Tkanki miękkie i opera mydlana. Petr A. Bílek o najnowszej literaturze czeskiej


Z okazji miłej niespodzianki, którą było moje pierwsze miejsce w tegorocznym konkursie tłumaczeniowym im. Susanny Roth (tutaj się tym jeszcze nie chwaliłam), spędziłam ostatnio tydzień w Czechach. Dzięki zaproszeniu organizatorów wzięłam udział w warsztatach przekładowych w Pradze oraz w seminarium bohemistycznym w Czeskich Budziejowicach.

Petr A. Bílek
Właśnie w ramach seminarium miałam okazję wysłuchać ciekawego wykładu Petra A. Bílka na temat tendencji we współczesnej czeskiej literaturze. O czym dziś najczęściej piszą czescy pisarze? Czy krytycy i literaturoznawcy podchodzą do ich dzieł tak samo entuzjastycznie jak polscy czytelnicy? Czyje książki sprzedają się w Czechach najlepiej? Uznałam, że te kwestie mogą też zainteresować czytelników mojego bloga, zdecydowałam się więc podzielić swoimi notatkami.

Bílek rozwiał złudzenia już na wstępie – swoją prezentację rozpoczął od krytyki :). Nie mamy już wielkich dzieł, takich jak Siekiera Vaculíka czy Żart Kundery, współczesnej czeskiej literaturze brakuje kręgosłupa, mamy same tkanki miękkie – stwierdził. Dzisiejszą czeską literaturę porównał również do mydlanej opery, której akcja rozwija się bardzo powoli.

Obiektem jego krytyki stali się przede wszystkim tak zwani bestsellerowi autorzy, tacy jak Michal Viewegh czy Kateřina Tučková (którzy mogą się już pochwalić sprzedażą książek sięgającą 50-60 tysięcy egzemplarzy). Kolejna grupa to pisarze starający się pogodzić zainteresowanie czytelników z ambicjami literackimi, i do tych zaliczył m.in. Jaroslava Rudiša, Petrę Hůlovą, Petrę Soukupovą (która, jak zasugerował Bílek, swoją popularność zawdzięcza temu, że pisze też scenariusze do seriali), Jáchyma Topola, Miloša Urbana, Emila Hakla i Markétę Pilátovą – ale tu już mamy do czynienia ze sprzedażą dużo niższą, na poziomie ok. 5000 egzemplarzy. W Czechach sytuacja wygląda podobnie jak u nas; wydaje się coraz więcej, ale sprzedaje coraz mniej.

Zdaniem Bílka są pewne motywy i zagadnienia, które szczególnie interesują współczesnych czeskich pisarzy. Pierwszym z takich obszarów tematycznych ma być obsesja przeszłości. W wielu czeskich powieściach musi się pojawić choćby mała retrospekcja, i często są to powroty do okresu wojny i okupacji (ale do czasów stalinizmu – nie; ten temat został już przepracowany). Dotyczy to powieści m.in. Radki Denemarkovej, Kateřiny Tučkovej, Jiřiego Hájíčka i Jáchyma Topola, a poza tym nie wydanych jeszcze w Polsce Němców Jakuby Katalpy czy K hranici Ondřeja Štindla. Silnym trendem są też ponoć powroty do czasów normalizacji, ale w tonie nostalgicznym: Rybia krew Hájíčka, tetralogia Kde lišky dávají dobrou noc Chaima Cigana (pseudonim Karla Sidona) czy Rubiková kostka Vratislava Maňaka.

Drugi ważny trend to biograficzne opowieści o artystach, które łączą fakty biograficzne z fikcją – przykładem takiego dzieła są wydana u nas niedawno Historia światła Jana Němca o fotografie Františku Drtikolu czy też sławny, lecz jeszcze nie przetłumaczony na język polski, Básník Martina Reinera o poecie Ivanie Blatnym. Bílek stwierdził, że to dziwny twór, czytelnik nie wie bowiem, co jest prawdą, a co zmyśleniem lub domysłem; ponadto powieści tego typu skupiają się z reguły na indywidualnej osobie, zbyt mało uwagi poświęcają jej otoczeniu.

W nurcie „współczesnym” czeskiej prozy uwagę zwracają przede wszystkim trzy obszary tematyczne. Pierwszy to desperackie działania, rewolta i terror i w tej akurat grupie dominują tytuły jeszcze nie tłumaczone na język polski; wyjątkiem jest opublikowany niedawno Przyczynek do historii radości Radki Denemarkovej. Prócz tego w prezentacji Bílka pojawiły się Skutečná událost Emila Hakla, Anarchista Magdalény Platzovej, Vítr, tma, přítomnost Václava Kahudy oraz Citlivý člověk Jáchyma Topola (zdaniem wykładowcy najciekawsza rzecz od czasów Siostry; „Ciężko ją odłożyć, a to się dziś zbyt często nie zdarza w czeskiej literaturze” – dorzucił kąśliwie).

Drugi motyw „współczesny” często eksploatowany przez czeskich twórców to życie wewnętrzne i jego ciemne strony. Tu pojawiły się dostępne już po polsku świetne Zasady śmiesznego zachowania Hakla, nagradzany zbiór Marka Šindelki Zostańcie z nami, nie tłumaczone jeszcze na polski Stropy i Voliéry Zuzany Brabcovej oraz dwie książki, które wkrótce pojawią się również na polskim rynku – Macocha Petry Hůlovej (której wydanie zapowiada Afera) oraz W ciemność Anny Bolavej (w zapowiedziach wydawnictwa Książkowe Klimaty).

Bílek zwrócił uwagę, że czeska literatura odrobinę otworzyła się ostatnio na świat, Czesi nie piszą już tylko o Czechach, i z tym związany jest trzeci obszar tematyczny nurtu „współczesnego” – zagranica. Z wymienionych tu tytułów polskiego przekładu doczekał się tylko, zresztą całkiem niedawno, Matěj Hořava, a konkretnie jego Palinka, którą Bílek chwalił za rytm oraz poczucie, że każde słowo jest tu wycyzelowane. Inne dzieła wpisujące się w ten trend to Lucemburská zahrada Michala Ajvaza, Vrač Martina Ryšavego, Evropa je jako židle Thonet, Amerika je pravý úhel Sylvy Fischerovej (intrygujący tytuł), Únava materiálu Marka Šindelki oraz dwie książki Markéty Pilátovej, Tsunami blues i S Baťou v džungli.

Na koniec wykładowca poświęcił kilka słów literaturze z przyszłością w tle, która ma w tych dziełach („of course”) charakter dystopijny. Pojawił się tu Mondschein Ondřeja Štindla oraz Jezero Bianki Bellovej (które ukaże się już w przyszłym roku w Aferze).

Bílek nie znalazł zgrabnego podsumowania dla swojego wykładu :). Ja natomiast przywołam na koniec jego słowa na temat czeskiej krytyki. Jak twierdzi, sytuacja w Czechach wygląda tak, że jeśli jakaś książka zostanie przez kilka osób pochwalona, zaraz znajdą się tacy, którzy będą ją krytykować tylko po to, by się wybić i wydać interesującymi; i choć ta obserwacja brzmi dość dziwnie w ustach osoby tak krytycznej :), spodobała mi się. Nie tylko dlatego, że dostrzegam to zjawisko również na naszym, polskim gruncie, ale również dlatego, że pozwala nabrać dystansu do szczególnie jadowitych (oczywiście nie mam tu na myśli wszystkich krytycznych głosów; rzeczowa i uzasadniona krytyka jest sztuką!) uwag, tekstów i komentarzy na temat niektórych dzieł literackich.

Zdjęcia okładek pochodzą ze stron wydawnictw. Zdjęcie Petra Bílka: Ksoukup / Wikimedia Commons.

Komentarze

  1. Hm... (głębokie hm ;-)). Wydaje mi się, że sytuacji czeskiej krytyki do polskiej nie da się porównać, przede wszystkim dlatego, że -- paradoksalnie -- czeski rynek książki jest prężniejszy, czytelnictwo wyższe, a czasopism literackich (akademickich, nieakademickich) więcej. I to też wpływa na kształt tej krytyki. No, ale to taka uwaga obserwatora :-). Fajnie, że podzieliłaś się tymi notatkami, bo to bardzo zgrabne podsumowanie (jakoś nie postrzegałam nigdy Tučkovej jako autorki aż tak bestsellerowej, a to ciekawe!). I jeszcze raz ogromne gratulacje z powodu nagrody :-)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z krytyką masz rację, ale to konkretne zjawisko, lansowania się przez krytyczne opinie, chyba jednak też się u nas pojawia, i to nie tylko w krytyce literackiej. Zresztą pewnie nie tylko u nas. Wiadomo, łatwiej wokół siebie zrobić szum, jeśli jest jakaś kontrowersja :). Nie wiem tylko, jak ze skalą tego zjawiska, czy jest porównywalna.

      Ja prawdę mówiąc nie do końca rozumiem fenomen Tučkovej, w sensie: okej, dobrze się ją czyta, ale dlaczego akurat ona sprzedaje się w tak ogromnych nakładach? Jej twórczość to nie jest jakiś typowy materiał na bestseller, nie są to lekkie, odprężające lekturki, jak choćby ten Viewegh, więc jak jej się udało trafić pod strzechy? :) Samymi kontrowersyjnymi tematami? Inni, jak widać nawet z prezentacji Bílka, też takie wybierają, a mimo wszystko nie odnoszą tak wielkiego komercyjnego sukcesu. Czy chodzi o to, że ich książki są trudniejsze w odbiorze?

      Cieszę się, że te notatki sprawiły Ci radość – liczyłam na to, że ta garstka osób w temacie, takich jak Ty, przeczyta i doceni :). I za gratulacje też jeszcze raz dziękuję! :)

      Usuń
    2. Co do Tučkovej: ja, szczerze mówiąc, też nie wiem. "Vyhnání..." moim zdaniem nie jest najlepszą książką w temacie, a sprzedaje się świetnie i ma dobre opinie. Może dlatego, że jest mocno związane z działalnością autorki? Tak sobie to tłumaczę, bo na przykład "Němci" Katalpy, o których też wspominasz we wpisie, są znacznie lepsi, a mniej o nich głośno :-).

      Usuń
    3. Właśnie czytam „Vyhnání...” i prawdę mówiąc im dalej, tym bardziej się zastanawiam, skąd ten zachwyt. Strasznie statyczna książka, nic właściwie się nie dzieje, a żeby było jeszcze nudniej, odrobina danych statystycznych. Tak jakby autorka chciała się pochwalić, że je zebrała. Poza tym mam tutaj momentami takie wrażenie, o którym pisałaś kiedyś w odniesieniu do „Pieniędzy od Hitlera” Denemarkovej – przeładowania brutalnością, tymi wszystkimi okropnościami, aż do rozmiarów groteskowych; nie wystarczyło, żeby ojciec Gerty był nazistą, on musiał być diabłem wcielonym ;). Przez to jako czytelniczka mam takie poczucie, że w nieprzyjemny sposób próbuje się grać na moich emocjach. Ale jeszcze czytam, zostało mi trochę ponad 100 stron. Rozejrzę się za tymi „Němcami”, skoro polecasz. Zwłaszcza że gdzieś już ktoś przy mnie chwalił tę książkę, chyba jeszcze na studiach.

      Usuń
  2. Serdecznie gratuluję Nagrody!
    Napiszesz więcej o samym konkursie oraz o pobycie w Czechach? Bardzo mnie to ciekawi :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję! :) Konkurs jest organizowany co roku przez sieć Czeskich Centrów w różnych krajach świata i adresowany do młodych tłumaczy z czeskiego. Wszyscy uczestnicy w danym roku mają do przełożenia ten sam fragment, z tym że tłumaczą oczywiście na swoje języki :). W tym roku były to pierwsze strony powieści „Jezero” Bianki Bellovej (tej wspomnianej też w wykładzie Bílka).

      W ramach nagrody zwycięzcy (a właściwie zwyciężczynie, bo w tym roku miałyśmy wyłącznie damski skład) z wszystkich krajów zostali zaproszeni na warsztaty przekładowe do Pragi i na seminarium bohemistyczne do Czeskich Budziejowic. Tym sposobem wzięłam udział w naprawdę świetnych warsztatach, poznałam inne młode tłumaczki (większość z Europy, ale były też dziewczyny z Japonii i Korei), nawiązałam cenne znajomości, przez kilka dni intensywnie trenowałam swój czeski i mogłam uczestniczyć w wykładach w ramach seminarium – ten Bílka był najciekawszy, więc postanowiłam kilka słów o nim napisać. Jeśli znajdę siły i czas, może jeszcze kilka wydarzeń z tego czeskiego tygodnia zrelacjonuję :).

      Usuń
  3. Przede wszystkim raz jeszcze gratulacje, dobra robota :) To seminarium musiało być ciekawym doświadczeniem. Nie od dziś wiadomo że podróże kształcą, a podróże okołoliterackie - podwójnie ;)

    Dość skrótowo opisujesz wywody Bilka, a ja jestem ciekawa jakie konkretnie miał zarzuty wobec czeskich autorów, chociażby Tučkovej. Czy to że ktoś jest popularny i jego książki dobrze się sprzedają samo w sobie jest czymś podejrzanym czy złym... Mogłabyś trochę rozwinąć, jak ta kwestia wyglądała w dyskusji?

    P.S. Jesteś bezcennym źródłem wiedzy o czeszczyźnie wszelakiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sęk w tym, że Bílek specjalnie nie uzasadnia, ale na jego usprawiedliwienie dodam, że też nie miał na to za bardzo czasu – głównym tematem wykładu były te tendencje i motywy tematyczne w najnowszej literaturze czeskiej, a na całą prezentację miał tylko godzinę. Myślę, że założył, że zainteresowani mogą się odnieść do jego publikowanych w prasie i internecie tekstów krytycznych. Ja, prawdę mówiąc, za wiele ich nie czytałam i nie wiem też, jakie dokładnie zarzuty stawia Tučkovej – ale poszukam, poczytam i postaram się zaspokoić Twoją ciekawość. Można też ewentualnie Julię podpytać, ona jest na pewno lepiej zorientowana :). (A jeśli chodzi o same mankamenty pisarstwa Tučkovej, to Rafał też mógłby Ci co nieco na ten temat powiedzieć, ma kilka swoich zarzutów ;)).

      Za gratulacje jeszcze raz dziękuję! I cieszę się, że te moje czeskie ciekawostki Cię interesują. Dzielę się tym, co dla mnie ciekawe, a jak jeszcze komuś innemu się przy okazji takie wyda, to już w ogóle radość :). Mam plan jeszcze się w tym kierunku rozwinąć, stworzyć specjalny czeski cykl, ale muszę ten pomysł dopracować.

      Usuń

Prześlij komentarz