekawość. Mogłaby być dłuższa ;)
OdpowiedzUsuńFragment spotkania mi umknął, bo pojechałam do Warszawy z przeziębieniem i dostałam niestety ataku kaszlu ;). Ale poza tym starałam się napisać o wszystkim, co zachowało się w moich notatkach. Za mało Twoim zdaniem o „Przyczynku” czy za dużo? Jeśli masz jakieś pytania, to pisz, może jeszcze coś ekstra z tych zapisków wyłuskam :).
Usuń